Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Magdalena Ogórek buduje w Sulisławicach na Dolnym Śląsku Muzeum Sztuki Zagrabionej. Wiemy, co będzie się w nim znajdować [TYLKO U NAS]

Maciej Rajfur
Maciej Rajfur
Magdalena Ogórek, znana prezenterka telewizyjna, dziennikarka a wcześniej działaczka polityczna, gromadzi już eksponaty i pracuje nad ekspozycją w nowym muzeum. Od 3 lat penetrowała Dolny Śląsk. Dlaczego wybrała Sulisławice?
Magdalena Ogórek, znana prezenterka telewizyjna, dziennikarka a wcześniej działaczka polityczna, gromadzi już eksponaty i pracuje nad ekspozycją w nowym muzeum. Od 3 lat penetrowała Dolny Śląsk. Dlaczego wybrała Sulisławice? Marek Szawdyn
W niewielkiej wsi Sulisławice obok Ząbkowic Śląskich Magdalena Ogórek przygotowuje jedyną taką w Polsce instytucję. Będzie to Muzeum Sztuki Zagrabionej. Dotarliśmy do informacji, jak będzie zorganizowane.

Budowa Muzeum Sztuki Zagrabionej w Sulisławicach

Na stronach Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w oficjalnym wykazie muzeów widnieje już Muzeum Sztuki Zagrabionej w Sulisławicach. W statusie „w organizacji”.

Sulisławice to wieś niedaleko Ząbkowic Śląskich, 1,5 godziny drogi od Wrocławia. Położone blisko ekspresówki S8. Ulokowanie tam takiej instytucji to dla miejscowości niewątpliwie wyróżnienie, a dla regionu nie lada gratka.

Dalsza część tekstu pod mapą

Tematyka muzeum miała interesować tylko specjalistów, okazało się, że porusza Polaków

Magdalena Ogórek, znana prezenterka telewizyjna, dziennikarka a wcześniej działaczka polityczna, gromadzi już eksponaty i pracuje nad ekspozycją. Od 3 lat penetrowała Dolny Śląsk. Dlaczego wybrała ten region?

Jak się dowiedziałem, ten projekt tworzy sama od kilku lat. To ona bezpośrednio podejmuje wszystkie decyzje związane z budową muzeum w najszerszym zakresie prac. Kilka godzin dziennie spędza na pracach w fundacji Polish Lost Art Foundation (ang. Fundacja Polskiej Sztuki Utraconej), którą sama założyła w 2017 roku. Korzysta także z doradztwa zaufanych osób, które pomagają w tej inwestycji społecznie.

Pomysł takiego muzeum zrodził się u prezenterki i dziennikarki po wielu emocjonalnych listach w związku z dwoma książkami Ogórek, opowiadającymi o stratach wojennych. Autorka, oddając książki do druku, spotykała się z komentarzami, że porusza niszowy temat, który zainteresuje jedynie specjalistów. Nagle się okazało, że obie pozycje znalazły się na liście bestsellerów Empiku. A ludzi tematyka poruszyła. Ogórek otrzymała mnóstwo listów z zapytaniami o zrabowane dobra kultury.

Ślady prowadzą na Dolny Śląsk i tu się urywają

Archiwalia, które zachowały się w Berlinie, czy w Krakowie, pokazują jasno, że Hans Frank, niemiecki zbrodniarz, gubernator Generalnego Gubernatorstwa wydał rozkaz, by najwybitniejsze i najważniejsze dzieła sztuki jak np. "Dama z Gronostajem" Leonarda Da Vinci, czy "Portret Młodzieńca" Rafaela Santi zwozić na Dolny Śląsk.

Co ciekawe, Magdalena Ogórek rozmawiała kilkukrotnie z Niklasem Frankiem, synem Hansa Franka. Pamięta on "Portret Młodzieńca", gdy z mamą uciekał przez Bawarię. Wspomina, że przehandlowała go za butelkę mleka jakiemuś bauerowi.

Hans Frank kierował wszystkie transporty ze zrabowanymi dziełami sztuki najpierw do pałacu Richthoffena w Sichowie a potem do pałacu Solina w Morawie. Były to wówczas ziemie niemieckie oddalone od Krakowa, które gwarantowały strategiczny przerzut w głąb Rzeszy. W Pałacu w Morawie w tajemniczych okolicznościach przepada bowiem wspomniane już bezcenne dzieło Rafaela Santi. Na Dolnym Śląsku kończy się zatem wędrówka najcenniejszych polskich zrabowanych obiektów. Tutaj ślady się urywają.

Źródła historyczne podają, że tak naprawdę to od 1933 roku Niemcy z wyrachowaniem przygotowywali w zaciszu pracowni naukowych tę największą zbrodnię na polskiej kulturze. W 1933 roku weszły specjalne rozporządzenia w Rzeszy, a historycy sztuki z Niemiec, przyjeżdżając do Polski pod pretekstem fałszywych odwiedzin, robili wówczas inwentarz przyszłych grabieży.

Co właściwie pokaże Muzeum Sztuki Zagrabionej?

Magdalenie Ogórek bardzo zależy, żeby te wszystkie punkty odniesienia pojawiły się w budynku muzealnym. Chodzi o rozpropagowanie ciekawostek historycznych regionu, szczególnie tych, których nie ma w świadomości współczesnych turystów.

Stąd umiejscowienie Muzeum Sztuki Zagrabionej w nieznanej szerzej wsi Sulisławice, która dodatkowo jest dobrze skomunikowana ze względu na bliskość drogi S8.

Sama wystawa nie będzie prezentować – jak opisywały niektóre media – pustych ram, czy wydruków dzieł sztuki, których w Polsce nie ma.

Ekspozycja pokaże cały mechanizm grabieży polskich dzieł kultur. Eksperci podają, że nigdy w dziejach cywilizacji kradzież dóbr kultury w ramach wojny nie była zaplanowana z takim zamysłem, tak metodycznie i systemowo. Muzeum w Sulisławicach będzie pokazywało właśnie to preludium z lat 1933-39. Potem wejdzie z ekspozycją w wybuch wojny i upamiętni zaskoczenie Polaków, skąd Niemcy już w pierwszych dniach kampanii wrześniowej wiedzieli, co i gdzie dokładnie rabować.

Wystawa zaprezentuje kompleksowo mechanizm grabieży dzieł nie tylko ze zbiorów publicznych, ale prywatnych. Zobaczymy, jak przebiegał ten modus operandi w latach 1939-45.

Takiej wystawy muzealnej jeszcze w Polsce nie było

Choć w Muzeum II Wojny Światowej powstała podobna ekspozycja, to była jednak skierowana do specjalistów. W tym przypadku ma ona mieć wymiar mocno popularno-naukowy, skierowany do młodzieży.

Z założenia muzeum będą odwiedzali nie tylko turyści, czy lokalni mieszkańcy, ale grupy szkolne, młodzież z całego regionu choćby w ramach muzealnych lekcji historii.

Jak się dowiedzieliśmy, wydźwięk tego miejsca ma być jasny: była to zbrodnia bez kary. Poza Frankiem bowiem pozostali główni architekci tej grabieży nie zostali rozliczeni i spokojnie funkcjonowali po wojnie. Co więcej, przy składaniu zeznań część z nich bezczelnie kluczyła.

Każde zrabowane dzieło sztuki ma ramy poplamione krwią, gdyż za każdym obiektem stoi tragedia rodziny albo muzealników. Mnóstwo osób zginęło, próbując chronić dzieła sztuki jako kulturalnego pulsującego serca narodu. Okupant uderzał w nie bez litości.

Całość zostanie opisana w języku angielskim i niemieckim, by nasi zachodni sąsiedzi mogli się z nią dobrze zapoznać. Otwarcie muzeum planowane jest pod koniec 2023 roku.

Na budowę zaglądają regularnie lokalni mieszkańcy, którzy nie ukrywają zadowolenia, że ktoś wybrał ich wieś na taki projekt. Pracownicy budowy przyznają, nie ma tygodnia, by ktoś nie pytał o pracę w miejscu robót.

- Rozwój kultury i tożsamości narodowej jest bardzo ważnym elementem funkcjonowania każdego społeczeństwa. Mając to na uwadze wprowadziliśmy w naszej gminie lekcje muzealne, które cieszą się bardzo dużą popularnością wśród dzieci i młodzieży. W mojej ocenie Muzeum Sztuki Zagrabionej, które ma powstać w Sulisławicach, mogłoby te lekcje zdecydowanie uatrakcyjnić - mówi nam Marcin Orzeszek, burmistrz Ząbkowic Śląskich.

W planach Magdalena Ogórek ma także zagospodarowanie terenu wokół budynku w konwencji przyrody Dolnego Śląską oraz nawiązania do wystawy głównej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska