Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Listy z Dolnego Śląska. Knysza na nasze czasy

Grzegorz Chmielowski
Grzegorz Chmielowski
Grzegorz Chmielowski
Przez to Euro, euro, Unię Europejską i brak szlabanów na granicach lekko nam odbiło. Nagle z europejskiego średniaka zaczęliśmy stroić się w piórka europrymusa i władców zielonej wyspy. Zadłużyliśmy się na samochody i mieszkania. A nasze samorządy rozwinęły front budowy aquaparków, z których trudno wypłukać zysk, lecz raczej stają się finansowym ciężarem.

Tymczasem trzeba skromniej i z głową. Jak nie wtedy, to przynajmniej teraz, gdy z Zachodu napłynęła kolejna fala kryzysu i najważniejsze, by zamiast upierać się przy swoich ideach, elastycznie zareagować. Wydaje mi się, że to właśnie będzie najważniejsze w nowym, 2013 roku. Włosi już wylewają wiadro zimnej wody na gorące głowy: chcą zwolnić półtora tysiąca ludzi z polskiej fabryki Fiata. Obawiam się podobnych decyzji w dolnośląskich firmach motoryzacyjnych. Dla mnie wyraźnym, choć nie pierwszym symptomem trudnych czasów była jednak jesienna obniżka cen paliw, które - jak zapowiadano - miały kosztować na święta 6 złotych! A można je kupować za piątkę z groszami. To nie dobre serca szefów paliwowych koncernów, ale po prostu efekt zmniejszającego się zużycia paliw przez gospodarkę, bo ta wolniej się kręci.

Inny symptom, a nawet symbol słabnącej gospodarki to nagradzany za walory architektoniczne, odremontowany dworzec Wrocław Główny. Latem zdziwiła mnie dyskusja na temat tego, czy należy w tym zabytkowym cacku sprzedawać pospolitą knyszę, bo zdaniem niektórych panów prezesów PKP byłaby to profanacja, nie mówiąc o plamach z sosów i majonezów kapiących na odnowione posadzki. Prezesom marzyły się luksusowe salony handlowe czy restauracje z kelnerami. Nikt taki jak na razie się nie pojawił, więc musieli spuścić z tonu i poszukiwania dzierżawców powierzyli zewnętrznej firmie. Żeby w razie klęski było na kogo zwalić winę za to, że wyremontowany za 330 mln zł dworzec świeci pustkami.

Realistami okazali się za to nowi właściciele wrocławskiej Renomy, która też po modernizacji cieszyła, ale najczęściej znawców architektury. Bo handlowe biznesy tu kulały. Teraz włodarze zapowiadają, że pojawią się w Renomie sklepy na każdą kieszeń. A więc twarde lądowanie, lecz z nadzieją, że będzie się kiedyś można odbić

Dziwię się samorządom kilku dolnośląskich miast, które z jednej strony narzekają na brak pieniędzy w kasie, ale z drugiej budują ambitnie powiatowe aquaparki, obiekty zwykle deficytowe. Jakby normalne baseny kryte już nie wystarczyły. A taki niedrogi obiekt za 16 mln zł wybudowali w niewielkim Chojnowie i jeżeli nawet na nim nie zarobią, to skala basenu nie będzie wymagać zbyt wielkich dopłat. Rozumiem, że bogate Polkowice stać na taki wielkopański gest, ale w innych gminach są ważniejsze wydatki i potrzeby.

A co z knyszą? Mocarstwowo-likwidacyjne plany PKP przetrwała. Ba, na Głównym kupicie ją przez cały dzień i także w nocy. Nawet taką ze schabem, bo to knysza na miarę naszych czasów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska