Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lokatorzy remontowanej kamienicy protestują. Będą mieli mniejsze mieszkania

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Lokatorzy kamienicy przy ulicy Kurkowej we Wrocławiu buntują się przeciwko ZZK i nie chcą remontu kamienicy w takiej formie
Lokatorzy kamienicy przy ulicy Kurkowej we Wrocławiu buntują się przeciwko ZZK i nie chcą remontu kamienicy w takiej formie Pawel Relikowski / Polska Press
Lokatorzy kamienicy przy ulicy Kurkowej we Wrocławiu buntują się przeciwko Zarządowi Zasobu Komunalnego. Trwa remont wewnątrz budynku. Zakładane są nowe instalacje, podłączanie miejskie ogrzewanie, powstają łazienki, tam gdzie ich nie było. Ale ludzie mają pretensje, że nikt z nimi nie konsultował projektu. Nikt ich nie zapytał czy zgadzają się, że by ich mieszkania były mniejsze. Bo przesuwane są ściany, a ocieplenie montowane wewnątrz, a nie – jak przeważnie – na zewnątrz kamienicy.

„Składamy protest przeciwko traktowaniu nas jak OBYWATELI GORSZEJ KATEGORII” - napisali do ZZK. Wypominają władzom miasta, że przez 71 lat (od 1946 roku) nie robiono u nich nic. A teraz rozpoczęto remont nie konsultując z nimi planów remontowych. Czują się zlekceważeni.

Mają żal, że od 1946 roku jedyne co robiono w ich kamienicy to dodatkowe dewastacje na potrzeby kolejnych „niemieckich ekip filmowych”, które zjeżdżały na Kurkową. - Korytarz malowali na czarno, żeby wyglądał jak osmolony. Na piętrze stawiali jakieś drewniane stemple, a z balustrady wyrywali „tralki” (pionowe drewniane elementy podtrzymujące poręcz) – opowiada pani Ewa.

Co ich najbardziej boli? W niektórych mieszkaniach będą mniejsze przedpokoje. Bo trzeba zrobić na korytarzu dodatkowe miejsce na liczniki prądu i gazu. Muszą być poza mieszkaniem. Kolejny problem to wspominanie już ocieplanie ścian budynku wewnątrz mieszkań. Na to, żeby obłożyć kamienicę na zewnątrz warstwą ocieplająca nie zgodził się konserwator zabytków. W kilku mieszkaniach nie było łazienek. Przez lata lokatorzy jakoś sobie radzili. Niektórzy z części kuchni zrobili sobie łazienki. Projekt przewiduje że będą w innym miejscu. Kosztem jednego z pokojów.

Przy okazji podłączania kamienicy do ogrzewania z MPEC zrywane są parapety zamontowane rok temu. Kiedy remontowano elewację i wymieniano okna. - To absurd – mówi nam lokatorka. Ludzie nie rozumieją dlaczego będą mieli nowe drzwi do mieszkań, skoro wielu z nich ma wstawione własne kupione przez siebie, które wcale nie są złe. Lokatorzy mają żal o „chaos i ślimacze tempo prac” i wszechobecny kurz oraz pył.

„Domagamy się traktowania nas z NALEŻYTYM SZACUNKIEM I POWAGĄ” - napisali w liście protestacyjnym do Zarządu Zasobu Komunalnego . Chcą kontaktu z osobami decyzyjnymi i szczegółowej informacji o zakresie planowanych prac. Bo dotąd dowiadywali się o wszystkim „niekonkretnie i przez zaskoczenie”.

Rzeczniczka ZZK Urszula Hamkało zgadza się z lokatorami w jednej sprawie – zbyt mało informowani byli o remoncie i jego zakresie. Choć informacje były. - To jednak nauczka na przyszłość, żeby informować częściej i bardziej szczegółowo – mówi pani rzecznik.

Potwierdza też informację o parapetach wymienianych na szersze rok po remoncie elewacji. Ale nie we wszystkich mieszkaniach. Tylko w kilku. Wszystko przez to, że wtedy, kiedy remontowano elewację, nie był jeszcze gotowy projekt termomodernizacji budynku.

Pani rzecznik trudno jednak wyobrazić sobie konsultowanie planów remontowych. Ekipy budowlane i projektant są związani kwestiami technicznymi i przepisami prawa budowlanego. Przykład to kwestie przesuwania ścian, żeby liczniki prądu i gazu znalazły się na zewnątrz. Rzeczniczka ZZK przekonuje, że nie ma innego wyjścia. Są przepisy, które mówią, ze liczniki muszą być w miejscach ogólnodostępnych. Nie można ich zamontować kosztem korytarza bo na to nie pozwalają przepisy przeciwpożarowe i ewakuacyjne. To kwestia przesunięcia ścian o 30 centymetrów. Nie ma też możliwości by zostały drzwi montowane przez lokatorów. Muszą być nowe, spełniające normy i atesty przeciwpożarowe.

Lokatorka, pani Ewa odpowiada, że powstają przedpokoje tak malutkie, że ciężko sobie wyobrazić by zmieścił się tam ktoś choćby na wózku inwalidzkim. Nie mówiąc już o meblach, czasem robionych "na wymiar”, które trzeba będzie wyrzucić. - Przedpokoje po remoncie będą spełniać wszelkie normy wynikające z budowlanych przepisów – odpowiadają w ZZK.

Urszula Hamkało zapewnia, że wszędzie tam, gdzie jest taka możliwość, tam remontowe ekipy porozumiewają się z lokatorami. Jak ktoś ma zrobioną łazienkę w innym miejscu niż wynika z projektu i spełnia ona standardy to nie jest zmienia. Tam gdzie trzeba będzie niszczyć fragmenty zabudowy, żeby wymienić wodną instalację budowlańcy doprowadzą wszystko do stanu sprzed remontu. ZZK ma nawet pieniądze na częściowy zwrot za kafelki, które trzeba będzie dokupić.

Za krzywdzący uważają w zarządzie zarzut chaosu i powolnego tempa prac. Codziennie w kamienicy jest 25 pracowników. Sprzątają po sobie i starają się – przekonuje pani rzecznik – żeby uciążliwości remontu były jak najmniejsze.

A jak to było z owymi ekipami filmowymi, na potrzeby których trzeba było dodatkowo dewastować klatkę schodową? Zarząd Zasobu Komunalnego ma kamienicę na Kurkowej w swoich zasobach od 2008 roku. W tym czasie była tylko jedna ekipa filmowa na Kurkowej. I nic nie robiono z kamienicą, o której mowa. W dokumentach ZZK nie znaleziono żadnych skarg. Być może jakieś ekipy przyjeżdżały wcześniej. Ale Zarządu wtedy jeszcze na Kurkowej nie było. Pani Ewa pamięta, że pierwszy raz filmowcy przyjechali w 2004 roku potem w krótkim czasie byli jeszcze raz albo dwa.

Remont na Kurkowej ma się skończyć w kwietniu przyszłego roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska