Trener Pawłowski podobnie jak w meczu z Koroną postawił na atak. Boki obrony z Dankowskim i Cholewiakiem miały dać więcej jakości w ataku. Dużo bardziej zachowawczą jedenastkę desygnował do gry trener Moskal. Śląsk rozpoczął z wysokiego C. Wprawdzie pierwsza akcja skrzydłem Koseckiego nie zakończyła się strzałem, ale wrocławianie natychmiast odzyskali piłkę. Dankowski wygrał pojedynek na prawej stronie, płasko dośrodkował, Chrapek wprawdzie minął się z piłką, ale dopadł do niej Cholewiak i potężnym uderzeniem umieścił piłkę w siatce Gliwy. Śląsk już w 1. minucie objął prowadzenie!
W kolejnych minutach przewagę mieli gospodarze, ale już nie atakowali z taką werwą. Dopiero w 19. minucie rajd przez całle boisko wykonał Kosecki, ale jego mocny, celny strzał na rzut rożny zbił Gliwa. Po kornerze nad bramką głową strzelał Celeban, a chwilę później okazję miał Sovsić po podaniu Trochima, ale trafił w słupek. W 23. minucie po ładnej kombinacji z Augusto strzelał Cholewiak, ale Gliwa nie miał kłopotów z tym uderzeniem. Później lekką przewagę uzyskali goście. W 34. minucie w polu karnym po rzucie rożnym Mraza minął się Słowik, ale nikt nie przeciął tego dośrodkowania. Cztery minuty później okazję miał Śląsk. Dankowski długo ustawiał sobie piłkę do strzału z ok. 30 metrów, ale jak już huknął, to Gliwa z trudem sparował piłkę do boku. Dopadł do niej Pich, ale źle zagrał do środka, za plecy kolegów. Kilkadziesiąt sekund później Pich dograł celniej, ale Robak nie poradził sobie z Szufrynem.
Do przerwy zasłużone prowadzenie wrocławian, którzy mieli kilka okazji do podwyższenia wyniku, choć po pierwszym kwadransie mocno się wyrównała. W drugą połowę też lepiej wszedł Śląsk. W 49. minucie świetny rajd przeprowadził Kosecki, doskonale zagrał do Picha, ale ten z 20 metrów huknął nad bramką. Przez pierwszy kwadrans drugiej połowy Sandecja niewiele miała do powiedzenia. Śląsk atakował, choć kolejną okazję miał dopiero w 60. minucie. Cholewiak uderzał prawą nogą i nie trafił w światło bramki, niejako potwierdzając teorię, że prawa służy tylko do podpierania. W ciągu kilku kolejnych minut parę razy zakotłowało się pod bramką Gliwy, ale bez efektów w postaci groźnych strzałów. Szarżowali Kosecki i Chrapek, ale zawsze brakowało ostatniego podania.
W 71. minucie po rzucie rożnym Augusto głową strzelał z 5 metrów Celeban, ale Gliwa złapał futbolówkę. Chwilę później Riera kolejny raz faulował w środku pola, dostał drugą kartkę i powędrował pod prysznic. Goście niemal od razu poszli do przodu. W 80. minucie najpierw świetną interwencją po strzale Małkowskiego z dystansu popisał się Słowik, a po chwili Szufryn nie trafił głową w światło bramki. Dwie minuty później próbował Kolew, ale przeniósł nad bramką. W doliczonym czasie gry próbował z dystansu Brzyski, ale piłka znowu przeleciała nad bramką. Mimo niezliczonej ilości wrzutek w pole karne, Sandecji nie udało się wyrównać. Śląsk wygrał pierwszy mecz w tym roku 1:0.
Do kontrowersyjnej decyzji doszło w 73. minucie meczu. Sito Riera faulował po raz kolejny i zobaczył drugą żółtą kartkę. Chwilę po niej uderzył sędziego głową. Tym incydentem zajmie się z pewnością Komisja Ligi. Eksperci nie mają wątpliwości, że Hiszpan w tym sezonie już nie zagra.
Sandecja wciąż zajmuje ostatnie miejsce w tabeli i wiele wskazuje na to, że w przyszłym sezonie rozpocznie rozgrywki na zapleczu Lotto Ekstraklasy.
Atrakcyjność meczu: 5/10
Piłkarz meczu: Mateusz Cholewiak
Widzów: 6 245
EKSTRAKLASA w GOL24
Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy
Oto polscy piłkarze, którzy daliby radę w MMA
MAGAZYN SPORTOWY 24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?