Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Legnica: Drożyzna w szpitalnym sklepiku

Piotr Kanikowski
Sklep InMedio Cafe na parterze legnickiego szpitala. Pół litra wody mineralnej kosztuje tu aż 2,20 zł
Sklep InMedio Cafe na parterze legnickiego szpitala. Pół litra wody mineralnej kosztuje tu aż 2,20 zł Piotr Krzyżanowski
Pół litra mineralnej - 2,40 zł, tabliczka czekolady - 4,10 zł, cukier - 7,90 zł za kilogram. Szpitalne sklepiki łupią pacjentów na potęgę, bo przecież w papciach i pidżamie nie polecą na tanie zakupy

Irena Lorenc przyszła odwiedzić wnuczkę w legnickim Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym. W sklepiku kupiła dla niej dwa wafelki, dwa jogurty, wodę mineralną. Z dziesięciozłotowego banknotu wydano jej w kasie dwuzłotówkę i trochę groszy. - Wiem, że sporo przepłaciłam, ale nie miałam czasu na zakupy po drodze - mówi Irena Lorenc.

Pacjenci mają gorzej, bo są skazani na drogie szpitalne sklepiki. Nie wyjdą przecież na zewnątrz w kapciach, pidżamie i szlafroku.

W kiosku InMedio Cafe na parterze legnickiego szpitala kilogram cukru kosztuje 7,90 zł - prawie dwa razy więcej niż w Biedronce. Na tabliczkę czekolady deserowej Wedla (normalnie po 2,40-2,60 zł) trzeba wysupłać z kieszeni 4,10 zł. Na ceny narzekają również w wałbrzyskich szpitalach.

- Niedawno hospitalizowana była moja teściowa. Poprosiła mnie, żeby kupić jej sok. W szpitalnym sklepiku musiałam za niego zapłacić dwa razy więcej niż w sklepie. Zamiast 2 zł, kosztował 4 zł - denerwuje się Katarzyna Morga.

Roman Szełemej, dyrektor szpitala w Wałbrzychu i doradca zarządu województwa do spraw służby zdrowia, tłumaczy, że nie ma wpływu na tę sytuację. - Nie jest to w zakresie moich kompetencji - mówi Roman Szełemej.

- My tylko wydzierżawiamy pomieszczenia handlowcom na zasadzie przetargów - twierdzi Krystyna Barcik, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy. Na dzierżawie szpitale chcą zarobić jak najwięcej, bo zazwyczaj ledwie wiążą koniec z końcem. Żeby wygrać konkurs, handlowcy oferują w przetargach wywindowane ponad miarę stawki. Potem maksymalnie podnoszą ceny towarów, by wyjść na swoje. Na końcu tego łańcucha zawsze jest klient. A pacjent zapłaci, ile każą, bo nie ma wyboru.

Wojciech Świecik, który z żoną prowadzi maleńki sklepik w szpitalu powiatowym w Złotoryi, mówi też o innych przyczynach drożyzny. Zauważył, że odkąd po sąsiedzku wybudowano Biedronkę, ludzie przychodzą w odwiedziny już obkupieni. A poza tym ubyło pacjentów na oddziałach. Efekt?
- Towaru idzie tak mało, że nie mogę robić zaopatrzenia w dużych hurtowniach i liczyć na upusty cenowe - tłumaczy Wojciech Świecik.

- Na przykład banany w hurcie kosztują 4,70 zł. Proszę sobie wyobrazić, ile musiałyby kosztować u mnie. Ryzyko, że zgniją, nim ktokolwiek zechce je kupić, sprawia, że wolę ich w ogóle nie wystawiać na półce.

Jaka zatem rada? W małych miastach jedynym rozwiązaniem byłoby obniżenie stawek za dzierżawę dla handlowców. W dużych być może pomogłoby dopuszczenie konkurencji. W Szpitalu Wojewódzkim w Jeleniej Górze są dwa sklepiki, cukiernia i bufet. I chyba rzeczywiście, dzięki temu jest trochę taniej.

Oto garść przykładów. W sklepie Zuzanka 1,5 litra wody Żywiec kosztuje 3 zł, a słodkie bułki od 1,30 do 1,90 zł. W barze obok można kupić zapiekankę za 5,90, a kawa kosztuje od 3,50 do 7,50 zł. Cukiernia przy wejściu ma głównie słodkie bułki w cenie od 1,5 do 2 zł. W bufecie za porcję 9 pierogów ruskich zapłacimy 8,10 zł, a za barszcz zabielany 2,10 zł.

Współpraca: MJ, PG

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska