Ma łóżko w wieloosobowym pokoju, łazienkę i trzy posiłki dziennie. Za wszystko płaci Narodowy Fundusz Zdrowia. To nowy rodzaj terapii, prowadzony przez legnicki Niepubliczny Ośrodek Terapii Uzależnień.
- Dotychczas wiele naszej pracy szło na marne - mówi Bernard Dawicki, dyrektor legnickiego Ośrodka. - Pacjent, po ośmiu tygodniach, wychodził z naszej placówki i znów zaczynał pić. Kółko się zamykało. Teraz pół roku leczenia daje zdecydowanie większe szanse na abstynencję.
Legnicki program zakłada, że po zakończeniu ośmiotygodniowego leczenia alkoholik podpisuje kontrakt na półroczny pobyt w hostelu. W tym czasie ma obowiązek znaleźć pracę, uczestniczyć w terapii, być może nawiązać kontakt z rodziną. Mieczysław Kurek, 51-letni alkoholik z Legnicy, jest przed rozwodem.
- Po pijanemu nabrałem kredytów i teraz mam poważne problemy - opowiada. - Mam nadzieję, że dzięki temu programowi uda mi się wyjść na prostą, a nawet uratować życie rodzinne. Przede mną długie pół roku.
Ośrodek ma podpisaną umowę z NFZ na terapię 15 osób. - Ruszamy z promocją naszego ośrodka - dodaje Bernard Dawicki. - Możemy mówić o sukcesie, bo trzech naszych pacjentów już się usamodzielniło.
- Alkoholikiem jest się przez całe życie - przypomina lubiński terapeuta Krzysztof Tkaczyk. - Takie leczenie ma sens, ale hostel nie może być przechowalnią.
Leczenie
Aby skorzystać z pomocy Niepublicznego Ośrodka Terapii Uzależnień w Legnicy, niepotrzebne jest skierowanie, a jedynie silna wola.
Wystarczy zgłosić się do rejestracji w budynku przy ul. Powstańców Śląskich 10 w Legnicy.
- Naszym programem chcemy zainteresować wszystkie miejscowości na Dolnym Śląsku - mówi Bernard Dawicki. - Informacje o nim wysłaliśmy do wszystkich ośrodków pomocy społecznej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?