Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto powinien głosować ws. budżetu obywatelskiego? (LISTY P.UHLE I J.MICHALAKA)

Magdalena Kozioł
fot. Paweł Relikowski
W głosowaniu nad propozycjami do budżetu obywatelskiego 2013 mogą - poprzez głosowanie internetowe - brać udział osoby spoza Wrocławia. Ten fakt spowodował ożywioną dyskusję wśród radnych stolicy Dolnego Śląska oraz innych, związanych z polityką, osób w mieście. Dziś popołudniu otrzymaliśmy w tej sprawie listy od radnego Wrocławia Jerzego Michalaka i prezesa fundacji Wrocław 2030 Piotra Uhle.

Czytajcie też: Głosowanie nad projektami do budżetu obywatelskiego nieważne?

LIST PIOTRA UHLE:

*Kto jest obywatelem w budżecie obywatelskim?*

Kto powinien uczestniczyć w tworzeniu budżetu partycypacyjnego? Czy tylko zameldowani we Wrocławiu, czy - dosłownie - każdy? Odpowiedź na to pytanie zawiera się gdzieś pomiędzy idealną wizją funkcjonowania mechanizmu a polską specyfiką i rzeczywistością prawną.

*Ryzyko nadużyć*

Przyjęta w pilotażowym programie metoda głosowania została w ostatnich dniach poddana intensywnemu "grillowaniu" politycznemu i medialnemu. Rzeczywiście, istnieje dziś spore ryzyko nadużyć. Weryfikacja wykorzystująca bazę PESEL i adresy IP nie zabezpiecza głosowania przed manipulacjami, np. przy wykorzystaniu połączeń z urządzeń mobilnych.
Przy wprowadzaniu pilotażowego programu zabrakło dyskusji i porządnego przygotowania. Rzeczywiście nie dało się przewidzieć przed przetestowaniem systemu na żywej tkance np. jakości złożonych wniosków. Jednak wszelkie
kwestie formalne powinny być rzetelnie przepracowane i przedyskutowane z odpowiednim wyprzedzeniem, tak by zasady nie zmieniały się w czasie gry. Niestety - szkodzi to samej instytucji budżetu partycypacyjnego, bo traci zaufanie społeczne.

*Wrocławianie bez meldunku to też wrocławianie?*

Jest bardzo dużo osób, które mogą być żywo zainteresowane sprawami naszego miasta, a które nie posiadają tutaj stałego zameldowania. Są to np. studenci, obcokrajowcy, czy mieszkańcy okolicznych gmin, którzy pracują w mieście. Większość swojej aktywności skupiają we Wrocławiu i ich obserwacje wcale nie muszą być mniej warte od "rdzennych" wrocławian. Nie powinniśmy ich wykluczać z udziału w tworzeniu budżetu.
W najbardziej delibaratywnej formie budżetu partycypacyjnego nie wyklucza się z udziału w jego tworzeniu nikogo. W niektórych miastach z głosowania całkowicie zrezygnowano, a uczestniczyć w spotkaniach konsultacyjnych mógł dosłownie każdy. Czy takie rozwiązanie ma szanse na zaistnienie we Wrocławiu?

*Jak to zrobić w Polsce?*

System, który tworzymy musi być odporny na nadużycia, zarówno ze strony obywateli jak i urzędników. Nie mamy w polskim prawie pojęcia "budżet partycypacyjny". Model, który z fundacją Wrocław 2030 zaproponowaliśmy zakładał stworzenie specjalnej formuły konsultacji społecznych. Obligowałyby one Radę Miasta do wpisania do budżetu na kolejny rok projektów, które wybiorą wrocławianie.
W konsultacjach mogą brać udział osoby z prawem wyborczym w wyborach samorządowych. W praktyce - wszyscy, którzy w realny sposób są związani miastem: mieszkają tutaj, studiują, albo pracują. Rejestr osób uprawnionych do głosowania stanowi Lista Wyborców. Dopisanie się do niej nie wymaga wielkiego zachodu, regularnie robią to np. studenci. Proces jest prosty, wystarczy przedstawić np. umowę najmu, czy przyjść do urzędu ze świadkiem. Prostym aktem woli decydujemy: chcę mieć wpływ na politykę we Wrocławiu.
Dlatego nasz pomysł na funkcjonowanie budżetu partycypacyjnego zakłada, że głosować mogą osoby widniejące na liście wyborców. Natomiast żeby nie zmarnować potencjału i pomysłów osób, które tutaj tylko bywają - dajemy możliwość zgłaszania pomysłów każdemu. To do niczego nie zobowiązuje, a finalnie i tak decydują mieszkańcy Wrocławia. Zachęcam do wprowadzenia takiego właśnie rozwiązania!

LIST JERZEGO MICHALAKA:

Podstawową zasadą budżetów partycypacyjnych jest ich otwartość na wszystkie osoby, które czują się na tyle związane z miastem, że chcą brać czynny udział w jego życiu. Te aktywne jednostki to nikt inny jak społeczeństwo obywatelskie, o którym tak wiele mówimy i które staramy się budować. Mówiąc w jeszcze większym skrócie, budżet obywatelski to nie tylko realizacja projektów zgłoszonych przez mieszkańców, ale przede wszystkim ich aktywizacja, skłonienie do większej odpowiedzialności za bliskie otoczenie. I dlatego naszym celem powinno być pobudzenie i dotarcie do jak największej grupy osób związanych z miastem.
Odnosząc się zaś do nietrafionych zarzutów o brak podstawy prawnej prowadzonych konsultacji trzeba powiedzieć że:
zgodnie z przepisem art. 25 Kodeksu Cywilnego, miejscem zamieszkania osoby jest miejsce, w którym przebywa ona z zamiarem stałego pobytu, pod pojęciem "stałego pobytu" czy "stałego zamieszkania" rozumiemy, miejsce w którym koncentruje się życie danej osoby, uchwała Rady Miejskiej Wrocławia z dnia 21 kwietnia 2005 r. w sprawie zasad i trybu przeprowadzania konsultacji, wskazuje właśnie na osoby stale zamieszkałe na terenie Wrocławia, w tym kontekście sposób przeprowadzenia konsultacji w ramach WBO2013 jest zgodny z przepisami prawa miejscowego.
Można oczywiście wyobrazić sobie sytuację, w której na zasadach referendum lokalnego zorganizowalibyśmy komisje i zgodnie z przepisami odpowiedniej ustawy taką procedurę przeprowadzili. Wtedy jednak po pierwsze, koszty przedsięwzięcia mogłyby przekroczyć kwotę WBO2013, po drugie zaś, usztywniając tak formułę konsultacji zniechęcilibyśmy do udziału w nich wielu wrocławian.
Czy to nam się podoba, czy nie czasy, w których żyjemy, naznaczone są rewolucja informacyjną. Dlatego nie możemy iść wbrew tym tendencjom i nie używać możliwie szerokiego wachlarza instrumentów, które mamy do dyspozycji. Chcąc słuchać ludzi powinniśmy korzystać z narzędzi adekwatnych do rzeczywistości. Posługiwać się językiem, którym i oni się posługują. I dlatego jako pierwsi w Polsce chcemy skorzystać z elektronicznego sposobu oddawania głosów, jednocześnie nie zamykając możliwości wyrażenia swojej opinii przez osoby, które z różnych przyczyn wolą oddać swój głos na karcie papierowej.
Można wreszcie, parafrazując Stanisława Bareję, budować historię typu: "...a gdyby tu staruszka przechodziła do domu starców a tego domu by wczoraj jeszcze nie było w przyszłości..." pytanie tylko, czy na pewno o to nam chodzi.
Dziękuję wszystkim, licznym już wrocławianom, którzy oddali swój głos w konsultacjach. Pozostałych zachęcam zaś do zaangażowania i zapewniam, że żadna Państwa opinia nie zostanie pominięta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska