Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Legnica: Po dwóch latach państwo zwraca Dzikowiczom syna

Piotr Kanikowski
- Tęskniłem za domem - mówi Paweł Dzikowicz. Od piątku rodzina znowu jest w komplecie
- Tęskniłem za domem - mówi Paweł Dzikowicz. Od piątku rodzina znowu jest w komplecie Fot. Piotr Krzyżanowski
Renata i Piotr Dzikowiczowie z Legnicy odzyskali jedynego syna, swoją miłość, oczko w głowie. 13-letni Paweł od piątku znów jest z rodzicami. Przez ostatnie dwa lata mieszkał najpierw w pogotowiu opiekuńczym, a później w domu dziecka.

Do placówek trafił na skutek kontrowersyjnej interwencji legnickiego sądu, który dopatrzył się u małżeństwa zaburzeń psychotycznych, niebezpiecznych dla rozwoju Pawła. Za dowód choroby potraktowano religijne objawienia pani Renaty.

Kobieta od 11. roku życia ma wizje. W młodości przeżyła śmierć kliniczną. Widywała Matkę Boską, a w dniu śmierci Jana Pawła II - papieża siedzącego na fotelu w jej pokoju.

W lipcu 2008 roku policjanci siłą wyprowadzili chłopca od Dzikowiczów. W listopadzie sąd zawiesił Piotra i Renatę w prawach rodzicielskich. Uznał, że dalsze przebywanie chłopca w domu rodzinnym może skutkować zaburzeniami w jego rozwoju społecznym i emocjonalnym. Uzależnił powrót Pawła od tego, czy rodzice podejmą skuteczne leczenie farmakologiczne.

Dzikowiczowie nie chcieli się na to zgodzić. Wśród znajomych mają opinię dobrych i religijnych ludzi.
Piotr i Renata nigdy się nie pogodzili z utratą dziecka. Przez dwa lata, prawie codziennie, przyjeżdżali, by go wycałować. Poruszyli niebo i ziemię. Zasypywali sąd opiniami psychologów, psychiatrów, księży. Jako pierwsi opisaliśmy ich dramat i sekundowaliśmy w tej wojnie o dziecko. Potem dołączyła do nas Elżbieta Jaworowicz ze Sprawy dla reportera.

Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak poprosił legnicki sąd o akta sprawy. Dzięki jego interwencji, 15 lipca 2009 ruszył proces o przywrócenie Dzikowiczom władzy rodzicielskiej. Wyroku jeszcze nie ma, zapadnie 28 września. Ale 10 sierpnia sąd postanowił, by do czasu ostatecznej decyzji Paweł wrócił do rodziców. Jak wyjaśnia sędzia Paweł Pratkowiecki, wiceprezes Sądu Okręgowego w Legnicy, kluczowe znaczenia miała opinia Instytutu Ekspertyz Sądowych z Krakowa, który przed wakacjami przebadał legnicką rodzinę. - Dostrzegając mankamenty rodziców Pawła, eksperci zasugerowali, by dla jego dobra rozważyć powrót chłopca do domu - mówi sędzia.

Paweł wyrósł: gdy go zabierano, miał 11 lat, niebawem skończy 13. Od piątku znów jest w domu. Szaleje ze szczęścia.

- Przeżyliśmy koszmar - mówi tata chłopca. Mówi, że już zawsze, słysząc pukanie do drzwi, będzie czuł lęk, że państwo znów przyszło po jego dziecko.

Odebranie dziecka rodzicom to ostateczność
O sprawie Dzikowiczów rozmawialiśmy z przewodniczącą Ogólnopolskiego Komitetu Ochrony Praw Dziecka. - Nim sąd zdecyduje się zabrać dziecko z domu i umieścić w placówce wychowawczej, powinien wypróbować inne środki - mówi Mirosława Kątna, psycholog.

Ze statystyki wynika, że bardzo rzadko przyczyną zabrania dziecka z domu jest nadopiekuńczość rodziców, choć i ona bywa zagrożeniem. Można skrzywdzić syna lub córkę np. izolując ich od rówieśników. - Nie wiem, czy w tym przypadku tak było. Zakładam jednak, że skoro sąd posunął się do zastosowania tak drastycznego środka, to wyrok nie wziął się z powietrza - mówi Mirosława Kątna.

Idąc dalej tym tropem, pani psycholog podejrzewa, że przez dwa lata, zarówno dziecko, jak i rodzice, zostali poddani terapii, po której sytuacja się zmieniła. Rodzice Pawła zmienili swoją postawę. - Bo jeśli żadnej pracy nie wykonano, to sąd się pomylił - konkluduje Mirosława Kątna.
Jednocześnie zaznacza, że zabranie dziecka z domu to ostateczność i nigdy nie wolno od tego zaczynać. Decyzja o umieszczeniu Pawła w placówce wychowawczej powinna być poprzedzona innymi działaniami, np. otoczeniem rodziny opieką specjalistów: psychologów, pedagogów, terapeutów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska