Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Legalnie zdobył broń i zastrzelił syna. Jak to możliwe? Zobacz

Marcin Rybak
Marcin Rybak
To był rewolwer jak z Dzikiego Zachodu -  mówi prokurator Renata Procyk z Oławy o broni, której użyto do zastrzelenia mężczyzny w hurtowni w Jelczu Laskowicach. O tę zbrodnię podejrzany jest ojciec ofiary. Doszło do niej 11 stycznia. Mężczyzna przyznał się i trafił do aresztu. Broń kupić miał specjalnie, żeby zabić syna. Nie musiał wiele się wysilać. Na rynku dostępne są współcześnie wykonane -  wierne i sprawne - repliki broni z XIX wieku. Jeśli to „broń rozdzielnego ładowania”, pochodząca sprzed 1885 roku,  albo jej replika, to nie trzeba mieć na nią zezwolenia. Możemy się więc legalnie uzbroić w to, czego używali rewolwerowcy, znani z westernów. Nie musimy mieć zezwolenia na taką samą broń, jakiej używano podczas krwawej Wojny Secesyjnej w USA w latach 1861 – 1865. A historia z Jelcza, sprzed kilku dni, nie jest jedyną, w której repliki zabytkowej broni, doprowadziły do tragedii. Opowiadaliśmy już o nich. Przypomnimy je jeszcze raz. A gdyby tę opowieść obejrzał któryś z dolnośląskich parlamentarzystów, to mógłby – sobie i nam – odpowiedzieć na pytanie: co jeszcze musi się stać, żebyście w Sejmie i Senacie  przemyśleli, czy nie należałoby zmienić przepisów o replikach broni palnej? Zobacz na kolejnych slajdach. Poruszaj się po galerii przy pomocy strzałek lub gestów na telefonie komórkowym
To był rewolwer jak z Dzikiego Zachodu - mówi prokurator Renata Procyk z Oławy o broni, której użyto do zastrzelenia mężczyzny w hurtowni w Jelczu Laskowicach. O tę zbrodnię podejrzany jest ojciec ofiary. Doszło do niej 11 stycznia. Mężczyzna przyznał się i trafił do aresztu. Broń kupić miał specjalnie, żeby zabić syna. Nie musiał wiele się wysilać. Na rynku dostępne są współcześnie wykonane - wierne i sprawne - repliki broni z XIX wieku. Jeśli to „broń rozdzielnego ładowania”, pochodząca sprzed 1885 roku, albo jej replika, to nie trzeba mieć na nią zezwolenia. Możemy się więc legalnie uzbroić w to, czego używali rewolwerowcy, znani z westernów. Nie musimy mieć zezwolenia na taką samą broń, jakiej używano podczas krwawej Wojny Secesyjnej w USA w latach 1861 – 1865. A historia z Jelcza, sprzed kilku dni, nie jest jedyną, w której repliki zabytkowej broni, doprowadziły do tragedii. Opowiadaliśmy już o nich. Przypomnimy je jeszcze raz. A gdyby tę opowieść obejrzał któryś z dolnośląskich parlamentarzystów, to mógłby – sobie i nam – odpowiedzieć na pytanie: co jeszcze musi się stać, żebyście w Sejmie i Senacie przemyśleli, czy nie należałoby zmienić przepisów o replikach broni palnej? Zobacz na kolejnych slajdach. Poruszaj się po galerii przy pomocy strzałek lub gestów na telefonie komórkowym pixabay
To był rewolwer jak z Dzikiego Zachodu - mówi prokurator Renata Procyk z Oławy o broni, której użyto do zastrzelenia mężczyzny w hurtowni w Jelczu Laskowicach. O tę zbrodnię podejrzany jest ojciec ofiary. Doszło do niej 11 stycznia. Mężczyzna przyznał się i trafił do aresztu. Broń kupić miał specjalnie, żeby zabić syna. Nie musiał wiele się wysilać. Na rynku dostępne są współcześnie wykonane - wierne i sprawne - repliki broni z XIX wieku. Jeśli to „broń rozdzielnego ładowania”, pochodząca sprzed 1885 roku, albo jej replika, to nie trzeba mieć na nią zezwolenia. Możemy się więc legalnie uzbroić w to, czego używali rewolwerowcy, znani z westernów. Nie musimy mieć zezwolenia na taką samą broń, jakiej używano podczas krwawej Wojny Secesyjnej w USA w latach 1861 – 1865. A historia z Jelcza, sprzed kilku dni, nie jest jedyną, w której repliki zabytkowej broni, doprowadziły do tragedii.
od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska