Kuriozalna sytuacja w Świdnicy. Urzędnicy przegapili terminy, trzeba było zwrócić 400 tys. zł dodatku węglowego dla mieszkańców

Dlaczego miasto zwróciło pieniądze otrzymane z Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego? Ponieważ nie zostały one na czas wprowadzone do budżetu. Urzędnicy przegapili tę prostą procedurę, a mieli na to miesiąc. Tym samym kilkudziesięciu mieszkańców pozostaje bez dotacji.

O sprawie jako pierwszy napisał portal Świdnica24.pl. Jak dowiedzieliśmy się od Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego, na wniosek Świdnicy, DUW we Wrocławiu przekazał 24 stycznia środki w wysokości 397 800 zł na wypłatę dodatku węglowego. Środki w powyższej kwocie zostały zwrócone przez miasto 28 lutego.

Co ciekawe, 27 stycznia odbyła się sesja Rady Miasta Świdnicy, na której można było podjąć środki do budżetu. Nie zrobiono tego. Dlaczego?

- Uznanie środków na rachunku bankowym Urzędu Miejskiego z przeznaczeniem na wypłatę dodatku węglowego, jak ujawnia historia tego rachunku, ukazało się po godz. 15:30. Zatem po godzinach pracy urzędu. Materiały przeznaczone na posiedzenie Rady Miejskiej 27 stycznia były już przygotowane i rozesłane do uczestników sesji. Dobrą praktyką jest, aby projekty uchwał były przekazane radnym z wyprzedzeniem i omówione podczas prac komisji. Zmiany projektów uchwał w ostatniej chwili dezorganizują prace Rady i wprowadzają niepotrzebne zamieszanie - opisuje nam Magdalena Dzwonkowska, rzecznik prasowy UM Świdnicy.

Co ciekawe, pismem z dnia 1 marca świdnicki magistrat ponownie zwrócił się o przekazanie środków na wypłatę dodatku węglowego. Tym razem, w wysokości 240 000 zł. Podana w piśmie kwota została przez urzędników świdnickich skorygowana do wysokości 216 000 zł.

Zgodnie z ustawą o dodatku węglowym gminy - w tym Świdnica - zobligowane były do rozliczenia i zwrotu niewykorzystanych środków otrzymanych w roku 2023 w terminie do dnia 28 lutego 2023 r.

- W ślad za przekazanymi przez gminy rozliczeniami wojewoda w ustawowym terminie do 15 marca przedstawił ministrowi klimatu i środowiska zbiorcze rozliczenie środków otrzymanych w 2023 r. na wypłaty dodatków węglowych oraz dokonał zwrotu środków otrzymanych z gmin, w tym z miasta Świdnicy - mówi nam Jakub Horbacz, rzecznik wojewody dolnośląskiego.

Wraz z przekazanym rozliczeniem poinformowano Ministerstwo Klimatu i Środowiska o potrzebach związanych z niewypłaconymi w 2023 r. dodatkami węglowymi.

W tej sprawie głosu nie zabiera prezydent Świdnicy, Beata Moskal-Słaniewska. Jak przekazuje radna miejska Luiza Nowaczyńska, wiceprezydent Świdnicy Szymon Chojnowski poinformował, że urząd miasta zwrócił się do Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego z wnioskiem o ponowne przekazanie tych pieniędzy, których wcześniej nie wykorzystali i zwrócili.

Rzecznik prasowy urzędu miasta enigmatycznie opisuje całą sytuację, nie wyjaśniając, co konkretnie wydarzyło się w związku ze zmarnowaniem dotacji na dodatek węglowy. Nie odpowiedział nam na pytania:

• Dlaczego nie zwołano sesji nadzwyczajnej, żeby zatrzymać te pieniądze? Czy to ktoś przegapił?
• Dlaczego nie wprowadzono dodatkowych zmian w budżecie na sesji? Dlaczego nie wprowadzono autopoprawki, chociażby w dniu sesji, do już przekazanych zmian budżetowych?
• Czy ktoś zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za to przeoczenie, które odbija się na mieszkańcach?
• Jak zostanie na ten moment pokryta ta dziura finansowa? Z czego miasto zapłaci mieszkańcom oczekującym na dodatek?

Rzecznik w odpowiedzi przysłała nam treść ustawy o wypłacie dodatku węglowego. Podała jedynie, że informacja o potrzebnych środkach została przekazana wojewodzie, który do 15 marca przedstawił ją Ministrowi Klimatu.

Zachowania prezydenta Świdnicy i urzędników kompletnie nie rozumie radna miejska Luiza Nowaczyńska.

- Tak naprawdę o całej sytuacji dowiadujemy się z mediów. Jako radni opozycyjni mało wiemy. 20 marca odbyła się sesja nadzwyczajna i tak zaprezentowaliśmy specjalne oświadczenie. Jesteśmy oburzeni. Działania urzędu tutaj są naganne i karygodne. 70 rodzin czeka w kolejce na należną im od państwa zapomogę - mówi radna miejska z Prawa i Sprawiedliwości.

Najbardziej szokujące jest dla niej to, że pieniądze wpłynęły 24 stycznia, a 27 stycznia odbyła się sesja rady miejskiej i nikt tego nie poruszył. Potem było sporo czasu, by zwołać sesję nadzwyczajną. Nie wiadomo, dlaczego nie wprowadzono dodatkowych zmian w budżecie, a można było to zrobić już 27 stycznia.

- Z jakiej puli pani prezydent Świdnicy wypłaci teraz ludziom pieniądze? Przez miesiąc nikt nie poczynił żadnych kroków tej sprawie. Czy to przeoczenie, czy opieszałość? Urzędnicy dobrze wiedzieli, że sesja nadzwyczajna trwałaby 10 minut, jedna uchwała i już. To jakieś horrendalne niedopatrzenie. W dodatku brak reakcji Beaty Moskal-Słaniewskiej wydaje się bardzo niepokojący. Pewnie próbuje przeczekać sprawę. To złe traktowanie mieszkańców - dodaje L. Nowaczyńska.

Podkreśla, że wprowadzenie tych niespełna 400 tys. zł nie wymagało żadnej pracy. Wnioski zostały złożone, pieniądze wpłynęły, trzeba było tylko je rozdzielić.

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, stracone za pierwszym razem przez Świdnicę spore pieniądze dzięki zaangażowaniu wojewody dolnośląskiego zostaną przez ministerstwo przyznane miastu.