Legniccy Romowie protestują

- Po raz pierwszy od 6 lat nie dostaliśmy ani grosza - mówi Wojciech Kondusza, koordynator legnickiego programu romskiego. - Parlament Europejski właśnie przyjął strategię dla Romów, która kładzie nacisk na ich zaistnienie na rynku pracy, edukację i właśnie mieszkania. I jak to się dzieje w Legnicy?

Tomasz Goman, prezes Stowarzyszenia Romów w Legnicy, komentuje: - Liczyliśmy, że dokończymy wymianę okien w mieszkaniach, w których rozpoczęliśmy wcześniej remonty - mówi. - Ale najgorsze jest to, że stracimy pięć mieszkań, które przyznano Romom.

Mieszkania te miały być odnowione za rządowe pieniądze. Cyganie są biedni, nie są w stanie wyłożyć na to kilkunastu tysięcy złotych. Zarządu Gospodarki Mieszkaniowej też na to nie stać.

- Obiecywano mi, że dostaniemy pieniądze, choć może mniejsze - dodaje prezes Goman. - Ludzie się ucieszyli. Co im teraz powiem? Że nie będzie mieszkań, bo rząd nie dał pieniędzy? Nie uwierzą. Pomyślą, że coś nakręciłem. Przecież to bardzo prości ludzie - dodaje.

Stowarzyszenie wysłało protest do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji: "Decyzja pozbawiająca nas środków jest niezrozumiała. Poszukiwanie oszczędności na najuboższych mieszkańcach miasta jest niemoralne". - Może to coś zmieni - łudzi się prezes.

Na Dolnym Śląsku najwięcej Romów mieszka we Wrocławiu, a także w Legnicy i Wałbrzychu, który również nie dostał w tym roku dotacji. Rządowe pieniądze nie wpłynęły także m.in. do Głogowa, Lubina, Strzelina. Dlaczego?

- Na wszystkie programy na Dolnym Śląsku wpłynęły wnioski na ponad 9 mln zł, a dostaliśmy 2,2 mln zł - wylicza Dariusz Tokarz, pełnomocnik wojewody ds. mniejszości narodowych. - Może to zabrzmi paradoksalnie, ale Legnica nie dostała w tym roku pieniędzy, bo wcześniej otrzymywała środki przez sześć lat. Ale wszyscy dostali pieniądze na programy edukacyjne, bo edukacja jest najważniejsza.