Na małej scenie Wrocławskiego Teatru Lalek grupka dzieci ma bardzo poważne zadanie. Kiedy Zofia Dowjat, asystentka reżysera Michała Znanieckiego, mówi głośno „fagot” lub „tuba”, to z niewielkiego zgromadzenia siedzącego na podłodze podrywa się jedno z dzieci i wyrzuca z siebie z prędkością karabinu jedno słowo, które kojarzy mu się z wymienionym instrumentem. I już wiem, że fagot jest drewniany, a tuba błyszcząca.
Ta zabawa to część przygotowań do premiery, w której zagrają dzieci z Wrocławskiego Centrum Opieki i Wychowania, a przygotowywanej pod okiem Michała Znanieckiego, znanego przede wszystkim z realizacji operowych, ale który rok temu we Wrocławiu wspólnie z seniorami z domów pomocy społecznej zrealizował spektakl „Szukając Leara: Verdi”.
Próby do „Piotrusia i wilka” Sergiusza Prokofiewa – bo tę baśń muzyczną wybrał Znaniecki – trwają od stycznia. Premiera „Pokolenie P: Prokofiew” planowana jest na lipiec w Instytucie Grotowskiego (w Studiu na Grobli), a pod koniec roku przedstawienie zostanie wystawione na deskach Teatru Muzycznego „Capitol”.
– Kiedy seniorzy powiedzieli, że chcą brać udział w następnym przedsięwzięciu, zacząłem szukać tematu, który połączyłby ich z dziećmi. Stąd bajka, w której jest dziadek, reprezentujący zasady, reguły, normy, których te dzieci nie mają – tłumaczy Znaniecki, który nie byłby jednak reżyserem, gdyby nie uciekł się do swoistego fortelu, by w pracy nad przedstawieniem oswoić ze sobą dzieci i osoby starsze. Tym pierwszym powiedział, że będą musiały pomóc seniorom, z których część porusza się na wózkach, a tym drugim, że będą musieli zatroszczyć się o dzieci, by nie stała im się krzywda. Tak, by z tej wspólnej troski i wspólnej pracy na-rodziła się więź, której dzieciom z Centrum i podopiecznym DPS-ów brakuje.
„Pokolenie P: Prokofiew” realizowany jest w ramach projektu „Jutropera”, w którym kluczowa jest praca z ludźmi wykluczonymi społecznie. Tak w zeszłym roku powstał spektakl z udziałem seniorów, w którym zagrali też Wojciech Malajkat i Ewa Biegas. W tegorocznym projekcie weźmie udział 35 dzieci. Część z nich jest w rodzinach zastępczych, inne czekają na adopcję.
– Ta praca sprawia, że widzę sens tego, co robię. Jeśli dwie godziny po próbie z dziećmi nie mogę się otrząsnąć, to myślę, że dla widzów również efekt naszej pracy będzie jakimś wstępem do własnych przemyśleń. Ale dla dzieci będzie otwarciem drzwi do nowego świata – podkreśla Znaniecki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?