Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ludzie chcą w mieście piasek, bo kojarzy się im z błogim leniuchowaniem. Władza im sypnie?

Janusz Michalczyk
Janusz Michalczyk
Janusz Michalczyk Paweł Relikowski
Mamy zbyt mało piasku. Gdzie? We Wrocławiu. Wśród zgłoszonych przez ludność pomysłów, które mają być sfinansowane ze specjalnej puli pieniędzy (tzw. budżet obywatelski), znalazła się plaża nad Odrą. Władza ma nawieźć piachu we wskazane miejsce, aby stworzyć optymalne warunki do nadrzecznego relaksu.

Na pierwszy rzut oka ten postulat wygląda na bezrozumny kaprys, bo przecież po to natura stworzyła nam Bałtyk z cudownym wybrzeżem, abyśmy nie musieli wymyślać nędznych namiastek. Po to rząd buduje nam szybkie trasy na północ (S3, S5), byśmy mogli skorzystać z nadmorskich atrakcji bez wleczenia się godzinami w konwoju ciężarówek.

Pomysł zatem dość wariacki, ale przecież miejska plaża nie jest dolnośląskim wymysłem. Coś takiego od paru lat mają paryżanie nad Sekwaną, a z polskich miast zafundował już ją sobie Kraków. W tym ostatnim grodzie przy sztucznej plaży z leżakami i widokiem na Wawel jest podobno także pływający w Wiśle basen, bo do rzeki - podobnie jak u nas - wchodzić nie można. Zakaz kąpieli ma uchronić amatorów wodnych igraszek przed zdrowotnymi komplikacjami i nie mówimy tu bynajmniej o parzących meduzach, które zazwyczaj atakują w morzu. Dodajmy, że za korzystanie z tych atrakcji w stolicy Małopolski trzeba zapłacić mniej więcej tyle, co za bilet do kina. Szoku nie ma, lecz nie da się tego określić jako rozrywki dla rodzin wielodzietnych.

Dla mnie taka miejska plaża z nawiezionym piachem i leżakami, nawet w ekstrawaganckim Paryżu, to dziwactwo. To trochę tak wygląda, jak budowanie stoków narciarskich na nizinach, żeby mieszczuchy mogły się pokazać w modnych, obcisłych kombinezonach i twarzowych okularach, bo z prawdziwym zimowym szaleństwem nie ma to chyba wiele wspólnego. A co do Wrocławia... Jak już przejdzie numer z piaskiem wysypanym nad Odrą, to w następnym rozdaniu budżetu obywatelskiego można na przykład usypać stok narciarski wielkości, powiedzmy, Sky Tower, albo pogłębić "dziurę Solorza" przy stadionie, aranżując widowiskowy krater. Rzeczą dyskusyjną pozostaje, czy tworząc legendę dla turystów, należy iść w kierunku fantastycznym (uderzenie meteorytu), czy raczej militarnym, przedstawiając dół jako skutek ataku bombowego Putina w odwecie za wspieranie przez nas niepodległościowych dążeń Ukrainy. W rezerwie jest projekt wodospadu w typie "mała Niagara", do uwzględnienia w ramach trwającej przebudowy wrocławskiego węzła wodnego.

Nie ukrywajmy - prezydent Rafał Dutkiewicz trochę się zagapił. Gdyby wcześniej pomyślał o sztucznym stoku narciarskim na miarę drapacza chmur, to takie cudo dobrze promowałoby zapowiadane na 2017 rok World Games, czyli igrzyska sportów nieolimpijskich w stolicy Dolnego Śląska. Z całym szacunkiem - tor do jazdy na wrotkach nie będzie tak spektakularnym obiektem. A przy okazji utarlibyśmy nosa krakowianom, którzy wyprzedzili nas z plażą nad rzeką, a marzą się im zimowe igrzyska.

Więcej piachu nad Odrą - to również dobry slogan do wykorzystania w nadchodzącym cyklu wyborczym, gdy politycy będą nam wciskać różne piękne obrazki w charakterze fatamorgany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska