Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Legnica: Straszny wypadek przy Wrocławskiej

Zygmunt Mułek
Mężczyzna uderzony przez samochód został rozczłonkowany jak przez gilotynę. Takiej masakry w Legnicy jeszcze nie było
Mężczyzna uderzony przez samochód został rozczłonkowany jak przez gilotynę. Takiej masakry w Legnicy jeszcze nie było Piotr Krzyżanowski
Pijany szofer zmasakrował przechodnia. Ksiądz: takich kierowców karać bezwzględnie.

W czwartek sprawca środowego wypadku, 24-letni legniczanin, dochodził do siebie w areszcie.
- W piątek zostanie przesłuchany i postawimy mu zarzuty - zapowiada Anna Chomiczewska, zastępca prokuratora rejonowego w Legnicy. - Sprawca musi być całkowicie trzeźwy i świadomy tego, co zrobił.

Kierowca zabójca usłyszy najprawdopodobniej zarzut spowodowania po pijanemu wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Być może badania krwi wykażą, że zażył też narkotyki. Po zajściu uciekł z miejsca wypadku. Grozi za to 12 lat więzienia.

Była godzina 20. Ulica Wrocławska, tuż obok filii biblioteki miejskiej, niedawno policjanci ustawili tu maszt z nowym fotoradarem. Na jezdnię, w niedozwolonym miejscu, wchodzi mężczyzna. Staje w połowie drogi. Świadkowie opowiadają, że daje znak ręką nadjeżdżającemu z oddali audi, by się zatrzymało.

Mężczyzna ruszył. Świadek przejeżdżający nieopodal skuterem napisał później w internecie, że pędzące auto zadziałało jak gilotyna. Obcięło mężczyźnie obie nogi i rękę. Tułów wpadł do wnętrza jadącego auta.

Kierowca audi przejechał jeszcze kilkaset metrów. Później porzucił auto i uciekł. Ale po kilkunastu minutach złapali go policjanci. Był cały we krwi. W szpitalu, po badaniach, lekarze stwierdzili, że nie odniósł obrażeń. Wydmuchał w alkomat 1,3 promila alkoholu. Przewieziono go do aresztu. Dopiero w czwartek ustalono, że jego ofiarą padł 58-letni legniczanin.

- Szczątki zabitego mężczyzny zostały rozrzucone w promieniu kilkuset metrów - opowiada mieszkający w pobliżu Jan Byliński. - Ulica była zlana krwią, koszmar. Nie zmrużyliśmy oka przez całą noc.
- Tak makabrycznego wypadku chyba jeszcze w Legnicy nie było - zastanawia się podkomisarz Jacek Nitka, szef legnickiej drogówki.
- Po ulicy Wrocławskiej często jeżdżą jak wariaci - dodaje Wojciech Obremski, legniczanin. - Jesienią minionego roku zginął w pobliżu motocyklista, który uderzył w wyjeżdżający samochód. Może na tym odcinku ulicy przydałyby się światła?

Szef legnickiej drogówki Jacek Nitka rozkłada ręce.
- Liczba wypadków czy kolizji powodowanych przez pijanych kierowców utrzymuje się na tym samym poziomie - mówi podkomisarz Nitka. - Na drogach jest coraz więcej patroli, radarów, apelujemy do kierowców. Ale to nie dociera. Nie wiem, czym to jest spowodowane.

W kwietniu tego roku policjanci złapali trzykrotnie więcej pijaków za kierownicą niż w miesiącu poprzednim. W maju też nie jest lepiej.
- Zimą jest mniej aut na drogach, bo warunki są złe - tłumaczy Jacek Nitka. - Teraz jest ciepło, ludzie grillują, imprezują i po kielichu wsiadają za kółko. I w ciągu tych ciepłych miesięcy chyba to się nie zmieni.
Policjanci zapewniają, że fotoradary na ulicy Wrocławskiej nie wykazują, żeby kierowcy szaleli. Jeżeli już pojawi się jakiś szaleniec, to są to przypadki jednostkowe.

Ksiądz Grzegorz Ropiak, duszpasterz kierowców diecezji legnickiej, doskonale wie, co wyprawiają kierujący autami.
- Codziennie widzę bezmyślność na drogach. Szaleńcy wyprzedzają na trzeciego, nawet na pasach. Nie wiem, dokąd się oni spieszą - dodaje ksiądz.

Jak walczyć z pijakami za kierownicą, którzy zabijają bogu ducha winnych ludzi?
- Trzeba ich radykalnie karać - twierdzi ksiądz Ropiak. - Żadnego pobłażania. Zbyt często dostają łagodne wyroki, w zawieszeniu. Udają, że się skruszyli, ale potem znowu wstępuje w nich szatan.

Zabijają przechodniów
Pijani kierowcy w ciepłe miesiące są prawdziwą plagą naszych dróg.
Tylko w kwietniu tego roku policjanci złapali aż 209 pijanych kierowców i 89 rowerzystów. To w porównaniu z poprzednimi miesiącami wzrost o 200 procent!

Do 10 maja spowodowali oni pięć wypadków i 10 kolizji. W minionym roku była podobna liczba zdarzeń. Nie było na szczęście ofiar. Zabicie przechodnia przez pijanego kierowcę 20 maja było pierwszym takim wypadkiem od grudnia 2006 roku. Wówczas to pijany kierowca samochodu dostawczego zabił na przejściu dla pieszych, przy ulicy Jaworzyńskiej, starszą kobietę. Uciekł, nie udzieliwszy jej pomocy. Został zatrzymany dzięki pomocy innych kierowców, którzy ruszyli za nim w pościg.
Rok wcześniej inny pijany kierowca zabił na pasach, przy ulicy Sudeckiej, starszą panią, która szła do kościoła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska