W kwietniu czterech mieszkańców Świdnicy najpierw piło z 34-letnim obywatelem Ukrainy alkohol na ławce w parku, a potem brutalnie go pobiło. Zdaniem prokuratury, grozili Ukraińcowi śmiercią oraz torturowali go. Przystawiali mu nóż do gardła i nacinali uszy żądając pieniędzy.
Mężczyzna stracił przytomność, ale to wcale nie uspokoiło jego oprawców. Wręcz przeciwnie. Zapakowali go do bagażnika i wywieźli do lasu. Tam rozebrali do naga i zostawili na pastę losu. Pomoc wezwała przypadkowa osoba.
Sąd: do aresztu
Cała czwórka trafiła do tymczasowego aresztu pod zarzutem współudziału w pozbawieniu wolności ze szczególnym udręczeniem oraz rozboju. Miesiąc temu zatrzymany został piąty oprawca: 31-latek z Wałbrzycha, który również trafił do tymczasowego aresztu.
Tymczasem nasza redakcja otrzymała list z aresztu od jednego z aresztowanych w tej sprawie mężczyzn. Przedstawia on zupełnie inną wersję wydarzeń i twierdzi, że jedynym winnym w całej sprawie jest pokrzywdzony Ukrainiec.
Jak było naprawdę?
„Prokuratura zrobiła z nas bestie jeszcze przed zapadnięciem wyroku, ponieważ tak było im na rękę, a dodatkowo twierdzi, że sprawa dotyczy biednego Ukraińca, który przyjechał do nas szukać lepszego życia, a tak nie jest” - czytamy w liście. - Vitalija K. wcale nie jest niewinny. Feralnego dnia rzeczywiście przyszliśmy na ulicę Gdańską do kolegów. Vitalija już tam był i pił wódkę z naszymi znajomymi. Dosiedliśmy się. Słyszeliśmy o nim już wcześniej, że przychodził na Gdyńską i wypytywał, gdzie można kupić jakieś narkotyki oraz opowiadał, że jest bandytą z Ukrainy. Zaczęliśmy rozmawiać, a potem się kłócić. On był tak pijany, że ledwo stał na nogach, ale w trakcie tej kłótni złapał za nóż i zaczął nim wymachiwać przed moją twarzą. Wytrąciłem mu ten nóż i owszem pobiliśmy go za to, ale zaraz potem wrzuciliśmy do komórki, by tam wytrzeźwiał i poszliśmy stamtąd. To Vitalija nakłamał policji o porwaniu i całej reszcie...”.
Zdaniem autora listu Łukasza J. poza zeznaniami Ukraińca obciążają ich zeznania równie niewiarygodnych osób: mieszkańców ulicy Gdyńskiej, którzy mają problem z alkoholem.
Jak było naprawdę z pewnością rozstrzygnie sąd, ale sprawa jest bardzo poważna, bo za to o co podejrzani są świdniczanie (brutalny rozbój, dręczenie i pozbawienie wolności) grozi nawet 15 lat pozbawienia wolności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?