- Chłopczyk ma złamane udo - mówi Dariusz Dębicki, dyrektor ds. lecznictwa w legnickim Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym. - W niedzielę był operowany. Jego stan jest dobry. Przez miesiąc będzie nosił gips. A później czeka go dwumiesięczne rehabilitacja.
Do zajścia doszło w sobotę po południu, na ul. Czarnieckiego. Artur z kolegą stali przed przejściem dla pieszych. W pewnym momencie chłopcu wypadła piłka i potoczyła się na jezdnię. Wówczas z samochodu stojącego na czerwonym świetle wyskoczył młody mężczyzna. Kopnął chłopca w nogę.
Władysława Deryj, babcia Artura, twierdzi, że potem podniósł leżącego chłopca, rzucił go na trawnik i uciekł. Numery rejestracyjne spisali inni kierowcy. Został zatrzymany. To 28-letni legniczanin, wcześniej niekarany. Wczoraj był przesłuchiwany przez prokuraturę. Za pobicie chłopca grozi mu pięć lat więzienia.
W jednej ręce trzymał loda, a w drugiej, pod pachą, piłkę. Jak zatem mógł rzucać kamieniami?
- Wśród kierowców jest coraz więcej agresji - mówi komisarz Anna Farmas-Czerwińska z legnickiej policji. - Ten, który pobił dziecko, tłumaczył, że chłopiec rzucił kamieniem w samochód.
Babcia Artura nie wierzy, że jej wnuczek mógł to zrobić. - W tym czasie w jednej ręce trzymał loda, a w drugiej, pod pachą, piłkę - złości się Władysława Deryj. - Jak zatem mógł rzucać kamieniami? Tak skatować dziecko mógł tylko psychopata. Nie odpuścimy mu.
Artur w czwartek wyjdzie ze szpitala. Martwi się, że nie będzie chodził do szkoły.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?