Prowadząca w tej sprawie śledztwo Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu odmawia jakichkolwiek informacji o szczegółach sprawy.
- Postawiono zarzuty przestępstwa z art 305 prawa własności przemysłowej - mówi rzeczniczka prokuratory Małgorzata Klaus. Przewiduje ono nawet pięć lat więzienia za wprowadzanie do obrotu towarów oznaczonych podrobionym znakiem towarowym. Tak surowa kara grozi wtedy gdy przestępca wprowadza do obrotu "towar znacznej wartości" albo gdy z pirackiego biznesu "uczynił sobie stale źródło dochodu.
Według naszych nieoficjalnych informacji rozlewnia oleju silnikowego działała w wiosce pod Oławą. Sam olej przywożony był do Polski zza granicy w dużych cysternach. I dopiero u nas był rozlewany do plastikowych pojemników oznaczanych metką znanej marki zagranicznych olejów.
- To był normalny olej silnikowy żaden oszukany - opowiada jeden z naszych rozmówców znających szczegóły tej sprawy. Jak mówi, producenci dbali o to by do butelek wlewano olej o takich parametrach jakie opisane były na opakowaniu. - Jak w cysternie był olej 5W30 to wlewany był do pojemników oznakowanych 5W30 - mówi. - Mogliby produkować olej pod własną marką ale nikt, by wtedy go nie kupował - uśmiecha się.
Sprawę ujawnili policjanci z Wydziału Do Walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. Początkowo śledztwo prowadziła prokuratura w Oławie ale w ostatnich dniach sprawa trafiła do Wrocławia do Prokuratury Okręgowej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?