Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Legia Warszawa - Śląsk Wrocław. Nie ma przełamania. Łazienkowska wciąż zaczarowana dla Śląska (wynik, relacja, skrót, gole, zdjęcia)

Piotr Janas
Piotr Janas
FOT. ADAM JANKOWSKI
Śląsk Wrocław przegrał z Legią Warszawa 1:2 w zaległym meczu 5. kolejki PKO Ekstraklasy. W spotkaniu rozegranym przy ul. Łazienkowskiej w Warszawie gole zdobywali Josip Juranović i Tomas Pekhart dla gospodarzy, a autorem honorowego trafienia dla gości z Wrocławia był Fabian Piasecki.

Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 2:1 (0:0)

Piłkarze Śląska Wrocław do stolicy jechali po wstydliwej porażce z Wisłą Płock na jej terenie. WKS przegrał tamto spotkanie 0:1, nie stwarzając sobie właściwie ani jednej 100 proc. okazji, nie licząc sytuacyjnego strzału Roberta Picha w poprzeczkę.

To o tyle martwiące dla trenera Vítězslava Lavički, że Czech już dawno nie miał tak dobrej sytuacji kadrowej. Z gry wyłączeni są obecnie tylko Adrian Łyszczarz i Patryk Janasik. Cała reszta jest do jego dyspozycji. Na domiar złego następny mecz wrocławianie rozgrywali trzy dni później i to z Legią w Warszawie, gdzie nie wygrali ligowego starcia od 2011 roku.

Lavička nie kombinował. Przywrócił do wyjściowej jedenastki Lubambo Musondę, który w Płocku nie zagrał, bo był po zgrupowaniu reprezentacji Zambii i długiej podróży. Na ławkę powędrował bezbarwny ostatnio Bartłomiej Pawłowski. Reszta składu się nie zmieniła.

Legia przed meczem ze Śląskiem gościła KGHM Zagłębie Lubin, z którym wygrała 2:1. Trener Czesław Michniewicz - w myśl zasady zwycięskiego składu się nie zmienia - posłał do boju dokładnie tę samą jedenastkę.

Śląsk rozpoczął ten mecz od zakładania wysokiego pressingu, zmuszając gospodarzy do gry dłuższymi podaniami. Niemniej wrocławianie mogli się cieszyć, że do przerwy wynik był bezbramkowy. Legia miała 70 proc. posiadania piłki i stworzyła sobie trzy dogodne okazje.

Najpierw Tomas Pekhart nie trafił w piłkę stojąc na trzecim metrze, potem Michał Krabownik obił w słupek, a jeszcze później Paweł Wszłoek zamiast podać do będącego na czystej pozycji Waleriana Gwilii oddał strzał z ostrego kąta, z którym poradził sobie Matúš Putnocký.

Drugą połowę Legia rozpoczęła konkretniej - w 46 min Josip Juranović pięknym mierzonym strzałem zza pola karnego nie dał szans bramkarzowi Śląska.

To zmusiło wrocławian do zmiany nastawienia i odważniejszych ataków, ale brakowało w nich błysku. Nie było piłkarza, który indywidualną akcją stworzyłby przewagę, dał impuls. U gospodarzy rozochocił się Juranović i Legia często atakowała bokami. Wysoki pressing Śląska zwyczajnie nie działał.

Lavička postanowił działać. W 65 min wpuścił na boisko Fabiana Piaseckiego i Marcela Zyllę, ale na niewiele się to zdało. W 74 min drugą bramkę dla Legii strzelił Pekhart.

W 81 min kontaktowego gola strzelił Fabian Piasecki, któremu podawał... Artur Jędrzejczyk. Reprezentant Polski popełnił fatalny błąd, chcąc zagrywać do drugiego ze stoperów - Igora Lewczuka. Piasecki wszedł w tor lotu piłki, przejął ją i nie zmarnował sytuacji sam na sam z Arturem Borucem.

To jednak było wszystko, jeśli chodzi o gole i trzy punkty pozostały w Warszawie. Śląsk tym samym nie odczarował stadionu przy Łazienkowskiej (w lidze), a cały tour po Mazowszu zakończył z bilansem: 2 mecze, 2 porażki, 1 strzelony gol i 3 stracone. Jest nad czym pracować. Już w sobotę na Stadion Wrocław przyjedzie Jagiellonia Białystok (godz. 17:30).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska