- Młodzi zawodnicy byli z nami na obozach, pracowali bardzo dobrze. Na pewno zrobili postęp, ale czego im jeszcze brakuje, to widzieli wszyscy moi krytycy w trakcie sparingu z Hradec Kralove.
- Faktycznie, ale tam grało pięciu. Może gdyby dać szanse jednemu, który grałby z dziesięcioma doświadczonymi kolegami, to wyglądałoby to lepiej.
- Ja słyszałem, że w ekstraklasie miałoby grać od razu czterech-pięciu.
- Ale teraz nie gra żaden.
- Pięciu grało z Hradcem.
To dialog trenera Stanislava Levego z dziennikarzami na konferencji prasowej przed meczem z Lechem Poznań (niedziela, godz. 18, Canal+ Sport, Polsat Sport). No cóż - nie zawsze rozmowy z czeskim szkoleniowcem są łatwe.
Pewnie ze względu na poziom juniorów Levy wciąż liczy, że uda się jeszcze wzmocnić drużynę. Mówił to kilka dni temu w rozmowie ze Śląsknetem, powtórzył to wczoraj. - Okienko transferowe trwa do końca lutego. Mam nadzieję, że uda się jeszcze tę drużynę wzmocnić - oświadczył szkoleniowiec WKS-u.
Na "Kolejorza" wyjdzie bowiem w niedzielę nie drużyna solidnie wzmocniona, ale co najwyżej po kosmetycznym liftingu, mająca tylko jednego napastnika, bo nawet Jakuba Więzika nie ma już w składzie. Do tego w kadrze nadal jest ledwie dwóch skrzydłowych - Sylwester Patejuk i Sebino Plaku. Wydaje się bowiem przesądzone, że dwa dni to za mało, żeby wyjaśniła się sprawa Flavio Paixao. - Trudno powiedzieć, czy się uda - nie kryje Levy. - Zostały nam piątek i sobota. Wiem, że prezes mocno nad tym pracuje, ale nie wszystko od nas zależy - zaznaczył trener.
Drużyny nie wzmocni Algierczyk Ziri Hammar. 21-latek oblał testy medyczne.
Lech kadrowo jest w podobnej sytuacji jak Śląsk. Jedynym nowym piłkarzom "Kolejorza" jest fiński obrońca Paulus Arajuuri. Jak już pisaliśmy, na wylocie z Poznania są Bartosz Ślusarski i Rafał Murawski, a do Górnika Zabrze trafił Szymon Drewniak. Mimo to opiekun wrocławian uważa, że Lech to obecnie nawet silniejsza drużyna niż jesienią.
- Analizowaliśmy dwa ostatnie sparingi Lecha. Grają trochę innym stylem i moim zdaniem są przynajmniej tak dobrzy jak w tamtym roku, jeśli nie minimalnie lepsi - twierdzi Levy.
Co ciekawe, od kiedy Czech pracuje we Wrocławiu, to jeszcze z poznaniakami nie przegrał. Mało tego - ostatnio na Bułgarskiej WKS zwyciężył 3:0. To był ten mecz, w którym Stanislav Levy zasłabł. My liczymy, że tym razem gra Śląska słabość wywoła w rywalu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?