Historię pana Zbigniewa ze Zgorzelca opisuje portal tvn24.pl.
"Byliśmy z żoną na szczepieniu, a gdy wróciliśmy, czekali na nas sąsiedzi. Powiedzieli, że słyszeli ogromny huk dobiegający z naszego domu. Żona pierwsza weszła do sypialni i zobaczyła leżącego łabędzia. Podszedłem do niego, już nie żył. Musiał lecieć z dużą prędkością, mamy dwuwarstwowe szyby. Miał małe szanse na przeżycie - opowiada mieszkaniec Zgorzelca.
Z relacji sąsiadów wynika, że łabędź odłączył się od stada, które leciało dość nisko.
Pokój, do którego wleciał ptak, wyglądał jak pobojowisko.
"Komoda i łóżko jakby posiekane szpilkami, drzwi jakby ktoś w nie strzelał. Dobrze, że nie było nas w tym pomieszczeniu" - mówi pan Zbigniew.
Źródło: tvn24.pl
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?