Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Legnickie służby nie radzą sobie z usuwaniem śniegu

Zygmunt Mułek
W Rynku przechodnie chodzą  w śnieżnych tunelach
W Rynku przechodnie chodzą w śnieżnych tunelach Piotr Krzyżanowski
Ostatnie opady śniegu, a potem nagła odwilż sprawiły, że w straży pożarnej urywają się telefony od mieszkańców. Legniczanie błagają, by strażacy usuwali sople zwisające z dachów. Pełne ręce roboty mają też lekarze, bo na śliskich chodnikach ludzie łamią sobie kości. W ciągu doby do szpitali trafiało ostatnio nawet 50 pacjentów ze złamaniem rąk i nóg. To aż czterokrotnie więcej niż zwykle.

- Rano wielka czapa śniegu spadła z dachu budynku biurowego przy dworcu kolejowym, tuż przed przechodniem - mówi legniczanin Jan Nowakowski. - W ostatniej chwili człowiek odskoczył.

Leszek Gławęda, oficer dyżurny legnickiej straży pożarnej, co chwilę odbiera telefon, żeby usuwać sople zwisające z dachów. - Robimy to tylko w ostateczności - mówi Gławęda. - Jest to obowiązek zarządców. Nie może być tak, że oni chcą się nami wyręczać.

Zarządcy domów wynajmują firmy, które zajmują się likwidacją sopli, ale zleceń jest tak dużo, że fachowcy nie nadążają.

- Codziennie pracuję na trzydziestu dachach - wylicza Rafał Miller, szef firmy Batis. - Podobnie mają inne firmy. Nie wyrabiamy się, ale za kilka dni ten problem powinien zniknąć.

Główne ulice są odśnieżone. Gorzej na bocznych. Fatalnie jest też na chodnikach. Większość nie jest odśnieżona. Dotyczy to zarówno terenów miejskich, spółdzielczych, jak i prywatnych. - Aby dojść na przystanek, muszę iść jezdnią, bo po chodniku się nie da - mówi Janina Wasilewska, mieszkanka ul. Kedywu na osiedlu Piekary. - Na naszym osiedlu nikt chyba ich nie odśnieża.

Prezes spółdzielni Marek Deryng przyznaje, że ich służby mają poważny problem z odśnieżaniem. - Ale mam nadzieję, że go rozwiążemy, bo zakupiliśmy pług do odśnieżania chodników - przekonuje prezes Deryng. - Jeszcze w tym tygodniu zacznie pracować na osiedlowych chodnikach.

Z kolei Zarząd Dróg Miejskich, mający pod opieką 60 kilometrów chodników, najpierw zajął się odśnieżaniem przejść dla pieszych, by ludzie nie mieli problemów z wejściem na ulicę.

Prywatni zarządcy nieruchomości wynajmują firmy do usuwania śniegu.

- Pracujemy od godziny szóstej rano do późnego wieczora - przekonuje jeden z pracowników. - Ale śniegu jest tak dużo, że nie dajemy rady.

Na razie zima w Legnicy pokonała miejskie służby.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska