Został on oskarżony o podżeganie do złożenia fałszywych zeznań oraz przywłaszczenie powierzonych mu pieniędzy, które należały do grupy uczniów z tej szkoły oraz ich opiekunów.
Na początku 2008 roku młodzież wyjechała z opiekunami na staż zawodowy do Niemiec. Miała dostać kieszonkowe - po 300 euro. Pieniądze podzielono na trzy raty. Jednak ostatniej nikt nie dostał. W sumie chodziło o prawie 24,5 tys. zł.
Młodzi napisali skargę do starostwa polkowickiego. Sprawą zajęła się prokuratura. W szkole atmosfera też się popsuła, bo nauczyciele wyrazili wotum nieufności wobec kolegi.
- Kiedy wybuchła afera, zwołał zainteresowanych i zwrócił im pieniądze - wyjaśnia dyrektor ZS Andrzej Wojtkowiak.
Jednak niesmak pozostał. Sąd uznał, że był to "wypadek mniejszej wagi". Poza umorzeniem oskarżony ma pokryć koszty sądowe i zapłacić 80 zł.
Na razie nie wiadomo, czy rodzice uczniów złożą apelację. Lubińska prokuratura czeka na uzasadnienie wyroku. - Potem zapadnie decyzja, czy będzie apelacja - dodaje prokurator rejonowy Barbara Izbiańska.
Beata Rolska, przewodnicząca rady miejskiej, nie chciała komentować sprawy, bo oficjalnie nie zna jeszcze treści wyroku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?