Tragedia rozegrała się 21 sierpnia na skrzyżowaniu ulic Daszyńskiego i Czarnieckiego. Arturowi odbiła się piłka od krawężnika i wpadła pod stojące na czerwonym świetle auto. Wybiegł z niego Artur Ł. podniósł chłopczyka i dwa razy kopnął go w nogę. Potem rzucił na chodnik i odjechał.
Chłopczyk przeszedł bardzo skomplikowaną operację. Teraz po zdjęciu gipsu ma poważne problemy z chodzeniem. Uczy się w domu. Czeka go długa rehabilitacja, która właśnie rozpoczął. - Bardzo często budzi się w nocy z krzykiem - rozpacza jego babcia Władysława Deryj. - Ciągle przeżywa ten dramat. Jest pod opieką psychologa.
Kim jest oprawca? Ma wyższe wykształcenie. Utrzymują go rodzice. Nie był karany. Grozi mu do pięciu lat więzienia. - Czynu tego dopuścił się publicznie bez żadnego powodu - mówi prokurator Joanna Sławińska-Dylewicz. - Wykazał przy tym rażące lekceważenie dla porządku prawnego. Przyznał się, ale tłumaczy się, że niewiele pamięta z tego zdarzenia.
Władysława Deryj zapowiada, że oprawcy nie podaruje. - Nawet nie zainteresował się co dzieje się z dzieckiem, nie przeprosił - złości się babcia Artura. - Chłopca czeka długie leczenie, na które potrzeba pieniędzy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?