Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ktoś porzucił… klacz! Od dwóch tygodni czeka na właściciela

Grzegorz Chmielowski
FOT. Fundacja Molosy Adopcje w Głuchołazach
Aż trudno uwierzyć, a jednak po młodą klacz, którą znaleziono prawie dwa tygodnie temu pod Wrocławiem, wciąż nie zgłasza się właściciel! Być może zostanie oddana do adopcji, czyli znajdzie miejsce w jakiejś przyjaznej stajni.

Spacerująca 21 lipca po polach między Gałowem a Lutynia klacz zauważyły dziewczyny, które pomagają w miejscowej stajni i jeżdżą na koniach. Obserwowały zwierzę, a gdy okazało się, że nie ma w pobliżu właściciela, zadzwoniły na policję. Jednak policjanci nie zareagowali na ich sygnał. Dziewczyny skontaktowały się więc z Martą Trelą, wolontariuszką Fundacji Molosy Adopcje (zajmującej się bezdomnymi psami i kotami), z którą wcześniej współpracowały.

- Nie dawał się prowadzić, był nerwowy, dziewczęta podjechały do niego konno, wtedy uspokoił się i poszedł za nimi prosto do… stajni – opowiada Marta Trela. - Oczywiście, od razu zawiadomiłam gminę Miękinia i weterynarię. Zaczęłam szukać właściciela poprzez Polski Związek Hodowców Koni. Ale niestety, do tej pory, choć mijają już prawie dwa tygodnie, właściciel tego konia się nie odnalazł – opowiada Marta Trela. Odczyt czipa nie naprowadził na nazwisko właściciela.

Kobyła ma 4-5 lat, jest zdrowa, ułożona. Czeka w jednej z wrocławskich stajni na swojego właściciela. Jeżeli się nie zgłosi, zostanie wdrożona procedura adopcyjna.

W tej sprawie można się kontaktować pod tel nr 790 879 037.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska