Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Likwidacja wrocławskiego Hutmenu. Czy bezpowrotnie zniknie z przestrzeni miasta?

Janusz Gajdamowicz
Janusz Gajdamowicz
Pracownicy Hutmenu liczą, że mimo podjętych decyzji zakład nie będzie zlikwidowany.
Pracownicy Hutmenu liczą, że mimo podjętych decyzji zakład nie będzie zlikwidowany. Janusz Wolniak
Nie milkną echa manifestacji, która odbyła się obronie miejsc pracy ponad 200 osób zatrudnionych we wrocławskim Hutmenie. Związkowcy w symbolicznym kondukcie pogrzebowym chcieli pokazać, że decyzja o likwidacji jest niesprawiedliwa i nieuzasadniona ekonomicznie.

- Nie możemy dopuścić do tego, by tereny przemysłowe były usuwane z miasta, ponieważ to właśnie przemysł generuje wiele dodatkowych i pewnych miejsc pracy. W pandemii przekonaliśmy się, jak wyglądała ta sytuacja choćby w branży usługowej, gdzie wiele osób straciło zatrudnienie, natomiast praca w przemyśle niemal nieprzerwanie była kontynuowana. Duże zakłady pracy - a takim bez wątpienia jest wrocławski Hutmen - mają też wpływ na jakość zatrudnienia i wysoką higienę pracy jaka tam panuje – mówi Kazimierz Kimso, Przewodniczący dolnośląskiej Solidarności.

Jak podają związkowcy, produkcja w Hutmenie ma zostać zakończona do końca listopada. Po 75 latach istnienia, zakład jest w procesie likwidacji, a od 22 listopada będą wręczane pierwsze wypowiedzenia. Pracę straci ok. 200 osób bezpośrednio zatrudnionych, ale też setki osób kooperujących z Hutmenem. Tylko w październiku br. firma przyniosła około miliona zł zysku. Jest jedynym w Polsce producentem miedzianych rur instalacyjnych i przemysłowych, wykorzystywanych w wielu dziedzinach gospodarki, a jej produkty z powodzeniem sprzedawane są w kraju i za granicą.

Pytani o przyczyny zaistniałej sytuacji sami zatrudnieni odpowiadają, że likwidacja zakładu jest dla nich kompletnie niezrozumiała. - Podejrzewamy, że chodzi tu przede wszystkim o wyprowadzenie produkcji z przestrzeni miejskiej Wrocławia i sprzedaż terenu na cele deweloperskie. Hutmen zajmuje teren ok. 10 hektarów wzdłuż ul. Grabiszyńskiej, niedaleko stąd do centrum Wrocławia i pewnie podzieli los zlikwidowanej przed laty sąsiedzkiej Fadromy, gdzie wyrosło już duże osiedle mieszkaniowe. Jeszcze wiele lat moglibyśmy pracować z pożytkiem dla ludzi i naszego właściciela – podkreślają związkowcy.

- Czy stać nas dzisiaj na utratę dwustu dobrych miejsc pracy? - pyta otwarcie Kazimierz Kimso. - Zapaliliśmy symboliczny znicz przed Hutmenem i liczymy, że jego światło nie da spokoju samorządowcom, posłom czy ministrom odpowiedzialnym za taki stan rzeczy. Mam też nadzieję na zmianę podjętych decyzji, bo jeśli głosi się piękne hasła o tworzeniu dobrego klimatu dla rozwoju biznesu w mieście i o repolonizacji przemysłu, to nie można zarazem działać dokładnie na odwrót – mówi na koniec szef dolnośląskiej „Solidarności”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska