Małe ligi walczą z kryzysem i czekają na decyzję piłkarskiej centrali

Piotr Janas
Prezes Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej Andrzej Padewski (z lewej)
Prezes Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej Andrzej Padewski (z lewej) FOT. Tomasz Hołod
Piłka nożna w Polsce i niemalże całej Europie zatrzymała się. Mowa tu nie tylko o najwyższych klasach rozgrywkowych, ale także, a może przede wszystkim tych niższych. Na Dolnym Śląsku kluby od IV ligi w dół czekają na decyzję DZPN-u i muszą rozpocząć negocjacje z samorządami.

Wielu piłkarzy z tzw. małych lig nie zdążyło w 2020 roku rozegrać ani jednego meczu o stawkę. Jedną kolejkę mają za sobą trzecioligowcy, ale to liga międzywojewódzka (sześć dolnośląskich drużyn: Ślęza Wrocław, Foto-Higiena Gać, Piast Żmigród oraz rezerwy Śląska Wrocław, Zagłębia Lubin i Miedzi Legnica występuje w III grupie, zrzeszającej województwa: dolnośląskie, śląskie, opolskie i lubuskie), zarządzana przez Śląski Związek Piłki Nożnej. Rozgrywkami na poziomie od IV ligi w dół w naszym regionie zarządza Dolnośląski Związek Piłki Nożnej.

- Na wideokonferencję z prezesami wszystkich związków wojewódzkich jesteśmy umówieni na po świętach. 15 kwietnia będziemy dyskutowali o wariantach dokończenia lub zakończenia sezonów w podlegających nam ligach - powiedział nam Andrzej Padewski, prezes DZPN.

Już jakiś czas temu Padewski pytany o możliwe scenariusze powiedział nam, że jeśli nie uda się dograć sezonu do 30 czerwca, a coraz więcej na to wskazuje, to jego zdaniem powinien on zostać całkowicie anulowany.

- Dlaczego mam karać kluby spadkami w połowie rozgrywek? Niektórzy ponieśli spore koszty, żeby wzmocnić się zimą i utrzymać w lidze, a my mamy to teraz storpedować jedną decyzją? Będziemy jeszcze rozmawiać w PZPN-ie na ten temat, bo taki sam dylemat mają wszyscy prezesi wojewódzkich związków. Większość jest za uznaniem aktualnych tabel za końcowe i złe byłoby zastosowanie różnych rozwiązań w poszczególnych regionach, tzn. że gdzieś uznajemy wyniki, a gdzieś indziej uznamy sezon za nieodbyty. To wymaga dyskusji - mówił wtedy Padewski.

Niektórzy prezesi w niższych ligach nawet w tak trudnych okresach jak ten starają się zrobić coś dobrego dla swoich zawodników albo klubu. Jednym z przykładów jest Orla Wąsosz, gdzie otwarto siłownie dla piłkarzy, by mogli podtrzymać formę fizyczną. Oczywiście nie mogą trenować w grupach i muszą stosować się do wszystkich rządowych zaleceń.

Inne pozytywne przykłady można mnożyć. Brak rundy wiosennej oznacza brak dotacji dla klubów sponsorowanych lub całkowicie utrzymywanych przez lokalne samorządy.

- Teraz dużą rolę mają do odegrania prezesi i zarządy klubów. Muszą jak najszybciej podejmować rozmowy z wójtami, burmistrzami itd., by pieniądze które miały iść na klub spożytkować w inny sposób. Można np. wyremontować szanie, poprawić stan boisk, albo nawet wykopać studnię głębinową, co ma miejsce np. w Żarowie. Wiadomo, że jeśli te pieniądze wrócą do budżetów, to trudno będzie potem znów dostać je na sport. Trzeba rozmawiać i to już teraz - apeluje prezes Padewski.

Gala boksu Żmigród

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska
Dodaj ogłoszenie