Lech Poznań pokazał w Szczecinie instynkt killera. Nasze wnioski po hicie PKO Ekstraklasy z Pogonią
1. Kapitan dał sygnał do ataku
Przełomowym momentem tego meczu, była naszym zdaniem 55. min. kiedy Mikael Ishak (nr 9) twardo zaatakował bramkarza Pogoni Dante Stipicę. Dostał za to żółtą kartkę, ale dał całej drużynie sygnał, że trzeba energiczniej zareagować na to, co dzieje się na boisku. Posypały się kary dla lechitów, zrobiło się nerwowo na boisku, ale widać było, że Kolejorz nie będzie biernie czekał na koniec meczu i nie przyjechał do Szczecina tylko po to, by nie stracić gola. Lech na niewiele pozwalał gospodarzom, dobrze rozgrywał swoje akcje, nie tracił głupio piłek, ale do tego momentu potrafił stworzyć sobie zaledwie jedną dobrą sytuację strzelecką.
Po tym festiwalu żółtych kartek, Lech się wyraźnie przebudził, zagrał agresywniej i wreszcie optyczną przewagę, zamienił na konkrety. Gol otwierający mecz, padł po efektownej akcji, w której wzięło udział czterech piłkarzy Kolejorza. Pogoń została podręcznikowo rozklepana, a wykończył ją sam kapitan.
Zobacz kolejne zdjęcie ---->
<iframe src="https://www.tvp.pl/shared/details.php?copy_id=58782751&object_id=58782699&autoplay=true&is_muted=false&allowfullscreen=true&template=external-embed/video/iframe-video-embed-cmp.html" &show_text=false&width=700&t=0" width="700" height="393" style="border:none;overflow:hidden" scrolling="no" frameborder="0" allowfullscreen="true" allow="autoplay; clipboard-write; encrypted-media; picture-in-picture; web-share" allowFullScreen="true"></iframe>