Ogłoszenie zamieściła tam pani Dorota, która nie ma wątpliwości, że ktoś próbuje zrobić krzywdę zwierzakom biegającym po parku. - Nie chodzi tylko o psy, które chętnie w ciepłe dni piją wodę nagromadzoną w dziurach ze ściętych drzew lub konarach, ale i o wiewiórki czy ptaki - mówi dziewczyna. Opowiada, że pies jej znajomej napił się takiej wody i zaraz potem źle się poczuł. Zdechł kilka godzin później, a weterynarz nie miał wątpliwości, że otruto go trutką na szczury. - Miejsce, z którego pił wodę zasypałyśmy ze znajomymi ziemią i liśćmi, ale podobnych są dziesiątki. Dlatego od kilku dni do parku nosimy miski i wodę - dodaje kobieta.
Pani Janina, którą spotkaliśmy w parku z labradorem dodaje, że osób, które nie lubią zwierząt, jest w Świdnicy więcej. Na dowód przytacza historię z parku im. Kasprowicza. Jej pies zjadł tam kawałek kiełbasy, którą ktoś nafaszerował trutką. - Na szczęście w porę zareagowałam i Oskar zjadł tylko kęs, a i tak skończyło się problemami z żołądkiem i strachem - opowiada kobieta.
Poszukają sprawcy?
Sprawą nie będzie na razie zajmowała się policja. - Nie otrzymaliśmy oficjalnego zgłoszenia, ale i tak sprawdzimy te niepokojące sygnały - mówi Magdalena Ząbek z Komendy Powiatowej Policji w Świdnicy. Przypomina, że warto psa zabezpieczyć przed takim zagrożeniem. - Smycz i kaganiec to nie tylko obowiązek. To również narzędzia, które pozwalają na sprawowanie kontroli nad zachowaniem pupili i ich ochronę przed kontaktem ze szkodliwymi substancjami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
