Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Levy przed meczem Śląsk - Zawisza: Nie wiem, czego się spodziewać

JP
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne JANUSZ WÓJTOWICZ / POLSKAPRESSE
Piłkarze Śląska Wrocław w niedzielę o godz. 15.30 zagrają na własnym stadionie z Zawiszą Bydgoszcz - Nie wiem czego mogę się spodziewać w tym meczu. Jedni dziennikarze piszą, że nasz zespół jest w bardzo słabej formie, inni twierdzą, że jesteśmy w dobrej dyspozycji, tylko brakuje nam szczęścia w ostatnich minutach gry - mówił na przedmeczowej konferencji trener Śląska Wrocław Stanoslaw Levy.

Przypomnijmy, że jego drużyna przegrała dwa ostatnie spotkania w doliczonym czasie gry. Tydzień temu WKS uległ 2:3 Górnikowi w Zabrzu. Bramka dająca zwycięstwo piłkarzom trenera Nawałki padła w doliczonym czasie gry. Podobnie było w poniedziałkowym meczu 1/8 Pucharu Polski z Jagiellonią Białystok. 19-letni pomocnik Jagi Paweł Drażba, bramkę dającą awans drużynie z Podlasia strzelił w 90 minucie.

- Wyniki tych dwóch ostatnich spotkań nie oddają naszej postawy na boisku. Te porażki były dla nas bolesnym doświadczeniem. Po każdym meczu analizujemy grę i staramy się poprawiać to co nam nie wychodzi - mówił Czech.

Śląsk z Zawiszą będzie musiał sobie poradzić bez Sebastiana Mili. Kapitan zespołu, w Zabrzu naderwał więzadło poboczne kolana. Pomocnik nie zagra przynajmniej przez trzy tygodnie. - Dla każdego zespołu brak podstawowego zawodnika to wielka strata. Nie mam jednak zamiaru szukać usprawiedliwienia, musimy sobie poradzić bez Sebastiana. Jeszcze nie podjąłem ostatecznej decyzji, ale mam w głowie dwie koncepcję, jak ustawić drużynę w środku pola na niedzielny mecz - zakończył Levy.

Oprócz Sebastiana Mili wszyscy zawodnicy Śląska są gotowi do gry. Treningi z pierwszą drużyną wznowił Tomasz Hołota, który ostatnio pauzował z powodu kontuzji.

Obecnie trenerem Zawiszy jest Ryszard Tarasiewicz, były piłkarz i szkoleniowiec wrocławskiej drużyny. To będzie powrót "Tarasia" do Wrocławia w roli trenera, po tym, gdy podziękowano mu za pracę w 2010 r. W poprzednim sezonie prowadził bydgoszczan w I lidze. Niedzielny mecz będzie też szczególny dla pomocnika czarno-granatowych Sebastiana Dudka. 34-letni piłkarz w barwach Śląska występował przez 7 lat. - Mecz ze Śląskiem będzie dla mnie wyjątkowym, bo wrocławską drużynę noszę w sercu - mówił Dudek przed meczem. Zawisza podobnie jak Śląsk, zagra bez swoich liderów. Z powodu nadmiaru żółtych kartek, nie wystąpi pochodzący ze Strzelina Michał Masłowski. Zabraknie też doświadczonego napastnika Pawła Abotta. 31-latek cierpi na poważne bóle brzucha i najprawdopodobniej nie zagra już do końca rundy. Być może potrzebna będzie operacja. Co ciekawe jego stanem zdrowia ma opiekować się ojciec innego snajpera Zawiszy - Bernardo Vasconcelosa. Vasco-senior przez 25 lat pracował w sztabie medycznym Benfiki Lizbona.

Dodatkowym smaczkiem niedzielnego spotkania miał być pojedynek snajperów rodem z Portugalii, czyli wspomnianego wczesniej Vasconcelosa z Marco Paixao. Napastnik Zawiszy z powodu kontuzji, której nabawił się w trakcie ubiegłotygodniowego meczu z GKS-em Katowcie w Pucharze Polski, nie zagra. Obecnie wrócił do ojczyzny, gdzie przechodzi rehabilitację.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska