Mam talent

Mnie oprócz talentu brakuje w domu telewizora. Brakuje w sensie, że nie mam, a nie brakuje, bo chciałbym mieć i odczuwam brak. Zresztą nawet gdybym miał, to i tak będę oglądał jutro o tej porze premierę "Trans-Atlantyku" w teatrze na Rzeźniczej. Co się pewnie stanie faktem, jeśli nie zawali się most Pomorski, który mnie oddziela od teatru Współczesnego.

Wzięło mnie na pisanie o talentach przez "Batkę" Zych, moją przyjaciółkę, która ze łzami w oczach opowiadała o talencie wokalnym dwunastoletniej Magdy Welc. To dziecko ma niesamowitą barwę głosu i słuch. Skąd się biorą takie zdolne dzieci? - zastanawiała się "Batka". Mogłem to sprawdzić na ekranie mojego członka rodziny komputera Ferdynanda. To nie jest marka, tylko imię. Mój komputer ma na imię Ferdynand, ale nie dodaję - Wspaniały, bo by się posikał ze śmiechu. Jest, jaki jest.

W tym jutrzejszym finale utalentowanych wystąpi jeszcze wrocławska formacja Me Myself & I. Co wskazuje, że nieprzeciętne w sensie jakichś umiejętności mogą też być osoby pełnoletnie. No, proszę, wszystko wiem, a nie czerpię wiedzy z takich edukacyjnych programów telewizyjnych, jak "Taniec z gwiazdami", "Familiada" czy "Zamieńmy się żonami", bo dziś życie jest proste, kto ma talent - pokażą w telewizji. Szkoda, że nie pokazują potem, co oni z tymi swoimi talentami robią.
Tak się zastanawiam, skąd mógł wiedzieć taki Mozart - Wolfgang Amadeusz zresztą - że ma talent. Swój pierwszy utwór "Menuet i Trio" skomponował jako pięcioletni brzdąc? Albo nasz Frycek - Fryderyk Chopin - siedmioletni kompozytor dwóch polonezów? Jak do tego doszedł, że ma talent, przecież nie było telewizorów…

Łatwiej miał Stanisław Ignacy Witkiewicz, którego od kołyski ojciec chował na geniusza i tak go w tym utwierdzał, że dla święto spokoju w domu dziecko geniuszem zostało. Swój pierwszy dramat "Karaluchy" napisał w wieku ośmiu lat z myślą o profesorze Januszu Deglerze i jego debiucie teatralnym w roli Króla. Wiem, co piszę, sam występ Deglera recenzowałem. A taki Jan Klata rozrywany przez dyrektorów europejskich scen - wygrał, nomen omen, wrocławski konkurs dramatopisarski dziełem "Zielony słoń" jako… jedenastolatek. A artysta królewskiej gry Bobby Fischer? Grać w szachy nauczył się sam w wieku sześciu lat z instrukcji dołączonej do pudełka z figurami i pionkami. Jako piętnastolatek był już nominalnym arcymistrzem.

No proszę, wszystko wiem, a nie czerpię wiedzy z programów TV

Piękna podobno Karolina Woźniacka vel Caroline Woznacki urodziła się w Danii w rodzinie polskich sportowców. Od małego dziecka biegała z rakietą po korcie. Nagrodą za wygrany mecz były lody. Gdy miała dziesięć lat, pokazała ją duńska telewizja między innymi utalentowanymi dziećmi. Wpadła w oko następcy tronu, miłośnikowi tenisa, księciu Frederickowi.

Zgodnie z etykietą wypada przytoczyć jego tytuł w pełnym brzmieniu: Jego Królewska Wysokość następca tronu Frederik Andre Henrik Christian von Schleswig-Holstein-Sonderburg-Gücklsburg. Zaprosił małą Karolinkę na książęcego miksta do królewskiego pałacu, a potem ufundował stypendium, które pozwoliło jej grać w turniejach na całym świecie. Wygrała juniorski Orange Bowl i Wimbledon. Teraz jest pierwsza na liście najlepszych tenisistek na naszym globie. Telewizja pomogła, książę pomógł, no i talent trochę. Najważniejsza była jednak pracowitość.

Czy Magda Welc, dwunastolatka z jutrzejszego finału, powtórzy karierę podobną do Anny German albo Edyty Geppert, czy tylko pozostawi nas w zadziwieniu: młoda, a śpiewa jak stara? Dla programu "Mam talent" najważniejsza jest jednak oglądalność, a nie talenty. Bo co z takim talentem zrobić?