Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mam czerwoną krew w żyłach

Marek Zoellner
Z Januszem Krasoniem, byłym posłem i szefem dolnośląskiego SLD, rozmawia Marek Zoellner.

Jak to jest, przez 10 lat być posłem i nagle koniec?
W wyborach zdobył pan 9,5 tys. głosów, ale to za mało. Byłem posłem od 2001 roku. Rzeczywiście, to kupa czasu.

Jest Panu żal?
Nie, bo zostawiłem po sobie bardzo pozytywny dorobek. Zaznaczyłem swój szlak w polskim parlamencie. Byłem autorem dwóch dużych ustaw. Udało mi się np. zmienić filozofię, obowiązująca w Najwyższej Izbie Kontroli. Wcześniej NIK działał jak trybunał. Była kontrola, nic z niej nie wynikało, a potem ci kontrolowani sobie włosy wyrywali z głowy. Teraz procedury są bardziej przyjazne dla ludzi.

Z fotelem szefa dolnośląskiego Sojuszu też się Pan żegna. Od lat o Krasoniu mówiło się "baron SLD". Ta porażka w wyborach tak bardzo Pana zabolała?
Nigdy nie akceptowałem tego słowa "baron", choć tak rzeczywiście mówili. W moich żyłach płynie czerwona krew, a nie niebieska. Jako przewodniczący zawsze starałem się znaleźć kompromis, ale mój okres szefowania przypadał na czas, gdy byliśmy w opozycji. Bywało ciężko. Starałem się pomóc, udało mi się nawet zbudować nową, dolnośląską drużynę Sojuszu. Chciałem, żeby byli w niej ludzie młodzi, z których ktoś w pewnym momencie przejmie pałeczkę.

Coś Pan przeczuwał?
Ja bez względu na wynik wyborczy zamierzałem zrezygnować. Ale nie od razu. Dlaczego przyspieszyłem? Bo obawiam się, że nasze kierownictwo w Warszawie z Napieralskim na czele zamierza tę naszą klęskę zamieść pod dywan i nucić podobnie jak kibice na stadionie: "Nic się nie stało, członkowie SLD, nic się nie stało". Potrzebne są radykalne zmiany. Daję przykład i oczekuję, że Napieralski również poda się do dymisji. Niezwłocznie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska