- W polskich szpitalach w tej chwili przebywa ponad 700 ukraińskich dzieci. Są to dzieci z objawami zapalenia płuc, przeziębieniami, a kilkoro wymaga dializ. Trafiały także te chore onkologicznie
- poinformował w środę podczas posiedzenia sejmowej Komisji Zdrowia wiceminister zdrowia Waldemar Kraska.
Wiele z nich trafiło również do Poznania. W ubiegłym tygodniu, w środę, do Szpitala Klinicznego im. H. Jonschera przewieziono pierwszą pacjentkę z Ukrainy. To dwumiesięczna Monika, która dzięki poznańskim lekarzom mogła kontynuować leczenie rozpoczęte na Ukrainie.
- Dziewczynka już wcześniej przeszła ostre choroby brzuszne, dlatego wymaga kontynuacji leczenia. Przeglądamy całą jej dokumentację i zaproponujemy co dalej. Na pewno w jej przypadku wymagana jest operacja i to stosunkowo szybko - podkreślał w dniu przyjęcia pacjentki prof. Przemysław Mańkowski, kierownik Katedry i Kliniki Chirurgii, Traumatologii i Urologii Dziecięcej w Szpitalu Klinicznym im. K. Jonschera w Poznaniu.
Monika do Poznania przyjechała razem ze swoją mamą, bratem i babcią uciekając przed wojną. Jej tata został w kraju, by bronić Ukrainy.
We wtorek dziewczynka przeszła operację, której tak bardzo potrzebowała. Lekarze podkreślają, że zabieg był wymagający.
- Dziewczynka przeszła operację odtworzenia ciągłości przewodu pokarmowego. Było to konieczne z przyczyn pilnych, dlatego że przetoka, która wcześniej została u tego dziecka wykonana, po prostu „uciekła w skórę”, przez co powodowała uszkodzenie i olbrzymi stan zapalny powłok brzusznych
- wyjaśnia prof. Mańkowski.
- Decyzja była bardzo przyspieszona, a operacja wielogodzinna, dlatego że sama choroba, którą ta dziewczynka doświadczyła, jeszcze jako dwu-, trzydniowy noworodek, spowodowała różne zmiany w przewodzie pokarmowym.
Obecnie dwumiesięczna pacjentka przebywa na OIOM-ie. Lekarze przewidują jednak, że nie zostanie tam długo.
- Wydaje się, że dziewczynka przeszła zabieg bez większych problemów. Myślę, że możemy być spokojni i wkrótce pacjentka wróci na oddział chirurgiczny - podkreśla prof. Przemysław Mańkowski.
- Przygotowujemy też specjalne oświadczenie w języku ukraińskim, które zostanie wysłane do ojca dziewczynki, i które być może pozwoli na zwolnienie go i przyjazd do Polski, by mógł zobaczyć się z córką, bo ten okres pooperacyjny będzie bardzo długi - dodaje.
Od czasu ataku Rosji na Ukrainę, wraz z falą uchodźców uciekających do Polski przed wojną, w poznańskim Szpitalu Klinicznym im. K. Jonschera przyjęto już wielu pacjentów z Ukrainy. Troje z nich, w tym dwumiesięczna Monika, trafiło na oddział prof. Mańkowskiego.
- Pozostała dwójka to pacjenci w wieku nastoletnim, którzy również przeszli operacje z przyczyn pilnych. Jedno z dzieci trafiło z ostrym zapaleniem wyrostka robaczkowego i to w bardzo wysokim stopniu jego „rozlania”
- relacjonuje prof. Mańkowski.
Poskreśla również, że w obecnej sytuacji lekarze chirurdzy powinni liczyć się ze wzrostem pacjentów z urazami, wynikającymi szczególnie z działań wojennych, jak np. odłamki pocisków w kręgosłupie.
Katastrofa śmigłowca z prezydentem Iranu. Co dalej z tym krajem?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?