Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kupił obraz na aukcji charytatywnej za 51 tys. zł. Teraz nie chce zapłacić

Adriana Boruszewska
Adriana Boruszewska
Zamiast rozpadającego się samolotu – ręka. Tak pacjenci po przeszczepie ręki wraz z lekarzami – chirurgami ze szpitala przy ul. Borowskiej zinterpretowali obraz Zdzisława Beksińskiego przedstawiający rozpadający się samolot.
Zamiast rozpadającego się samolotu – ręka. Tak pacjenci po przeszczepie ręki wraz z lekarzami – chirurgami ze szpitala przy ul. Borowskiej zinterpretowali obraz Zdzisława Beksińskiego przedstawiający rozpadający się samolot. Fot. Monika Pfanhauser
Najpierw był doskonały pomysł i wielka radość. A potem wielkie rozczarowanie. Mężczyzna, który podczas 7. Noworocznego Koncertu Charytatywnego na rzecz Wrocławskiego Hospicjum dla Dzieci kupił za 51 tysięcy obraz namalowany przez pacjentów po przeszczepie ręki, nie zapłacił za niego.

Jak się nieoficjalnie dowiedział portal gazetawroclawska.pl mężczyzna, który kupił obraz podczas 7. Noworocznego Koncertu Charytatywnego na rzecz Wrocławskiego Hospicjum dla Dzieci, nie zapłacił za niego.

Przypomnijmy, że w styczniu tego roku za 51 tysięcy złotych wylicytowano reprodukcję obrazu Beksińskiego namalowaną przez Wandę Ozierańską, pacjentów po przeszczepie ręki - Damiana Szwedo i Piotra Tchórza oraz lekarzy ze szpitala przy ul. Borowskiej - dr Adama Domanasiewicza i dr Monikę Pfanhauser. Pieniądze miały zostać przekazane dla podopiecznych Wrocławskiego Hospicjum dla Dzieci.

ZOBACZ, JAK POWSTAWAŁ OBRAZ: [b]Pacjenci po przeszczepie ręki namalowali obraz. Sprzedano go za 51 tys. zł[/b]

Kupiec obiecał, że nie zatrzyma obrazu dla siebie, ale będzie go przekazywał na kolejne aukcje, by nadal wspomagać chore dzieci. Niestety okazało się, że pochodzący z Niemiec mężczyzna, który miał urodzić się w Breslau w czasie wojny i opuścić wraz z matką miasto, nie zapłacił za obraz. Dlaczego? Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, Niemiec oświadczył, iż myślał, że licytuje oryginalny obraz Beksińskiego, a nie grafikę namalowaną przez pacjentów.

Wrocławskie Hospicjum dla Dzieci na razie nie chce zdradzać szczegółów sprawy, ale obiecuje, że w poniedziałek, podczas konferencji prasowej, wyjaśni, jak sprawa zostanie rozwiązana i czy obraz trafi na kolejne aukcje.

Wojciech Śladowski z Polskiego Domu Aukcyjnego w Krakowie mówi nam, że zachowanie licytującego mężczyzny jest niedopuszczalne.

- W takich przypadkach najważniejsze są dwie sprawy - czy opis aukcji był zgodny z licytowanym obiektem, a także czy osoba licytująca zarejestrowała się podczas aukcji, zostawiła swoje dane i pobrała numerek. Jeżeli opis aukcji był zgodny z licytowanym obrazem, to wylicytowanie dzieła i dźwięk młotka oznacza, że została zawarta umowa sprzedaży. Taka osoba jest już właścicielem obrazu i ma obowiązek zapłacić. Jeżeli tego nie zrobi, to sprawą zajmuje się komornik - wyjaśnia Wojciech Śladowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska