Po co one prokuratorowi? Ma sprawdzić, czy ktokolwiek może mieć związek z aferą, w związku z którą do aresztu trafił wrocławski internista. Jest on podejrzany o wypisywanie fałszywych recept na neulastę. Lek w cenie 3300 zł był wykupywany w aptekach na receptę za 3,62 zł, a potem prawdopodobnie sprzedawany z dużym zyskiem za granicę.
Swoje postępowanie tłumaczył trudną sytuacją materialną. Później zarzuty usłyszały jeszcze dwie osoby zaangażowane do wykupywania leku. Jak się nieoficjalnie dowiadujemy, poszukiwana jest czwarta osoba związana z tą sprawą.
Neulasta to lek onkologiczny. Dostają go pacjenci, którzy przeszli chemioterapię. Ma im pomóc w odbudowaniu prawidłowej liczby białych ciałek we krwi. Specyfik jest bardzo drogi - jedno opakowanie kosztuje 3300 złotych, choć pacjent płaci wyłącznie cenę ryczałtową. Czyli jedynie 3,62 zł.
Po co więc fałszywe recepty na neulastę? Śledczy podejrzewają, że lek mógł być wywożony za granicę. W Polsce jego cena na receptę - za sprawą refundacji prawie całej kwoty przez NFZ - jest bardzo atrakcyjna. Możliwe więc, że zorganizowano akcję wykupywanie leku na fikcyjne recepty, by potem z dużym zyskiem sprzedawać go za granicą. Np. w krajach, w których jego oficjalna cena jest jeszcze wyższa niż u nas.
Aresztowany lekarz przyznał się w śledztwie, że sprzedawał neulastę po 500 złotych za opakowanie.
Na razie wiadomo, że z publicznej kasy wypłynęło - jak szacuje dolnośląski oddział NFZ - 170 tysięcy złotych. Tyle dopłacono do leków, które pomógł wykupić aresztowany lekarz, wystawiając fałszywe recepty. Było ich w sumie 50.
Po co prokuraturze wykaz wszystkich dolnośląskich lekarzy wystawiających recepty na neulastę? Chcą sprawdzić, czy któryś inny lekarz może mieć związek ze sprawą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?