Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marszałek Sejmu Elżbieta Witek spotkała się z mieszkańcami Oławy: "Stawiamy na rodzinę i bezpieczeństwo Polaków" [ZDJĘCIA]

Maciej Rajfur
Maciej Rajfur
Elżbieta Witek chętnie rozmawiała z mieszkańcami. Spotkała nawet swoich znajomych ze studiów.
Elżbieta Witek chętnie rozmawiała z mieszkańcami. Spotkała nawet swoich znajomych ze studiów. Maciej Rajfur
Marszałek Elżbieta Witek przyjechała 9 września do Oławy na spotkanie z mieszkańcami. W swoim wystąpieniu poruszyła tematy inflacji, wojny na Ukrainie, kryzysu energetycznego, rosnących rat kredytów i działań rządu w odpowiedzi na różne problemy.

Marszałek gościła w oławskim ośrodku kultury. Została przyjęta przez posła Pawła Hreniaka, pełnomocnika okręgowego Prawa i Sprawiedliwości dla tzw. obwarzanka wrocławskiego Na początku marszałek przyznała, że pierwszy raz znalazła się w Oławie, mimo że pochodzi z Dolnego Śląska. W swoim przemówieniu wróciła do roku 2015, kiedy partia Prawo i Sprawiedliwość objęła władzę w Polsce.

- Nasi poprzednicy mówili, że nic się nie da zrobić, że nie ma pieniędzy, że te programy, które proponujemy, są nie do zrealizowania. Ale od 2014 roku jeździliśmy intensywnie po kraju, by zorientować się, czego Polacy naprawdę potrzebują, jakie są ich bolączki – opowiadała marszałek Sejmu.

Przypomniała, że pracowała jako nauczyciel i dyrektor szkoły przez 27 lat. Zauważała różnice wśród dzieci. Bieda wielu zaglądała każdego dnia do oczu.

- XXI wiek to taki czas, że wszyscy powinni żyć w godnych warunkach. Słuchając Polaków, ułożyliśmy program. On wynikał z takich spotkań, jak to dzisiejsze. Podstawowym filarem była, jest i będzie rodzina oraz szeroko pojmowane bezpieczeństwo zarówno zewnętrzne jak i wewnętrzne – mówiła E. Witek.

Jej zdaniem pierwsze 4 lata rządów PiS-u udowodniły, że w polityce można być wiarygodnym i dotrzymywać obietnic.

- Dlatego w 2019 Polacy zaufali nam po raz kolejny. Prawo i Sprawiedliwość – Zjednoczona Prawica wygrały kolejne wybory. Obejmując władzę, wzięliśmy na siebie olbrzymią odpowiedzialność. Ale nawet w najczarniejszych snach nie spodziewaliśmy, że przyjdzie nam się zmagać z tak trudnymi wyzwaniami. Najpierw przyszła pandemia koronawirusa – oświadczyła marszałek Witek.

Zaznaczyła, że cały świat nie wiedział, jak walczyć z COVID-19. Nie było rozwiązań konstytucyjnych ani ustawowych, by funkcjonować w trudnej rzeczywistości. A jednocześnie państwo musiało działać.

- Wtedy podejmowaliśmy wiele decyzji bardzo szybko i popełniliśmy parę błędów, co było nieuniknione. Mimo błędów, jakie wynikały z niewiedzy, Polska była tym krajem, gdzie żadnemu pacjentowi nie brakowało łóżka szpitalnego i respiratora – stwierdziła prelegentka.

Rząd zdecydował się na pomoc przedsiębiorcom w postaci tarcz antycovidowych.

- Dzisiaj dzięki temu mamy jedno z najmniejszych poziomów bezrobocia. Udało nam się zachować zdecydowaną większość przedsiębiorstw. Kiedy wydawało nam się, że wychodzimy z kryzysu pandemicznego – Sejm pracował naprawdę nadzwyczajnie szybko nad ustawami – nastąpił atak na granicy polsko-białoruskiej. To miał być początek wojny Rosji z Ukrainą. Gdybyśmy wtedy ulegli, stracili zimną krew i przepuścili nielegalnych migrantów, to dzisiaj nie bylibyśmy w stanie pomagać prawdziwym uchodźcom – uciekinierom wojennym z Ukrainy – mówiła Elżbieta Witek.

Przypomniała akcję solidarności Polaków z wojskiem na granicy polsko-białoruskiej pt. „Murem za polskim mundurem”.

- Ten atak na granicę polsko-białoruską trwa każdego dnia. A teraz przyszło to, co najgorsze – wojna na Ukrainie. Tutaj nastąpiło podwójne zaskoczenie. Po raz pierwszy demokratyczny wolny świat stanął po stronie Ukrainy. Dlaczego? Bo Polska – obywatele i rząd – jako pierwsza udzieliła pomocy zaatakowanemu sąsiadowi. Wszyscy robiliśmy to z potrzeby serca. Nikt nie musiał nas zwoływać. W podświadomości wiemy, że Putin na Ukrainie się nie zatrzyma – opowiadała marszałek Sejmu.

Zwróciła uwagę, że Ukraina walczy nie tylko za siebie, ale walczy także za nas. Dlatego państwo polskie będzie wspierać naszych wschodnich sąsiadów w walce z Rosją. Polska przyjęła 6 milionów Ukraińców z powodu wojny. Gość specjalny przypomniał, że przez lata nasz kraj był rozbrajany, a co za tym idzie bezbronny.

- Musimy mieć dobrze uzbrojoną i wyszkoloną armię. Postawiliśmy na bezpieczeństwo zewnętrzne. Przyjęliśmy bardzo ważną ustawę o obronie ojczyzny. Z 2 proc. PKB, które do tej pory przeznaczaliśmy z budżetu na armię, zwiększymy do poziomu 3 procent. Będziemy rozwijać armię – zapowiedziała E. Witek.

Tłumaczyła, że wojna pociąga konsekwencje na całym świecie. To m.in. skok cen energii na światowych giełdach.

- My w dużej mierze jesteśmy samodzielni, ale nie w 100 procentach. Zakręcenie kurka przez Rosję to forma szantażu, która doprowadziła do potężnej inflacji. W Polsce w lipcu wynosiła ona ponad 15 procent. To nie jest żadnym pocieszeniem, że w innych krajach jest więcej. Na Litwie czy Łotwie dwa miesiące temu było ponad 30 procent. A dzisiaj przyjeżdżam do państwa, żeby powiedzieć, że przyszły te trudne czasy. Nie mogę obiecać, że będzie tak, jak było. Podejmujemy wszelkie działania, żeby wesprzeć Polaków. Musimy się wykazać zrozumieniem, odpowiedzialnością i cierpliwością - apelowała Elżbieta Witek.

Tłumaczyła, że jeżeli ktoś wierzy w to, iż z pomocą państwa można zrekompensować wszystkie straty, które Polacy ponieśli w wyniku pandemii, inflacji i wojny na Ukrainie, to będzie się oszukiwał. Nie ma takiej możliwości.

- W Niemczech już się mówi o 19 stopniach Celsjusza w mieszkaniu w czasie zimy. Społeczeństwo przygotowuje się do trudnej zimy, bo tam nie ma pomocy jak u nas. Oczywiście nie da się w 100 procentach oddać ludziom tego, co stracili w wyniku klęsk, które przechodzimy w ostatnich dwóch latach. Przyszedł trudny czas, ale jeżeli będziemy razem, to go przetrzymamy. Damy radę tak jak w 2015 roku, kiedy poprzednicy mówili, że się nic nie da zrobić. Teraz też nam się uda – przemawiała E. Witek

Przyznała, że doskonale zdaje sobie sprawę, że raty kredytu są strasznie drogie.

- My żyjemy między ludźmi. Mamy w swoich rodzinach dzieci, które biorą kredyty i mamy świadomość, jak kredyty wzrosły. Ktoś miał 1800 zł raty, teraz płaci 4 tysiące. My to wiemy. Mam nadzieję, że w następnym roku zaczną spadać. To, co jest w naszym możliwościach, robimy. Np. dodatek osłonowy dla znajdujących się najtrudniejszych sytuacjach - oświadczyła prelegentka.

Nawiązała również do tematu węgla w kontekście nadchodzącej zimy.

- U jednego ten sam węgiel kosztuje 2 tysiące, a parę kilometrów dalej 4 tysiące. Nie siedzimy z zamkniętymi oczami, nie udajemy, że nie widzimy problemów. Trzeba przetrzymać zimę, a my będziemy pomagać. W życiu, w naszych rodzinach, w pracy bywają okresy dobre i trudne. Nie jest wielką sztuką rządzić, kiedy jest dobrze. Sztuką jest rządzić, gdy przychodzi kryzys. A teraz nałożyło się ich kilka. Nikt wcześniej tak trudnej sytuacji nie miał. Dlatego proszę o zrozumienie - mówiła marszałek Sejmu.

Jak wyjaśniała, inflacja jest w niewielkiej ilości wynikiem działań rządu. Np. z powodu dodatków osłonowych, które otrzymali obywatele.

- Woleliśmy je Polakom dać, niż zamykać zakłady pracy. Mamy w pamięci lata 90., gdzie bezrobocie sięgało w niektórych powiatach na Dolnym Śląsku nawet 40 procent. Główny winowajca inflacji to wojna na Ukrainie i sankcje, do których się przyłączyliśmy ze względu na bezpieczeństwo Polaków - podsumowała Elżbieta Witek.

Elżbieta Witek chętnie rozmawiała z mieszkańcami. Spotkała nawet swoich znajomych ze studiów.

Marszałek Sejmu Elżbieta Witek spotkała się z mieszkańcami O...

Przeczytaj także:

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska