Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Dzierżoniów - kuźnia piłkarskich talentów

Piotr Janas
Lechia Dzierżoniów słynie z doskonałej pracy z młodzieżą
Lechia Dzierżoniów słynie z doskonałej pracy z młodzieżą www.lechia.only.pl
Po rundzie jesiennej III ligi dolnośląsko-lubuskiej, dość niespodziewanym wiceliderem jest Lechia Dzierżoniów. Dlaczego niespodziewanym? Ponieważ średnia wieku pierwszego zespołu wynosi ok 20 lat! Poza tym Lechia jest w tym sezonie najlepszą wyjazdową ekipą w Polsce. Żadna inna z drużyn w żadnych rozgrywkach prowadzonych przez PZPN i wojewódzkie ZPN-y, nie wygrała 9 wyjazdowych spotkań z rzędu.

- Tak naprawdę nie potrafię jednoznacznie ocenić, dlaczego tak dobrze wiedzie nam się na wyjazdach. Składa się na to wiele czynników. Mamy bardzo młodą drużynę. W ostatnich 4 latach, średnia wieku naszego zespołu wahała się od 19 do 21 lat. Moim zdaniem ten młody zespół lepiej radzi sobie w meczach wyjazdowych, gdyż tam ciąży na nim mniejsza presja. Ta drużyna dobrze się broni i wyprowadza groźne ataki i kiedy jest na tym odpowiednio skoncentrowana, to wtedy są wyniki. Na dodatek wątpię, by w jakiejkolwiek innej drużynie była tak duża rotacja personalna jak u nas, gdyż wielu naszych chłopaków odchodzi do wyższych lig - mówi szkoleniowiec dzierżoniowian Zbigniew Soczewski.

- Wysokie miejsce po rundzie jesiennej cieszy, ale nie podniecamy się nim. My w ogóle nie myślimy o naszej pozycji w tabeli. Skupiamy się na każdym kolejnym meczu, który chcemy wygrać. W składzie mamy niemalże samych naszych wychowanków. Właściwie zawsze mamy na boisku nie dwóch (taki jest wymóg PZPN), a co najmniej trzech młodzieżowców. Na ławce zasiadają właściwie tylko juniorzy starsi, a zdarzają się i juniorzy młodsi. Pod koniec poprzedniego sezonu, w bramce zadebiutował niespełna 16 letni Michał Skaskiewicz - zaznacza szkoleniowiec Lechii.

W Dzierżoniowie mocno postawiono na szkolenie. W ostatnich 10 latach miasto dużo zainwestowało w infrastrukturę sportową. Powstało wiele boisk z nawierzchnią naturalną i sztuczną oraz nowoczesne hale sportowe. Już od podstawówki prowadzone są także klasy sportowe.

17, 18 i 19-latkowie, to norma w podstawowym składzie Lechii. Na meczach w Dzierżoniowie, aż roi się od skautów klubów z ekstraklasy czy pierwszej ligi. Klub może się już pochwalić kilkoma wychowankami, którzy przebijają się w piłce seniorskiej.

- Jarosław Jach (środkowy obrońca) i Krzysztof Piątek (napastnik) to podstawowi w tym sezonie piłkarze Zagłębia Lubin, którzy pierwsze kroki stawiali właśnie u nas. Michał Masłowski do Zawiszy Bydgoszcz również trafił z Lechii. Co prawda ściągnęliśmy go wcześniej ze Strzelina, ale to tu otwarł sobie drzwi do prawdziwej kariery. Do dziś mam z nim bardzo dobry kontakt i stawiam go jako wzór dla swoich młodych zawodników - mówi trener.

A Ci grają aż miło. Wielu utalentowanych piłkarzy dostaje zaproszenia na testy w klubach z ekstraklasy. Wielu z nich już odeszło z Lechii i kontynuuje swoje kariery w młodzieżowych zespołach drużyn z najwyżej klasy rozgrywkowej.

- Nasi nastoletni wychowankowie zasilili już szeregi takich klubów jak Lech Poznań, Legia Warszawa, Śląsk Wrocław, Zagłębie Lubin, Górnik Zabrze, Piast Gliwice, a teraz o jednego z nich zabiega jeszcze GKS Bełchatów. Ciągle ktoś gdzieś wyjeżdża. Mistrzowie Polski testują aktualnie kolejnych dwóch naszych graczy - wylicza Soczewski.

- Czasami tylko denerwuje mnie to, że Ci wszyscy skauci i agenci mieszają w głowach moim podopiecznym. Zaczyna im się wydawać, że są nie wiadomo jak dobrzy, ale staramy się to szybko tępić i sprowadzamy ich na ziemię. Dużo rozmawiamy z tymi chłopakami i ich rodzicami, odradzając zbędny w wielu przypadkach pośpiech. Na ogół przynosi to pożądany efekt - dodaje.

Nietrudno więc zauważyć, że szkolenie w Dzierżoniowie stoi na bardzo wysokim poziomie, a ciągłe rotacje w składzie wymuszane są przez kolejne transfery z klubu. Czy wobec takiego braku stabilizacji jest cień szansy na awans do drugiej ligi?

- Nigdy nikt z zarządu nie postawił przed nami takiego celu. Jesteśmy klubem, który stawia na szkolenie i ogrywanie młodych piłkarzy z regionu w trzeciej lidzie. Dalecy jesteśmy od trzymania ich tu na siłę, po to, by walczyć o awans. Mamy wręcz satysfakcję, że nasi chłopcy są doceniani przez zespoły z wyższych lig. Jeśli chodzi o względy sportowe i organizacyjne, to myślę, że bylibyśmy w stanie rywalizować w II lidze, ale pod względem finansowym mogłoby to być niewykonalne. Dlatego naszym celem jest szkolenie i promowanie, a nie awans - podsumowuje szkoleniowiec Lechii.

Nie oznacza to jednak, że „ Lechiści” będą odpuszczać, obawiając się, że nie dostaną licencji na grę w II lidze.

- Żeby mówić o awansie, najpierw trzeba go wywalczyć - mówi prezes klubu Krystian Sota.

- Byłoby to bardzo trudne do zrealizowania przedsięwzięcie, ale nie niemożliwe. Jeśli wywalczymy ten awans na boisku, to usiądziemy i przedyskutujemy ten temat. Nie jest to jednak nasz główny cel. My chcemy przede wszystkim szkolić. Nasi wychowankowie są rozchwytywani przez kluby z wyższych lig i to jest dla nas powód do dumy. U nas mają szansę się rozwijać, ogrywać w III lidzie i potem trafiać do mocniejszych zespołów - zaznacza prezes.

Dobre szkolenie i transferowanie młodych talentów to także sposób na dofinansowanie klubowej kasy.

- Oczywiście w planowaniu budżetu nie zakładamy wpływów z transferów. To na ogół nie są duże kwoty. Przy transferze graczy poniżej 18 roku życia są jasno określone przez PZPN zasady. Kwota odstępnego zależy m.in. od wieku zawodnika, od tego jak długo trenuje wdanym klubie, czy ma podpisany kontrakt, czy nie i z jakiej klasy rozgrywkowej jest zespół, zainteresowany jego sprowadzeniem - wyjaśnia.

- Na szczęście nie mamy problemów z rozliczaniem się z klubami, które nabywają naszych graczy, jak ma to miejsce w przypadkach Arkadiusza Milika czy Pawła Dawidowicza, o których było ostatnio głośno. Pieniądze, które w ten sposób pozyskujemy, wydawane są m.in. na kontrakty dla graczy pierwszego zespołu, gdyż to daje nam potem większe pole manewru przy negocjacjach transferowych. Wydajemy je także na sprzęt i uzupełnienie kadr. Ostatnio z rocznika 98' aż 14(!) graczy odeszło do wyższych lig. Musieliśmy więc ściągnąć kilku obiecujących chłopców z niższych klas rozgrywkowych w ich miejsce - mówi z dumą prezes, który także zajmuje się szkoleniem.

- Dla nas nagrodą cenniejszą od awansu, będzie zobaczenie naszych wychowanków na boiskach ekstraklasy, a być może kiedyś nawet reprezentacji Polski. Zresztą jednego reprezentanta już mamy. Do nowo powstałej kadry U-12 był powołany jeden z naszych zawodników - Krzysztof Pochyra. Miejmy nadzieję, że w przyszłości będzie ich więcej - podsumowuje prezes Sota.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska