Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Legnica: Czterech lekarzy przyjmowało łapówki

Zygmunt Mułek
Fot. JG
Na ławie oskarżonych zasiądzie trzech legnickich lekarzy - były ordynator oddziału neurologii legnickiego szpitala, dr Tadeusza K., neurolog Ewa S., dzierżawiąca w szpitalu gabinet, i chirurg Marian M. Wraz z nimi będzie odpowiadać lubiński psychiatra Andrzej H.

Prokuratura oskarża ich o fałszowanie dokumentacji i przyjmowanie łapówek. Trójka legnickich lekarzy została zatrzymana w październiku minionego roku przez agentów CBA. Ze szpitala wyprowadzono ich w kajdankach. Podczas śledztwa wyszło na jaw, że w aferze brali udział także psychiatra Andrzej H. i dwóch techników jednego z wrocławskich szpitali.

Oprócz lekarzy głównym bohaterem tej afery jest lubiński kryminalista, Waldemar K. Chcąc uniknąć więzienia, zgłosił się do Mariana M., by ten stworzył mu dokumentację medyczną, z której niezbicie wynikałoby, że jest poważnie chory. W sumie chirurg miał zainkasować dla siebie i innych lekarzy 45 tysięcy złotych. Pięć tysięcy dał podobno psychiatrze, Andrzejowi K. Miał on wykazać, że przestępca jest niepoczytalny. Mając taki dokument, nie trafiłby za kratki. Ale i tak nie udało mu się uniknąć więzienia.

Według prokuratury Tadeusz K. przyjął od przestępcy pięć tysięcy złotych za stworzenie fikcyjnej dokumentacji. A Ewa S., będąca pośrednikiem między Marianem M. a przestępcą, miała wziąć 8 tys. zł łapówki.

Najbardziej znany z oskarżonych lekarzy, dr Tadeusz K., uchodzi za sławę regionalnej neurologii. Był przez wiele lat ordynatorem oddziału neurologii w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Legnicy. Krótko przed zatrzymaniem stworzył w placówce pododdział udarowy, gdzie ratowani są chorzy po wylewie. Wciąż pracuje w szpitalu, ale nie jest ordynatorem. Na wolność został wypuszczony nazajutrz po zatrzymaniu. Wpłacił 50 tys. zł kaucji. Podobnie, jak pozostali lekarze, nie rozmawia o swojej sprawie.

45 tys. zł - tyle pieniędzy miał przyjąć od lubińskiego przestępcy chirurg Marian M.

Marian M. w przeszłości był już karany za przyjmowanie łapówek. Został skazany na 14 miesięcy więzienia w zawieszeniu. W szpitalu pracował w izbie przyjęć. Przesiedział w areszcie trzy miesiące. Wyszedł po wpłaceniu 30 tys. zł kaucji. Nie pracuje w szpitalu - nie przedłużono z nim kontraktu.
Ewa S. dzierżawiła w szpitalu gabinet. Została aresztowana na trzy miesiące, ale po dwóch tygodniach wyszła na wolność. Nie było obawy, że będzie mataczyć. W tej sprawie byli także oskarżeni dwaj technicy z jednego z wrocławskich szpitali - Piotr B. i Zbigniew M. Za wykonanie lewego zdjęcia na tomografie dostali pięćset złotych. Obaj przyznali się do winy i dobrowolnie poddali się karze - pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Musieli też oddać łapówkę.

- Lekarze nie przyznali się do zarzucanych im czynów - mówi rzeczniczka legnickiej prokuratury Joanna Sławińska- -Dylewicz. - Twierdzą, że dokumentację wykonywali zgodnie z ich wiedzą. Taka jest ich linia obrony. Grozi im do 10 lat więzienia.

Inni też brali
Znany legnicki ginekolog, Ryszard Z., został prawomocnie skazany na rok więzienia bez zawieszenia za przyjmowanie łapówek i niedbalstwo, które doprowadziło do śmierci dziecka w łonie matki. Wyrok zapadł we wrześniu minionego roku. Były ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego w legnickim Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym dostał także trzyletni zakaz zajmowania stanowiska ordynatora w publicznej służbie zdrowia oraz wykonywania zawodu lekarza. Udowodniono mu przyjęcie 8,5 tysiąca złotych łapówek od 10 pacjentek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska