Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Masz Urban Card? Zapłacisz za dzień bez samochodu

ZOE, PCZ, AGO
fot. Tomasz Hołod
Czwartek był dniem bez samochodu - teoretycznie każdy mógł we Wrocławiu bezpłatnie korzystać z komunikacji miejskiej. W praktyce miasto faworyzowało jednak tylko tych, którzy korzystają z biletów jednorazowych. Wrocławianie, którzy zainwestowali w bilety okresowe (na przykład doładowując Urban Card), musieli za ten dzień płacić, jak za każdy inny.

- Czuję się oszukany. Za siedmiodniowy bilet zapłaciłem 30 złotych, czyli ponad 4 złote za dzień - mówi Marek Kloczkowski, informatyk z Wrocławia. - Skoro dziś przejazdy są bezpłatne, bilet powinien zostać automatycznie przedłużony o jeden dzień. To jak z miejskim parkingiem: w niedzielę jest bezpłatny, automat wyda nam więc tego dnia bilet nie na niedzielę, a na poniedziałkowy poranek. Podobnie, jeśli w piątek zapłacą za dużo, nadpłata zostanie zaliczona na poniedziałek - porównuje.

Dlaczego posiadacze biletów okresowych musieli płacić za jazdę? - To pytanie do miasta - ucina Mariusz Przybylski, rzecznik prasowy Mennicy Polskiej, operatora Urban Card i dystrybutora biletów drukowanych.

Paweł Czuma, dyrektor biura prasowego w urzędzie miejskim, problemu nie dostrzega. - To jest przede wszystkim akcja promocyjna dla tych, którzy na co dzień nie jeżdżą komunikacją miejską. Dotyczy biletów jednorazowych - twierdzi.

Czy to znaczy, że władze Wrocławia łamią prawo, które same ustanowiły? Podjęta w czerwcu tego roku uchwała rady miejskiej mówi wyraźnie, że "w dniu wyznaczonym jako dzień bez samochodu (...) każdemu przysługuje uprawnienie do bezpłatnych przejazdów środkami lokalnego transportu zbiorowego na wszystkich typach linii komunikacyjnych".

W uchwale nie ma ani słowa o tym, że dotyczy tylko biletów jednorazowych, jak twierdzi Czuma.

Rzecznik dodaje, że w innych miastach w takich wypadkach, żeby nie kasować biletu, trzeba wozić ze sobą dowód rejestracyjny samochodu a we Wrocławiu takiej konieczności nie ma. - Nie zgadzam się, że pasażerowie, którzy kupili bilety okresowe m.in. na ten dzień, na tym tracą. Dzienne przejazdy kosztują ich i tak taniej, niż gdyby kupili bilety jednorazowe - mówi Czuma. Według niego, nie da się tego problemu technicznie rozwiązać. - To nie jest możliwe i jest to bzdura - zżyma się Czuma.

(Paweł Czuma podczas rozmowy telefonicznej z nami mówił o "dowodach rejestracyjnych", a nie "tablicach", jak napisaliśmy wcześniej. Za pomyłkę przepraszamy!)

***

Pieniądze tracili w czwartek niepotrzebnie nie tylko posiadacze biletów okresowych. O bezpłatnych przejazdach nie wiedzieli też inni pasażerowie - wielu z nich kasuje jednorazowe bilety. W autobusach i tramwajach nie było informacji o dniu bez samochodu. Na dodatek na elektronicznych tabliczkach w tramwajach wyświetlał się napis: "Prosimy skasować bilet".

Może warto za rok wyciągnąć wnioski z tych wpadek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska