Lekarze już nie wyjeżdżają za chlebem

W sobotę Legnica będzie gościć 120 delegatów Zjazdu Dolnośląskiej Izby Lekarskiej. O czym zamierzacie rozmawiać?
To zjazd roboczy, jeden z tych, które raz do roku odbywają się w celu udzielenia absolutorium. Zawsze przy takiej okazji dyskutuje się na temat aktualnej sytuacji w służbie zdrowia. A że w Sejmie leży właśnie pakiet ustaw w tej sprawie, można spodziewać się opinii o rządowych propozycjach.

A kwestia zarobków lekarzy w publicznej służbie zdrowia? Na stronie internetowej Dolnośląskiej Izby Lekarskiej pytanie o nie pojawia się bezpośrednio pod informacją o zjeździe...
Jeśli chodzi o wysokość zarobków, od jakiegoś czasu większość lekarzy może się czuć usatysfakcjonowana. Dążyliśmy do tego, aby uposażenie lekarza specjalisty II stopnia, czyli fachowca najwyższej próby, wynosiło tyle, co trzy średnie krajowe. I wynagrodzenie części lekarzy zbliża się do tego poziomu.

Jeszcze kilka lat temu obawialiście się o następców. Młodzi lekarze, zniechęceni marnymi pensjami, które mogły im zaoferować szpitale i przychodnie, decydowali się na wyjazd za granicę. Jak z tym jest dzisiaj?
Jako Dolnośląska Izba Lekarska prowadzimy taką statystykę na podstawie liczby druków dla lekarzy, którzy chcieliby podjąć pracę za granicą. Wcześniej pobierało je 3-7 proc. młodych lekarzy. Dzisiaj nie ma już exodusu, decyzje o zagranicznych wyjazdach nie mają podłoża materialnego. Obecnie, jeśli lekarze decydują się na jakiś czas wyjechać z Polski, to raczej ze względu na specjalizację, którą po prostu czasem łatwiej zrobić na Zachodzie.

Korzyść z takich wyjazdów jest chyba podwójna? Bo przecież powracający do kraju lekarz specjalista przywozi wiedzę o technologicznych nowinkach, inne spojrzenie na swoją dziedzinę?
W dobie globalizacji przepływ nowych technologii dokonuje się bez problemów. Czasowa migracja nie ma znaczenia. I bez niej mamy dostęp do najnowszych badań. A polscy lekarze są prezesami organizacji lekarskich w Europie i na świecie.