Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

70 lat temu Marek Petrusewicz pobił we Wrocławiu rekord świata (SYLWETKA)

Paweł Witkowski
Marek Petrusewicz (1934-1992)
Marek Petrusewicz (1934-1992) arch. wydawcy książki
MAREK PETRUSEWICZ SYLWETKA. Właśnie minęło 70 lat od kiedy wrocławski pływak Marek Patrusewicz ustanowił pierwszy w historii Polski pływacki rekord świata. 18 października 1953 roku 19-letni wówczas Petrusewicz przepłynął 100 m stylem klasycznym w minutę i 10,9 sekundy. Dokonał tego na pływalni przy ul. Teatralnej.

Cena sławy
Marek Petrusewicz był barwną postacią. Wychowywany bez ojca, już w podstawówce przejawiał złe cechy. Rozrabiał, nie przykładał się do nauki i wagarował. Mogła go czekać nieciekawa przyszłość. Pomogło mu pływanie. Jego pierwszym klubem był wrocławski Zryw, w którym pojawił się w 1947 roku. Później trenował w Stali Pafawag. Dobre wyniki zaowocowały powołaniem do kadry narodowej. Petrusewicz wystąpił na Igrzyskach Olimpijskich w Helsinkach (1952 rok).

Nie były one udane - rywalizację na 200 m stylem klasycznym zakończył w pierwszej rundzie. Jednak już rok później (1953) stał się królem dystansu 100 m żabką. Do hali MZK wówczas przybył tłum ludzi, których zaciekawiła zuchwała próba pobicia najlepszego czasu globu. Po sześciu miesiącach Petrusewicz wyrównał też rekord świata na 200 m, a pod koniec maja 1954 roku poprawił swój wynik na 100 m o 1,1 s. Wrocławski pływak stał się z dnia na dzień sławny. Udzielał wielu wywiadów, Polska Kronika Filmowa przedstawiła jego sylwetkę. Wtedy zaczęły się problemy z alkoholem.

- Przez wiele lat jego wyczyn był jedynym polskim akcentem w światowym pływaniu - mówi trener Juvenii Wrocław Grzegorz Widanka. - Sława różnie wpływa na młodego człowieka. Petrusewicz z pewnością świętoszkiem nie był - dodaje.

Pływak nie został dopuszczony do matury, a z kadry go wyrzucono za niesportowy tryb życia. Do reprezentacji jednak szybko wrócił i pokazał, że nawet nie przykładając się do treningów, potrafi wiele osiągnąć. Z mistrzostw Europy w Turynie (1954) przywiózł srebrny medal. - Styl, w jakim pływał, był wyjątkowy. Miał dużą pojemność płuc. Pod wodą pokonywał odległość 25 m. Dzięki temu był szybszy - mówi Widanka.

Celem Petrusewicza stały się igrzyska w Melbourne, na które jednak nie pojechał. Ślub z Haliną Dzikówną odmienił go, ale nie na długo. Na wyjeździe kadry do Rostoku został oskarżony o gwałt. Bezpodstawnie, jak się później okazało, ale z reprezentacją znów się pożegnał. Pracował w stoczni w Szczecinie. Jego małżeństwo przeżywało zły okres i w 1961 roku doszło do rozwodu. Nie stronił od alkoholu. Okazało się, że cierpiał na chorobę Buergera (zakrzepowo-zarostowe zapalenie tętnic). Amputowano mu nogę.

Powrót na basen
Sport znów mu pomógł. Z sukcesami startował w zawodach dla niepełnosprawnych. Uprawiał lekką atletykę i pływanie. Reżyser Filip Bajon nakręcił o nim film pt. "Rekord świata". Petrusewicz zdał maturę w szkole wieczorowej. Dostał się na prawo. Pracę magisterską obronił w 1979 roku. Wcześniej ożenił się z piosenkarką Joanną Gronkowską (pseudonim artystyczny: Joanna Rawik), ale i ten związek nie potrwał długo. Po kilku miesiącach para rozeszła się.

W 1980 roku były rekordzista świata wstąpił do Solidarności. Współpracował m.in. z Kornelem Morawieckim. Petrusewicz odnowił kontakty z córką Danutą, też pływaczką (rekord Polski na 200 m w stylu grzbietowym). I po raz trzeci stanął na ślubnym kobiercu. Jego wybranką była nauczycielka - Danuta Drużek. W 1981 roku został pobity przez ZOMO. Trafił do więzienia, tam doszło do dalszego rozwoju choroby. Stracił drugą nogę. Pływak wciąż śledził sytuację polityczną w kraju.

W 1986 doznał prawostronnego wylewu. W szpitalu jednak nie tracił dobrego nastroju. Podobno żartował nawet, że wrócił na basen. Jego stan wciąż się pogarszał. Zmarł 3 października 1992 roku.
- Przykład wrocławskiego rekordzisty świata jest dowodem na to, że nawet jeśli człowiek się gdzieś w życiu pogubi, to może jednak wszystko zacząć od nowa - mówi pomysłodawca Memoriału Marka Petrusewicza Witold Wasilewski.

Zawody sportowe jego imienia organizowane są od 1990 roku (przed śmiercią pływaka nosiły nazwę - Puchar Marka Petrusewicza). Początkowo brała w nich udział młodzież (od 13 do 15 lat), niepełnosprawni oraz Mastersi, czyli koledzy rekordzisty. Dziś to międzynarodowa, dwudniowa impreza w której startują rekordziści świata i medaliści olimpijscy (w 2023 roku reprezentanci 12 krajów).

W 1995 roku ukazała się książka "Jaki był Marek Petrusewicz?" prof. Wojciecha Wiesnera, z kolei w holu basenu nr 1 MZK odsłonięto tablicę upamiętniającą wydarzenie z 1953 roku. W ceremonii brała udział córka rekordzisty Danuta Petrusewicz-Wójt oraz jej syn Łukasz, który kontynuował rodzinne tradycje pływackie. Był m.in. uczestnikiem igrzysk w Pekinie, a w 2008 w Rijece zdobył brąz ME na krótkim basenie na 400 m stylem zmiennym, bijąc rekord Polski Pawła Korzeniowskiego.

autor: Paweł Witkowski, Gazeta Wrocławska

MAREK PETRUSEWICZ SYLWETKA - WAŻNE! Tekst został napisany w 2010 roku! (ostatnia aktualizacja - październik 2023)

Alicja Tchórz - o Memoriale Petrusewicza, olimpijskich szansach Polaków i swojej przyszłości (październik 2023)

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: 70 lat temu Marek Petrusewicz pobił we Wrocławiu rekord świata (SYLWETKA) - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska