Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kwiatkowski: Zdrojewskiego siedem grzechów głównych [ROZMOWA]

Edyta Pawłowska
Z Robertem Kwiatkowskim, kandydatem do Parlamentu Europejskiego, rozmawia Edyta Pawłowska.

Kampania wkracza w decydującą fazę. Tymczasem sztab wyborczy Bogdana Zdrojewskiego, lidera listy PO atakuje pana ostro zarzucając nieznajomość dolnośląskich realiów w dziedzinie ochrony zabytków i kultury
Ministra Bogdana Zdrojewskiego szanuję za pewną powściągliwość, nie tak częstą w naszej polityce i kulturę, w tym kulturę języka. Dlatego wolałbym rozmawiać z nim, niż z niepodpisanym z nazwiska "sztabem". Może "sztab" to wyraz niespełnionej tęsknoty Bogdana Zdrojewskiego za MON? Odpowiem jednak spokojnie i rzeczowo, choć, niestety, lista błędów i zaniedbań Bogdana Zdrojewskiego jako polityka jest długa. Naliczyłem przynajmniej siedem punktów. Takich siedem grzechów głównych.

Z których najważniejszy to?
W tej chwili? Brak chęci do poważnej rozmowy, debaty. Nie jest normalną sytuacja w której minister kultury, były prezydent Wrocławia nie spotyka się z żadnymi konkurentami - ani z lewej, ani z prawej strony i w oświadczeniach chowa się za plecy "sztabu". Nie odpowiada na podstawowe pytania, nie wiadomo po co w ogóle wybiera się do Parlamentu Europejskiego. Czy na prawdę chce tam iść? Można to odbierać jako grzech pychy, choć pewnie to przemyślana strategia. Ale jej skutkiem może być dalsze zniechęcanie obywateli do udziału w wyborach.

A o co pan chciałby zapytać ministra Zdrojewskiego, gdyby miał okazję?
Co najmniej o dwie rzeczy. Po pierwsze, bo temat mi to bardzo bliski, o zapowiadaną tyle razy przez ministra Zdrojewskiego reformę finansowania mediów publicznych. To jest skrajny przykład zaniedbania sprawy o ogromnym znaczeniu. System finansowania mediów publicznych jest niewydolny, zwłaszcza od czasu wezwania przez Donalda Tuska do niepłacenia abonamentu - i wszyscy o tym wiedzą. Regionalne ośrodki TVP ciągną resztkami sił - są cieniem tego, czym były kiedyś i czym być powinny, ale nikomu w rządzie to jakoś nie przeszkadza. Bogdan Zdrojewski po prostu oświadczył, że w związku ze startem do PE sprawy dokończyć nie zdoła. To nie jest poważne podejście. Kropka.

A drugie pytanie?
O ACTA. To drugi z jego wielkich grzechów. Wydaje się, że teraz Bogdan Zdrojewski chce bardzo zapomnieć o tej sprawie. Ale tu nie chodzi o błahą sprawę, szczególnie w świetle tego, o czym dowiedzieliśmy się później od Edwarda Snowdena. Ministerstwo Kultury kierowane przez Bogdana Zdrojewskiego przygotowywało po cichu przepisy umożliwiające, bez jakiejkolwiek kontroli sądu namierzanie i ściganie polskich internautów podejrzewanych - bez konieczności przedstawiania dowodów ! - o naruszenia praw autorskich przez różne, także zagraniczne organizacje. Propozycje Zdrojewskiego szły dalej niż negocjowany w sekrecie projekt właściwej ACTA.

Bogdan Zdrojewski był też chyba jedynym polskim politykiem wyrażającym żal z powodu niemal jednogłośnego odrzucenia ACTA przez Parlament Europejski. Ponieważ sam zamierza zostać teraz europosłem rodzi się pytanie, czy projekty zbliżone do ACTA nie znajdą w nim promotora w Strasburgu i Brukseli.

Minister Zdrojewski może się jednak pochwalić chyba nie tylko ACTA - powstają muzea, instytucje kultury, remontuje się zabytki...... i pompuje publiczne pieniądze w kościelne przedsięwzięcia - 6 milionów w Świątynię Opatrzności Bożej na przykład. Rzekomo jako pomoc w budowie Muzeum Jana Pawła II, które dla ministra Zdrojewskiego jest, jak ujął to w jednym z wywiadów "w obszarze polskiej racji stanu". Ja bym raczej powiedział, że działanie to jest w obszarze nieczystych reguł, bo pod pretekstem wspierania budowy muzeum finansuje się, nie pierwszy raz zresztą, budowę Świątyni Opatrzności. Nie miałbym żadnych zastrzeżeń, gdyby środki te przeznaczono na ratowanie jakiegoś ważnego zabytku, na przykład jednego z walących się na Dolnym Śląsku i rozkradanych starych kościołów, ale to przecież zupełnie inna sytuacja.

Minister zarzuca panu nieznajomość sytuacji związanej z ochroną zabytków na Dolnym Śląsku
Minister Zdrojewski zachowuje się, jakby stan zabytków znał głównie z folderów swojego ministerstwa. Wcale nie twierdzę, że nie dzieje się nic dobrego. Cieszę się z prac przy twierdzy w Srebrnej Górze, na zamku we Wleniu i wokół Pawilonu Czterech Kopuł we Wrocławiu (bo tych przykładów użył minister).

Ale tu przecież nie o to chodzi! Dolny Śląsk z przyczyn historycznych jest miejscem wyjątkowego nagromadzenia się zabytków należących do różnych epok i tradycji. Z przyczyn również historycznych znajdują się w takim, a nie innym stanie. Mamy do czynienia z bardzo ograniczonym, punktowym łataniem pewnych potrzeb. Ale nie ma żadnej wizji całościowej - takiej jaka pojawiła się w Krakowie. Tam jest realizowana konsekwentnie i z rozmachem. Na Dolnym Śląsku często buduje się, czy remontuje jakieś obiekty i potem zapomina o ich istnieniu. Minister Zdrojewski odwiedził niedawno Środę Śląską. Ile osób odwiedza wystawę ze Skarbem Średzkim w dzień powszedni? Dwie? Trzy? Pięć? A jeśli chodzi o wielkie wyzwania, to czeka na przykład Lubiąż. Niesamowity zabytek, dwa razy większy od Wawelu. Lubiąż robi na mnie zawsze ogromne wrażenie.

To już wszystkie "grzechy"?
Niestety nie, chociaż pewnie najważniejsze. Ministerialne urzędowanie Bogdana Zdrojewskiego ma pewną cechę charakterystyczną. Moim zdaniem, bardzo niebezpieczną. To polityk starający się z jednej strony nikomu nie narazić, ale z tego też powodu całkowicie nieskuteczny. W dodatku nie ma nosa w podejmowaniu decyzji kadrowych i nie bardzo umie z nich się potem wytłumaczyć. Ma też chyba słabych doradców, albo się ich nie słucha. Zamieszanie wokół obsady dyrektora Narodowego Instytutu im. Fryderyka Chopina, czy sprawa Zbigniewa Rybczyńskiego we Wrocławiu to tylko dwa przykłady.

To chyba powinien pan życzyć Bogdanowi Zdrojewskiemu sukcesu w wyborach do PE i rozstania się, z tak krytycznie ocenianą przez państwa funkcją ministra kultury
Życzyłbym mu z całego serca, gdybym tylko miał pewność, że on sam tego chce. A pewności wcale nie mam. Nie wiem też, czy Bogdan Zdrojewski faktycznie chce być ministrem kultury, bo po dwóch kolejnych zwycięstwach PO wspominał w wywiadach o swej gotowości do objęcia teki ministra obrony narodowej. A tego akurat, ze względu na dobro Polski i polskiego wojska życzyć mu nie mogę.

Robert Kwiatkowski
Przedsiębiorca i polityk Twojego Ruchu. Przez 10 lat związany z mediami publicznymi m.in. jako członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (1996 – 1998) i prezes Telewizji Polskiej (1998 – 2004). Po odejściu z TVP prowadził firmy medialne i telekomunikacyjne notowane na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. Od kilku lat przedsiębiorca związany biznesowo z Dolnym Śląskiem. Kandydat koalicji Europa+ Twój Ruch do Parlamentu Europejskiego. Zna angielski, rosyjski, niemiecki i czeski. Żonaty, ma dwoje dzieci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska