Koalicja Platformy Obywatelskiej z prezydentem Rafałem Dutkiewiczem zakłada wspólną listę (pod szyldem komitetu Dutkiewicza) kandydatów do Rady Miejskiej. Ustalenia są takie, że to ludzie prezydenta będą stanowili o sile tych list. Teraz trwają negocjacje dotyczące podziału jedynek w siedmiu okręgach wyborczych.
- Chcielibyśmy dostać trzy pierwsze miejsca dla naszych polityków - mówi nam jeden z ważnych działaczy Platformy we Wrocławiu. To wersja maksimum. Nawet wtedy jednak chętnych do pierwszej pozycji na listach jest więcej.
Na jedynce na pewno znajdzie się Renata Granowska, szefowa klubu PO w Radzie Miejskiej oraz Tomasz Hanczarek. Oboje to doświadczeni samorządowcy, a jakby komuś było mało, to właśnie oni ustalają listy Platformy. Trzecią jedynkę chce dwóch samorządowców, obecnych radnych: Krzysztof Bramorski i Jerzy Skoczylas. Trudno sobie wyobrazić, by któryś z nich zaakceptował pozycję numer dwa.
Walka o otwarcie listy może nabrać dodatkowych rumieńców, jeśli okaże się jednak, że dla PO będą tylko dwie jedynki.
- Czy zaakceptuję pozycję numer dwa? Nie wiem, nie zastanawiałem się jeszcze nad tym. Nikt z partii nie rozmawiał ze mną o wyborach - powiedział nam Jerzy Skoczylas. Krzysztof Bramorski nie odbierał telefonu. Jednak od wielu miesięcy mówi się o tym, że konsul honorowy Luksemburga rozważa rezygnację ze startu w wyborach.
Obsadzenie szczytów list wyborczych nie jest jedynym problemem Platformy. Drugim jest odpowiedź na pytanie: co zrobić ze zwolennikami Grzegorz Schetyny, którzy są teraz radnymi. W Radzie Miejskiej zasiada ich trzech. To Łukasz Wyszkowski, Agata Gwadera-Urlep oraz Sebastian Lorenc. Ten pierwszy polityk wielokrotnie narażał się szefowi dolnośląskich struktur partii, Jackowi Protasiewiczowi.
- Jeśli będzie chciał, to wystartuje. Ale dostanie słabe, niewybieralne miejsce - słyszymy od bliskiego współpracownika Protasiewicza.
CZYTAJ DALEJ
Co z pozostałą dwójką? Na razie nie mogą liczyć na dobre miejsca. Sytuacja się może jednak zmienić, przede wszystkim na korzyść Lorenca. Ma on swoich zwolenników wśród najbliższego otoczenia Protasiewicza. Pytanie tylko, czy ich poparcie wystarczy, by radny dostał w miarę dobre miejsce. - Sebastian jest aktywny, ma spore grono wyborców, którzy zagłosują na niego w ciemno. Może uda się go wybronić - słyszymy od naszego rozmówcy.
Na listach pojawią się też nazwiska polityków, którzy blisko współpracują z Protasiewiczem. Na pewno wystartuje Dorota Galant, młoda działaczka PO, dyrektorka biura Protasiewicza i radna powiatu wrocławskiego. Aspiracje zgłasza też Robert Apiecionek, który był już radnym. Możliwe, że wystartuje również Karol Przywara, szef samorządu studenckiego Uniwersytetu Wrocławskiego. Niewykluczone też, że swoich sił spróbuje również Piotr Uhle, dyrektor biura dolnośląskiej PO.
Wiadomo, że startować nie zamierza Cezary Pacamaj, choć jeszcze niedawno rozważał taką ewentualność. Z radą pożegna się też długoletnia radna Elżbieta Góralczyk.
Oprócz wymienionych, obecnie radnymi PO są jeszcze Iwona Dyszkiewicz oraz Agnieszka Rybczak. Ta pierwsza powinna być na liście wysoko. Druga nie może liczyć na eksponowane miejsce, bo jej aktywność - delikatnie mówiąc - nie jest nadzwyczajna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?