Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kurator: Przybyło pracy dla nauczycieli. Samorządowcy: To manipulacja danymi

Malwina Gadawa
Malwina Gadawa
Kurator Roman Kowalczyk
Kurator Roman Kowalczyk Fot. Tomasz Hołod / Polska Press
- Dzięki reformie edukacji jest więcej pracy dla nauczycieli, a co za tym idzie więcej pedagogów zatrudniono w szkołach - twierdzi dolnośląski kurator oświaty Roman Kowalczyk. Dziś przedstawił liczby mające potwierdzać tę tezę. Tyle, że zdaniem samorządowców, to manipulacja. Bo kurator tak zadał gminom pytania, by uzyskać korzystne odpowiedzi.

- Wybiła godzina prawdy - obwieścił dziś kurator Roman Kowalczyk. - Są to miarodajne dane, które pozwalają nam uzyskać wiarygodny obraz, jak obecnie wygląda sytuacja w szkołach - ogłosił.

I wyliczał, że pod koniec ubiegłego roku szkolnego zwolniono w sumie na Dolnym Śląsku 394 nauczycieli, z czego aż 282 to pedagodzy ze szkół podstawowych i gimnazjów. W roku szkolnym 2015/16 zwolniono w sumie 251 osób, z czego 130 nauczycieli uczyło w podstawówkach i w gimnazjach.

Dolnośląskie kuratorium chwali się, że w tym roku szkolnym w pełnym wymiarze godzin zatrudniono 1856 pedagogów, z czego 1608 to osoby zatrudnione w szkołach podstawowych i gimnazjach. Rok wcześniej w pełnym wymiarze godzin zatrudniono 993 nauczycieli, z czego 810 w szkołach podstawowych i gimnazjach.

W tym roku, w niepełnym wymiarze godzin zatrudniono 3231 nauczycieli, z czego 2523 pedagogów pracuje w szkołach podstawowych i w gimnazjach. Dla porównania w roku szkolnym 2016/17 zatrudniono w sumie 1629 osób.

W tym roku szkolnym obniżono wymiar zatrudnienia z etatu do jego części w przypadku 416 osób, z czego 226 uczy w szkole podstawowe i w gimnazjum.

W sumie na Dolnym Śląsku zwiększono zatrudnienie o ponad 730 etatów.

- Liczby nie kłamią i mówią same za siebie. Po reformie edukacji pracy w szkołach jest więcej. Niektóre tezy stawiane przez totalną opozycję czy związkowców nie wytrzymują konkurencji z faktami - mówił kurator Roman Kowalczyk. Dodał też, że zwolnienia w szkołach pondagimnazjalnych nie mają nic wspólnego z reformą edukacji, ponieważ tam jeszcze nie dotarły jej skutki. Kurator nie ma wątpliwości, że to efekt niżu demograficznego.

Innego zdania jest jednak prezydent Lubina, Robert Raczyński.

- W ankiecie, którą kuratorium rozesłało do gmin jest zawarta czytelna manipulacja. Należało podać ilu nauczycieli zatrudniono od 1 września. Ta liczba zawsze będzie większa niż liczba zwolnionych, bo wlicza się też osoby którym po prostu przedłużana była umowa kończąca się 31 sierpnia. To nie są nowe etaty. To są nauczyciele już pracujący wcześniej. Po drugie, często jeden nauczyciel to kilka etatów częściowych - wówczas dane kuratorium wykażą, że zatrudnionych zostało kilka osób, a de facto przecież jeden nauczyciel - mówi prezydent Lubina. I wskazuje, że w ten sposób kuratorium oświaty łatwo wykaże na papierze, że reforma zwiększyła liczbę miejsc pracy dla nauczycieli, co jest oczywiście nieprawdą.

Kurator Roman Kowalczyk uważa jednak, że liczby przekazują stan rzeczywisty. Dodaje też, że zdaje sobie sprawę, że taki obrót rzeczy nie podoba się przeciwnikom reformy.

W samym Lubinie zwolniono 16 nauczycieli a zatrudniono tylko 8. Umów podpisano w sumie 97. Większość dotyczyła właśnie przedłużenia tych obowiązujących dotąd.

W innych miastach na Dolnym Śląsku więcej pedagogów przyjęto jednak niż zwolniono. Jerzy Łużniak, wiceprezydent Jeleniej Góry mówi, że w jego mieście zwolniono 7 nauczycieli, ale jednocześnie zaproponowano 20 nowych etatów pedagogom. W Wałbrzychu zwolniono 8 osób i zatrudniono 46. Ministerstwo Edukacji Narodowej podaje, że we Wrocławiu liczba etatów wzrosła o ponad 100, w porównaniu do roku szkolnego 2016/17.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska