Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maska antysmogowa we Wrocławiu nikogo już nie dziwi

Marcin Kaźmierczak
W Krakowie maski antysmogowe noszą m.in. policjanci z drogówki
W Krakowie maski antysmogowe noszą m.in. policjanci z drogówki Wojciech Matusik
Maska antysmogowa to już nie wynalazek, który znamy ze zdjęć z Tokio. To coraz powszechniejszy widok także we Wrocławiu. Nic dziwnego, na początku lutego mieliśmy najgorsze powietrze w na świecie. Ale czy maski wystarczą, by chronić się przed smogiem? Jak wybrać tę najlepszą?

Maski stają się potrzebne (co potwierdzają lekarze) i modne. Ale gdy w 2017 r. Inspekcja Handlowa przetestowała 10 masek antysmogowych oferowanych na polskim rynku, okazało się, że aż połowa z nich maskami w ogóle nie była! Dwie przepuszczały szkodliwe pyły, trzy inne nie spełniały wymogów formalnych, bo nie miały dołączonej kompletnej instrukcji obsługi. Wniosek? Trzeba dobrze sprawdzić ten towar przed zakupem. I najlepiej wybierać jedynie maski antysmogowe, które mają wbudowane filtry.

- Maski lekarskie czy używane przez budowlańców nie chronią nas przed szkodliwymi pyłami zawartymi w smogu - mówi Hanna Jernas, właścicielka sklepu Melisa-Med przy ul. Krasińskiego we Wrocławiu, który od trzech lat sprzedaje maski antysmogowe.

- Aby maska spełniała swoje zadanie, musi mieć filtr. Warto też patrzeć na to, czy przeszła odpowiednie badania - dodaje.
Maski do wielokrotnego użytku badane są m.in. pyłem dolomitowym stosowanym w górnictwie.

Warto pamiętać, że maski anty-smogowe nie ułatwiają oddychania. W każdej nawet najbardziej komfortowej będzie się oddychało trudniej niż bez niej. Podczas smogu są jednak koniecznością, ponieważ filtrują szkodliwe pyły. - Powinniśmy nauczyć się od Japończyków dbania o własne zdrowie i przede wszystkim nie wstydzić się noszenia masek, tak jak nie wstydzimy się już jeździć w kaskach rowerowych - zaznacza Jernas.

Maski powinny nosić przede wszystkim osoby najbardziej narażone na szkodliwe działanie pyłu - astmatycy, dzieci i seniorzy. Na wrocławskich ulicach spotykamy coraz więcej osób w maskach. I dobrze, bo przecież zdrowie jest najważniejsze.

Popularność masek we Wrocławiu nasiliła się w ubiegłym roku, gdy o smogu zrobiło się bardzo głośno.
- Główną grupą klientów są osoby w wieku 20-45 lat - świadomi zagrożeń i chcący zdrowo żyć. W tym roku nareszcie pojawili się rodzice z kilkuletnimi dziećmi. Najtrudniej do noszenia masek przekonać ludzi starszych. Mamy jeszcze dużo do poprawy w kwestii świadomości zagrożenia, jakim jest smog - mówi Hanna Jernas, właścicielka sklepu Melisa-Med. Jak dodaje, to właśnie dzieci są najbardziej narażone. - Z prostej przyczyny: oddychają na niższej wysokości niż dorośli, czyli tam, gdzie się zbiera większa ilość pyłów, i mają mniejszą odporność.

Dla nich przeznaczone są tzw. maski jednorazowe. Ale to nie to samo co maski lekarskie, które przed smogiem nie chronią wcale. - Maska jednorazowego użytku zbudowana jest z nanomembrany pochłaniającej cząsteczki stałe zawarte w smogu, a dodatkowo wirusy i alergeny. Można ją używać więcej niż jeden raz, do czasu aż będzie filtrowała - tłumaczy Hanna Jernas.

Maska jednorazowa ma krótszą żywotność, ponieważ nie odprowadza wilgoci z wydychanego powietrza w taki sposób jak te z wymiennymi filtrami. I właśnie filtr, dzięki któremu do organizmu nie przedostają się szkodliwe pyły i związki chemiczne mogące prowadzić do zawałów serca oraz nowotworów, pełni w masce kluczową rolę.

Najpopularniejsze modele - Hepa - są najbardziej efektywne w wyłapywaniu cząstek stałych PM2,5 i PM10. Możemy kupić też maskę, której filtr zaopatrzony jest w aktywny węgiel. Idealnie pochłaniają one związki chemiczne ze smogu, m.in. rakotwórczego benzo(a)pirenu. Są też nieco droższe tzw. filtry kombinowane, łączące w sobie oba rodzaje. - Przyjmuje się, że przy codziennym użytkowaniu przez dwie godziny filtr wytrzymuje od 2 do 6 tygodni. Wszystko zależy od częstotliwości oddechów oraz poziomu zanieczyszczeń w powietrzu - mówi Jernas.

Z dystansem do masek podchodzą urzędnicy. - Nie używam maseczki, a dużo się poruszam po mieście. Maski to bardziej kwestia mody i stylu, ale też samopoczucia - mówi Waldemar Kulaszka, dolnośląski inspektor ochrony środowiska.

- Nie uważam, żebyśmy we Wrocławiu musieli zakładać maski antysmogowe. Powinniśmy raczej unikać aktywności fizycznej na zewnątrz. A starsi, astmatycy i małe dzieci powinny unikać dłuższego przebywania na powietrzu - dodaje Barbara Kwiatkowska-Szygulska, naczelnik Wydziału Monitoringu Środowiska Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.

Cena maski zależy od firmy i dodatkowych funkcji, np. regulowanego noska czy designu. Jednorazowa kosztuje ok. 10 zł, wielokrotnego użytku - od 70 do 300 zł. Do tego trzeba doliczyć wymienne filtry (15-45 zł).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska