- Nie jesteśmy przeciwni każdej budowie. Przed wojną w tym miejscu stała kamienica. Nie zgadzamy się jednak na proponowany przez inwestora kształt - mówi Stefania Matwiajew-Pawłowska z ul. Złotoryjskiej.
Problem w tym, że planowany budynek ma być zbudowany od strony ulicy na tej samej linii, co sąsiednie, zaś z drugiej strony będzie się głęboko wrzynał w podwórze. Na dodatek ma być o piętro wyższy od obecnych.
- Nie chcemy w przyszłości mieć widoku na okna sąsiadów - dodaje Stefania Matwiajew-Pawłowska, inicjatorka protestu. - Teraz wita nas od tej strony słońce. Według wizualizacji moje okna będą niemal sąsiadować z balkonami przyszłych sąsiadów. Najgorzej mają mieszkańcy sąsiedniego budynku, który z obu stron podwórza zostanie otoczony takimi plombami.
Mieszkańcy złożyli protest do przygotowywanego planu zagospodarowania przestrzennego, który pozwala na postawienie takiego budynku. Od roku ich skargi nie są uwzględniane przez planistów.
- Podejmiemy decyzję tak, by uwzględnić i pogodzić interesy mieszkańców, jak i inwestora w takim zakresie, w jakim to będzie możliwe - zapewnia prezydent Legnicy Tadeusz Krzakowski. - Przede wszystkim trzeba pamiętać, że inwestor deklaruje zagospodarowanie podwórza.
Ma na nim powstać m.in. plac zabaw i parking dla mieszkańców. Obecnie są tam chaszcze i drzewa.
- Już dawno sami byśmy zagospodarowali ten teren, ale urzędnicy nie zgadzali się na sprzedaż podwórka mieszkańcom - twierdzi Stefania Matwiajew-Pawłowska.
Rok temu inwestor, legniczanin, który powrócił do kraju z Irlandii, kupił dwie działki budowlane przy ul. Złotoryjskiej. Przy obu planuje zbudować mieszkania. Nie wiedział, że projekt został oprotestowany przez mieszkańców. Rok temu przyszedł nawet na sesję rady, gdzie - zaskoczony - spotkał mieszkańców ul. Złotoryjskiej. Wówczas starał się o jak najszybsze uchwalenie planu zagospodarowania przestrzennego tej dzielnicy.
- Na najbliższą sesję zaprosimy projektanta, by w końcu rozwiać wszystkie wątpliwości w tej sprawie - uważa przewodnicząca rady miejskiej Ewa Szymańska. - Na przyszły tydzień planowane jest posiedzenie komisji budżetu, na której będziemy zajmować się skargą mieszkańców. Na razie poznaliśmy racje tylko jednej strony.
- Jeśli rzeczywiście planowany budynek zasłoni mieszkańcom światło, to się na takie rozwiązanie nie zgodzimy - zapewnia radny Adam Wierzbicki z PiS.
Jan Niebudek, legnicki projektant budowlany:
O tym, co można, a czego nie można budować, decyduje przede wszystkim miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, a jeśli go nie ma, to decyzja o warunkach zabudowy. Jeśli chodzi o zwartą zabudowę, to elewacja frontowa musi być jednolita z przyległymi budynkami, a jedyne wystające elementy to na przykład balkony. Inna sprawa jest z elewacją od strony podwórza. Tu prawo budowlane dopuszcza inne kształty, ale zgodne z zasadami sztuki. Na etapie planistycznym powinno się uwzględniać odległość od działek, zacienienie i dostęp do światła.
Czy mieszkańcy Tarninowa słusznie walczą o zmianę projektu? A może rację ma inwestor? Czekamy na komentarze!
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?