Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lotto Ekstraklasa. Zagłębie Lubin w końcu rozpoczyna grę o ligowe punkty

Michał Rygiel
fot. Piotr Krzyżanowski
Długo musieli piłkarze Zagłębia czekać na inaugurację rozgrywek w 2017 roku, najdłużej ze wszystkich zespołów w ekstraklasowej stawce. Nie dość, że ubiegłotygodniowe starcie przeciwko Górnikowi Łęczna zostało odwołane, to jeszcze departament rozgrywek wyznaczył spotkanie z Arką Gdynia na poniedziałek (dziś, godz. 18).

Czy ta dłuższa przerwa od ligowego grania przełoży się na większą świeżość piłkarzy Zagłębia podczas meczu przyjaźni? A może lubinianom będzie brakowało trochę ogrania, którego z pewnością nie zabraknie zawodnikom Arki. Ci musieli w pierwszej tegorocznej kolejce wejść na szczyt swoich umiejętności - podejmowali u siebie Legię i wcale nie zaprezentowali się ze złej strony.

Forma Zagłębia jest za to dość sporą niewiadomą, jak to zazwyczaj bywa przed pierwszym spotkaniem w nowym roku. Lubinianie dobrze prezentowali się w zimowych sparingach.

Wygrali w zaaranżowanym awaryjnie meczu kontrolnym przeciwko Chrobremu Głogów. Podczas zgrupowania w Turcji ograli Milsami Orgiejów, zremisowali z MTK Budapeszt i Terekiem Grozny. Co prawda przegrali w starciu z najmocniejszym rywalem, chorwackim Dinamem Zagrzeb, ale akurat to spotkanie miało więcej wspólnego ze sztukami walki, niż piłką nożną.

Jeżeli mielibyśmy wyciągać wnioski ze sparingów „Miedziowych”, to Piotra Stokowca na pewno może cieszyć dobra dyspozycja Filipa Starzyńskiego. Rozgrywający Zagłębia znowu jest w pełni zdrowy, a pamiętamy doskonale z ubiegłej wiosny, co potrafi zrobić z piłką gotowy na sto procent popularny „Figo”.

Trener lubinian może być też zadowolony ze stabilności swojej kadry. Choć Stokowiec podkreślał wielokrotnie, że co okienko chciałby dodawać do kadry dwóch-trzech nowych zawodników, tym razem się to nie udało, ale i też z Zagłębia nie odszedł żaden kluczowy zawodnik.

Michal Papadopulos po eksplozji talentu Adama Buksy nie miał zbyt wielu szans na grę, a na miejsce Czecha do pierwszego składu powoli przebija się kolejny młody wilk z akademii Zagłębia - Artur Siemaszko. Ta stabilność pozwala na dopracowywanie kolejnych niekonwencjonalnych rozwiązań zamiast wdrażania nowych zawodników do filozofii gry. A wszyscy doskonale wiemy, że trener Stokowiec lubi eksperymentować. Czy zaskoczy składem również dzisiaj?

Kibice raczej nie powinni zakładać wielu niespodzianek. Na dobrą sprawę są dwa znaki zapytania. Pierwszy to kwestia napastnika - na boisku od pierwszej minuty mogą wystąpić Martin Nespor albo Adam Buksa. W Turcji w pierwszym składzie wychodził zazwyczaj Polak, ale w sparingu z Chrobrym ta rola przypadła w udziale byłemu napastnikowi Piasta Gliwice.

Druga niewiadoma to dyspozycja Jarosława Kubickiego. Pomocnik Zagłębia po kontuzji odniesionej w meczu z Milsami nie był gotowy na mecz z Górnikiem Łęczna, ale teraz jest zdrowy. Pytanie tylko, czy na tyle, żeby wyjść na boisko w pierwszym składzie?

- Czuję się dobrze, nie odczuwam żadnego dyskomfortu. Będę grał i trenował z przyklejonym tempem na kostkę, ale to w niczym mi nie przeszkadza. Od początku tygodnia na pełnych obrotach przygotowuję się do poniedziałkowego meczu - mówił Kubicki w wywiadzie dla oficjalnej strony Zagłębia.

Środek pola to również niepewna pozycja w Arce Gdynia. Grzegorz Niciński na pewno nie będzie mógł skorzystać z Dominika Hofbauera. Austriacki pomocnik podczas spotkania z Legią złapał czwartą żółtą kartkę i będzie musiał przymusowo pauzować. W związku z tym od pierwszej minuty może wyjść chociażby Yannick Kakoko, któremu w ostatniej kolejce trener Niciński pół godziny dał.

Były napastnik Zagłębia, a obecnie szkoleniowiec Arki może za to wystawić Rafała Siemaszkę. Napastnik gdynian dobrze odnajduje się w defensywnym stylu gry, jaki beniaminek LOTTO Ekstraklasy obiera na wyjazdach przeciwko wyżej notowanemu rywalowi. Ale to wcale nie oznacza, że Arka będzie się w Lubinie rozpaczliwie broniła.

- Nikt nie może powiedzieć, że przestraszyliśmy się Legii. Wobec tego nie przestraszymy się też Zagłębia. Choć na papierze nie jesteśmy faworytem, chcemy podjąć równą walkę i zdobyć punkty - podkreśla skrzydłowy Arki, Adrian Błąd. Dla niego mecze w Lubinie zawsze mają specjalne znaczenie.

- Wiadomo, że wracam do domu i cieszę się, że odwiedzę wreszcie bliskich. W poniedziałek znów zagram u siebie i mam nadzieję, że stworzymy ciekawe dla kibiców widowisko. Na trybunach też będzie fantastycznie, bo zagramy mecz przyjaźni. Takie mecze różnią się od pozostałych, ale te różnice dotyczą spraw kibicowskich - mówi Błąd.

Początek tego spotkania o godz. 18. Transmisja w Eurosporcie 1.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska