Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maciej Zień: Wierny swojej pasji

Aleksandra Buba
Maciej Zień
Maciej Zień Kamil Artur Piechowiak
O złodziejach, którzy kradną jego pomysły, oraz dlaczego został nauczycielem, z Maciejem Zieniem, projektantem mody, rozmawia Aleksandra Buba

Powiedział Pan: "Najważniejszy jest dla mnie komfort kobiet, które ubieram". Dla wielu projektantów tworzenie to jednak często sztuka dla samej sztuki, a dzieło sztuki niekoniecznie dobrze się nosi. Jak pogodzić jedno z drugim?
Kobiety pragną nie tylko dobrze wyglądać, ale przede wszystkim dobrze się czuć w tym, co noszą. Jestem aktywny zawodowo od ponad 12 lat, przez ten czas nauczyłem się zaspokajać potrzeby moich klientek. W moim zespole pracują najlepsze krawcowe, starannie dobieram tkaniny, z których powstają kolekcje. Każdy z tych czynników ma ogromny wpływ na komfort noszenia nawet najbardziej spektakularnych kreacji. Staram się, aby moda była sztuką posiadającą walory praktyczne.

Czy Pana sukces tkwi właśnie w tym, że potrafi Pan słuchać kobiet?
Umiejętność słuchania jest bardzo ważna w pracy z klientkami. Potrzeba jednak pewności siebie, aby nie tylko sprostać oczekiwaniom, ale pozostać wiernym własnej wizji. Uświadamiam moje klientki, że szablonowe rozwiązania proponowane w kolorowych magazynach nie zawsze są dla nich dobre. We współpracy ze mną najbardziej cenią rozmowę i indywidualne podejście. Bliski kontakt z odbiorcami moich projektów owocuje kreacjami, które kobiety rzeczywiście chcą nosić.

Ale samo słuchanie to chyba nie wszystko? Może to zabrzmi banalnie, ale co czyni projektanta wyjątkowym?
Najważniejsza jest szczerość we wszystkim, co się robi. Chcę być wierny mojej własnej wizji piękną. Tylko wtedy praca będzie mi sprawiała radość, pozostanie moją pasją.

Fascynuje mnie pewien paradoks. Jest Pan jednym z najbardziej znanych i uznanych projektantów w Polsce, tworzy Pan wręcz bajkowe kreacje, otaczają Pana kolorowo ubrani celebryci. Tymczasem Pan sam jest zawsze ubrany klasycznie, koszula często biała, czasem z marynarką, a zamiast krawata szal. Nie lubi Pan eksperymentować ze swoim wizerunkiem?
Rzeczywiście, jestem wierny klasyce, bardzo ważna jest też dla mnie wygoda. Prowadzę aktywny tryb życia, jestem w ciągłym biegu. Od eksperymentów wolę sprawdzone i praktyczne rozwiązania. Dlatego do eleganckiej koszuli wkładam designerskie trampki.

Połączenie piękna i funkcjonalności dobrze sprawdza się nie tylko w modzie, ale też w projektowaniu wnętrz i ich wyposażenia? Niedawno ruszył Pan z marką Zień Home. Jak się Pan czuje w tej dziedzinie?
Zień Home to realizacja koncepcji, o której myślałem od dłuższego czasu. Po części dzięki namowom klientek, a po części z potrzeby zaaranżowania własnego mieszkania narodził się pomysł na nową jakość, styl życia. Projektowanie wnętrz i mebli początkowo było wyzwaniem, szybko przerodziło się w moją nową pasję. Cieszy mnie fakt, że pierwsi klienci już zaufali nowej marce. Jeszcze w tym roku gotowe będą pierwsze realizacje.
Ponieważ sama wychodzę za mąż i rozglądałam się za sukniami ślubnymi, odkryłam, że niektóre salony naśladują Pana projekty. Rozumiem, że nie jest to powód do radości, ale według mnie to znak, że znalazł się Pan w gronie najbardziej rozpoznawalnych projektantów, którzy przecież są podrabiani na masową skalę...
Bycie wzorem do naśladowania to powód do dumy. Uważam jednak, że każdemu twórcy należy się szacunek do jego prac, niezależnie, czy zajmuje się muzyką, literaturą, czy modą. Niestety, nie wszyscy zdają sobie sprawę, że sprzedaż sukienek a la Balmain czy Zień jest kradzieżą własności intelektualnej. Nie wszyscy także wiedzą, że niekiedy jedwabną, unikatową suknię ślubną od polskiego projektanta można kupić za te same pieniądze, co suknię szytą z poliestru w krajach, w których Fair Trade jest pustym hasłem. Całe szczęście, że świadomość konsumentów, również w Polsce, jest coraz większa.

Jest Pan projektantem gwiazd, oglądam relacje z Pańskich pokazów i czasem odnoszę wrażenie, że większa uwaga skupia się na tym, w co są ubrani goście, a nie modelki. Czy to są właśnie cienie sławy, jaka Pana otacza?
Rzeczywiście, większość mediów przedstawia pokazy mody w kontekście wydarzenia towarzyskiego, a nie premiery nowej kolekcji prezentującej wyższe krawiectwo. Mam to szczęście, że gwiazdy chętnie zaglądają do moich butików i noszą kreacje z metką Zień. Dzięki temu moje kreacje są widziane w swoim naturalnym środowisku, a nie tylko na wybiegu.

Wkrótce pojawi się Pan we wrocławskiej Renomie, gdzie poprowadzi Pan warsztaty i spotka się z wrocławianami. Lubi Pan takie spotkania?
Spotkania w Renomie są dla mnie bardzo przyjemne i inspirujące. Byłem pozytywnie zaskoczony świetną organizacją i frekwencją poprzednich warsztatów. W warsztatach wzięło udział mnóstwo niezwykle kreatywnych i zdolnych ludzi, przybyło też wielu miłośników mody i designu, atmosfera była wyjątkowa. Plany zawodowe nie pozwalają mi na częste angażowanie się w takie przedsięwzięcia, dlatego staram się jak najlepiej wykorzystać czas spędzony we Wrocławiu.

Dobrze się Pan czuje w roli nauczyciela?
Cieszę się, że mogę dzielić się z młodymi ludźmi swoimi doświadczeniami i wspierać ich rozwój. Pamiętam, jak cenna była dla mnie nauka od starszych kolegów po fachu, kiedy sam zaczynałem. Rodzice wsparli mój wyjazd z rodzinnego Lublina do Warszawy, żebym mógł w pełni oddać się nauce i praktykom. Nie osiągnąłbym obecnej pozycji, gdyby nie te cenne lekcje.

Udział w konkursie, w którym nagrodą jest praca w Pana atelier, może być przepustką do kariery dla młodego projektanta, ale to niejedyna droga. Co poradziłby Pan wszystkim, których marzeniem jest projektowanie?
Moja kariera rozpoczęła się od konkursu dla młodych projektantów. On zweryfikował mój potencjał i przygotowanie, reszta sukcesu to ciężka praca i odrobina szczęścia. Wszystkim zaczynającym karierę polecam więc konkursy i staże, które pozwalają zdobyć niezbędne doświadczenie i wiedzę o branży. Życzę też wytrwałości, bo to nie jest łatwy rynek i tylko osoby zdeterminowane mogą się w nim utrzymać.

Przy okazji poprzednich wizyt we Wrocławiu miał Pan chwilę, żeby przespacerować się po naszym mieście? Wrocławianki i wrocławianie są dobrze ubrani?
Miałem przyjemność poznać Wrocław przy okazji moich poprzednich wizyt i jestem zachwycony jego bogatą historią, wspaniałą architekturą i sposobem, w jaki ta spuścizna jest wykorzystywana współcześnie. Najlepszym przykładem udanej renowacji jest zachwycający gmach Renomy. Mieszkańcy Wrocławia mają styl i klasę, spacery po mieście są niezwykle inspirujące. Na pewno będę tu wielokrotnie wracał!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska