Spacerująca 21 lipca po polach między Gałowem a Lutynia klacz zauważyły dziewczyny, które pomagają w miejscowej stajni i jeżdżą na koniach. Obserwowały zwierzę, a gdy okazało się, że nie ma w pobliżu właściciela, zadzwoniły na policję. Jednak policjanci nie zareagowali na ich sygnał. Dziewczyny skontaktowały się więc z Martą Trelą, wolontariuszką Fundacji Molosy Adopcje (zajmującej się bezdomnymi psami i kotami), z którą wcześniej współpracowały.
- Nie dawał się prowadzić, był nerwowy, dziewczęta podjechały do niego konno, wtedy uspokoił się i poszedł za nimi prosto do… stajni – opowiada Marta Trela. - Oczywiście, od razu zawiadomiłam gminę Miękinia i weterynarię. Zaczęłam szukać właściciela poprzez Polski Związek Hodowców Koni. Ale niestety, do tej pory, choć mijają już prawie dwa tygodnie, właściciel tego konia się nie odnalazł – opowiada Marta Trela. Odczyt czipa nie naprowadził na nazwisko właściciela.
Kobyła ma 4-5 lat, jest zdrowa, ułożona. Czeka w jednej z wrocławskich stajni na swojego właściciela. Jeżeli się nie zgłosi, zostanie wdrożona procedura adopcyjna.
W tej sprawie można się kontaktować pod tel nr 790 879 037.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?