Chciałbym jednak dopowiedzieć, że okolica może się pochwalić nie tylko wulkanami wygasłymi. Od wielu lat obserwuję grupkę ludzi, którzy co roku wybuchają nowymi pomysłami. I choć nie zawsze są one zauważane przez media, to przecież podkręcają atmosferę życia nie tylko weekendowego. Co ciekawe, panowie owi, choć już dawno wyrośli z harcerskich mundurków, wciąż lubią się bawić, wciągając do tego tysiące ludzi.
Pierwszy wulkan buzuje na wzgórzu, na którym stoi zamek Grodziec, i często chodzi w szlacheckim kontuszu. To Zenon Bernacki, kasztelan zamku, gospodarz, przewodnik, odźwierny i prezes w jednej osobie. Nie wiem, czy jako człowiek-orkiestra Zenon grywa jeszcze na zamku Białą Damę (czegóż się nie robi dla turystów). Ale wiem, że od maja do października zamienia zimne mury zamczyska w miejsce spotkań ludzi z całej Polski, a nawet Europy. Przyjazne i pociągające, do ostatniej kropli ludowej nalewki, która też ma tu swoje osobne święto. Zloty motocyklowe, majówki, turnieje rycerskie, święta pieśni i wina, biesiady... To właśnie Grodziec.
Po drugiej stronie Złotoryi, na górze Prusickiej, Bernackiemu odpowiada Andrzej Kowalski. Złotoryjanin, który postanowił chronić tradycje górników miedzi. Kowalski z pomocą przyjaznych ludzi wybudował w lesie koło Leszczyny górniczy skansen, który przypomina m.in., skąd wyrastała potęga dzisiejszego KGHM. Bo Leszczyna to dawne tereny kopalni Lena, gdzie górniczych szlifów nabierali i sztygarzy, i dyrektorzy, i prezesi nowego lubińskiego zagłębia.
Trzeci wulkan wciąż pracuje w Legnicy. Wojciech Kondusza, który skupił się na badaniu tego, co Rosjanie robili w Legnicy po 1945 roku, wychodzi za miejskie rogatki. Wspiera kolegę w podzłotoryjskich Uniejowicach, Michała Sabadacha, czyli czwartego z wulkanów, które nie wygasły.
Michał wciąż odpowiada na pytania, dlaczego założył muzeum radzieckich mundurów i sprzętów. Dlaczego gromadzi pomniki pozdejmowane z cokołów. I jakoś z tym żyje, tłumacząc, że nie interesują go politycy i ich rozgrywki, a ludzie - na przykład Słowianie ze Wschodu, którym tu kazano przyjechać.
Czym zaskoczą nas w tym roku wulkany? Zobaczymy.
A ludzie z Polski zjadą do Złotoryi na swój bieg jak zwykle, w czerwcu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?