Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Majątek za zupę warzywną. Rosną ceny warzyw i owoców we Wrocławiu (ZESTAWIENIE)

Bartosz Józefiak
- Od pietruszki do pomidora - wszystko kosztuje więcej. Niedługo ugotowanie zupy warzywnej będzie droższe, niż obiadu z kotletem schabowym - ironizuje wrocławianka Kamila Krajewska.

W naszej tabeli pokazujemy średnie ceny produktów na Dolnym Śląsku we wrześniu 2012 r. - według danych Urzędu Statystycznego we Wrocławiu. Obok ceny, jakie zanotowaliśmy w małych sklepach w rejonie ul. Piłsudskiego we Wrocławiu, a dalej kwoty, jakie za dany produkt zapłacimy w jednym z wrocławskich supermarketów. Pomidor kosztuje nawet 1,30 zł mniej w supermarkecie niż w małym sklepie, zaś ogórki - 1,5 zł mniej. Choć są i takie produkty, które mniej kosztują w warzywniakach: np. buraki czy czerwona papryka.

- Owoce i warzywa z małych sklepów są zdrowsze i przede wszystkim smaczniejsze - dodaje Kamila Krajewska.

Jeśli porównamy sklepowe ceny z tym, ile sprzedawcy muszą zapłacić na giełdzie warzyw i owoców przy ul. Obornickiej okaże się, że u sklepikarzy zostaje blisko połowa z tego, co płacą klienci. Dla porównania: za 1 kg marchewki na giełdzie sprzedawca płaci 80 gr - w sklepie będzie ona kosztować 1,80 zł. Cebula w hurcie kosztuje 1,20 zł, a w sklepie osiedlowym 2,50 zł. Za kilogram buraków zapłacimy 1 zł - w sklepie 1,80 zł. Kilogram śliwek to dla handlarza na giełdzie wydatek rzędu 3 zł, jednak w warzywniaku sprzeda za 5,50 zł. Ale i tak twierdzą, że to "zły interes, bo przegrywają z hiper-marketami".

Narzekają też rolnicy. Ich zbiory ucierpiały nie tylko przez mroźną zimę. - Nie wytrzymujemy konkurencji z zachodnimi eksporterami. Wykańczają nas markety, które sprowadzają towar z Zachodu. A jeśli już kupują w kraju, to tylko od największych producentów - mówi Ryszard Padewski, który pod Wrocławiem produkuje kwiaty i warzywa.

Prof. Stanisław Urban, dyrektor Instytutu Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, przyznaje, że przymrozki przyczyniły się do spadku zysków rolników. - Spadek plonów wyniósł ok. 20 procent w całym kraju. Ale zima to niejedyna przyczyna skoku cen - tłumaczy prof. Urban. - Ciągle drożeją też chemiczne środki ochrony roślin, rolnicy muszą więc wydawać na nie więcej. Dotyczy to zarówno małych, jak i dużych producentów rolnych.

Krótki okres wegetacji pozytywnie wpłynął na jakość owoców i warzyw. W tym sezonie jemy zdrowsze rzeczy, ale też zarazem i droższe. Specjalista dodaje, że już nawet 10 proc. Polaków to wegetarianie. Ale choć jemy coraz więcej warzyw i owoców, rolnicy nie zarabiają kokosów. - Zyskują głównie handlujący. Pośrednicy w ostatnim czasie poważnie zwiększyli swoją marżę. Na znanym mi bazarze we Wrocławiu przez lata działało 5 stoisk z warzywami. Teraz jest ich już 10. Handel zdrową żywnością się opłaca, ale korzystają z tego głównie sprzedawcy. Klienci może i się denerwują, ale wciąż kupują. A więc ceny nie będą raczej spadać - wyjaśnia prof. Stanisław Urban.

Czy jest na to jakaś rada? Jest. Sami producenci rolni musieliby się zorganizować i zająć również sprzedażą. Pomijając pośrednika, zyskaliby i rolnicy, i kupujący.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska