Statystyki dla byłego żużlowca Lokomotivu Daugavpils są bezlitosne. Na 52 sklasyfikowanych zawodników w tym sezonie PGE Ekstraligi Lebiediew zajmuje 49. miejsce ze średnią biegopunktową na poziomie 0.667. Wyprzedza jedynie dwóch juniorów MrGarden GKM-u Grudziądz - Kamila Wieczorka (0.600) i Dawida Wawrzyniaka (0.467) oraz swojego klubowego kolegę z Betardu Sparty - Patryka Wojdyłę (0.533).
23-latek w tym sezonie zanotował jak dotąd dwa małe błyski. W ligowym meczu z Cash Broker Stalą Gorzów (54:36) zdobył osiem punktów. Lebiediew w niczym nie przypominał wówczas tego zawodnika, który w trzech poprzednich spotkaniach w PGE Ekstralidze nie zdobył choćby punktu. Sytuacja powtórzyła się niestety w starciu z Grupą Azoty Unią Tarnów (49:41). Reprezentant Łotwy po raz kolejny nie zapisał na swoim koncie jakichkolwiek oczek.
Z kolei w trzeciej rundzie cyklu Speedway Best Pairs rozegranej w niemieckim Landshut zakończył zmagania z siedmioma punktami i dwoma bonusami na koncie.
W czym leży problem?
- Cały czas pracuję nad sobą i sprzętem. Na razie efektów nie widać, więc będę musiał pomyśleć o zmianie dyscypliny. Jeśli mecz za meczem nie idzie po twojej myśli, nie przywozisz punktów, zaczyna siadać głowa. Robi się mentalny bałagan - wyjaśnia Lebiediew. Łotysz udowadnia tym samym, że jest szalenie ambitnym sportowcem. W żadnym stopniu nie bagatelizuje swoich słabszych występów w ostatnich tygodniach. Ponadto najważniejsza jest dla niego drużyna. - Nie mam prędkości - mówił w czasie meczu z forBET Włókniarzem Częstochowa (41:49). - Jeśli dziś tak dobrze spisuje się tutaj Maksym Drabik, nie mogę się dziwić, że mnie zastępuje - dodał.
Można odnieść wrażenie, że trener Rafał Dobrucki nieumyślnie robi w pewnym stopniu krzywdę Lebiediewowi, wystawiając go w składzie na kolejne spotkania PGE Ekstraligi. Jedno udane starcie z gorzowską Stalą nie okazało się niestety przełomowe dla Łotysza.
Rezerwowi w pogotowiu
Na swoją pierwszą poważną szansę w tym sezonie w zespole WTS-u wciąż czekają tymczasem Gleb Czugunow i Damian Dróżdż. Kibice wyraźniej domagają się w składzie Betardu Sparty miejsca dla tego drugiego. W ubiegłym roku 21-latek po raz ostatni ścigał się jako junior i zaliczył spory progres, stając się tym samym jedną z największych pozytywnych niespodzianek sezonu 2017.
Sztab szkoleniowy wrocławskiej drużyny otwarcie przyznał Dróżdżowi, że w tym roku raczej nie będzie mógł liczyć na regularne starty w Betardzie Sparcie. Jego głównym celem ma być szlifowanie swoich umiejętności w Wielkiej Brytanii, gdzie podpisał kontrakt z Belle Vue Aces.
W poniedziałkowym meczu Premiership Polak zdobył dla zespołu z Manchesteru sześć punktów z dwoma bonusami, a jego ekipa pokonała u siebie Swindon Robins 50:40 (dziewięć oczek przywiózł drugi ze „Spartan” - Max Fricke). Dróżdż raz jako pierwszy minął linię mety, a Belle Vue wygrało wówczas podwójnie, drugi był Rohan Tungate.
W ubiegłym tygodniu na inaugurację szwedzkiej Elitserien Lebiediew zdobył dla Eskilstuny Smederna pięć punktów i dwa bonusy, a jego ekipa pokonała Dackarnę Malilla 46:44. Od aktualnego indywidualnego mistrza Europy oczekiwać można więcej. 23-latek potrzebuje teraz wsparcia kolegów, sztabu szkoleniowego i kibiców, jak nigdy wcześniej. Bez skutecznej drugiej linii wrocławianom trudno będzie walczyć o najwyższe cele.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?